Opinie Moto.pl: Kia EV6. Przyszłość jest teraz. Zaczęło się nowe rozdanie kart w motoryzacji

Po pierwszych jazdach nową Kią EV6 upewniłem się co do dwóch kwestii. Po pierwsze auta elektryczne stają się lepsze z miesiąca na miesiąc. Po drugie trwająca rewolucja, jak to często bywa, może zmienić panujący układ sił.

Lubisz samochody na prąd? Więcej testów elektryków  znajdziesz na gazeta.pl

Tak naprawdę motoryzacja już się zmieniła. Jak grzyby po deszczu wzrastają zupełnie nowe firmy, które oferują samochody pod wieloma względami lepsze od weteranów. A niektóre koncerny likwidują dystans dzielący ich od liderów wśród samochodów spalinowych.

Koncern Hyundai Motor Company jest najlepszym dowodem. Koreańczycy w szybkim tempie doganiali lepiej zadomowionych w zachodnim świecie konkurentów. Kia EV6 jest przykładem, że zaczynają ich wyprzedzać.

Kia EV6 – nadwozie, wymiary

Przyznam, że kiedy oglądałem prototyp na pokazie w hali, nie byłem pod wielkim wrażeniem tego modelu. Projekt nadwozia wydawał mi się pozbawiony charakteru, a wnętrze przeciętnie wykonane.

W pierwszym przypadku się po prostu pomyliłem. Kia EV6 wciąż ma potężną sylwetkę, ale we wschodzącym andaluzyjskim słońcu wygląda jak milion dolarów. W innych sytuacjach niewiele gorzej.

Samochód prezentuje się ultranowocześnie. Jest opływowy, ale nie brakuje mu oryginalnych detali, które wyróżniają go z szarej masy współczesnych aut. Ma nietypowe reflektory i lusterka, a niezbędne elementy, takie jak klapka zasłaniająca gniazdo ładowania czy klamki, zostały zgrabnie wkomponowane w nadwozie. Te ostatnie niestety nie są tak wygodne, jak estetyczne, ale to cena, którą płacimy za niski opór aerodynamiczny.

Kia EV6 to auto plasujące się w klasie średniej. Ma wymiary zewnętrzne: 468 cm x 188 cm x 155/154,5 cm (dł. x szer. x wys.), ale zostało skonstruowane z wykorzystaniem nowej architektury koncernu E-GMP w związku z czym ma wyjątkowo duży rozstaw osi (290 cm) oraz zupełnie płaską podłogę.

Kia EV6
Kia EV6 fot. ŁK

Kia EV6 – wnętrze, bagażnik

Wnętrze jest równie nowoczesne, co oryginalne. W wersji produkcyjnej modelu EV6 Kia poprawiła zarówno jakość tworzyw, jak i montażu poszczególnych elementów. Ani do jednego, ani drugiego nie mam zastrzeżeń.

Podobnie jak w przypadku projektu nadwozia, koreańska firma balansuje pomiędzy stylowym wyglądem, funkcjonalnością i minimalizmem. Większość powierzchni tablicy przyrządów zajmują dwa wielkie ekrany, każdy o przekątnej 12,3 cala.

Pod nimi jest trzeci. To wąski, szeroki wyświetlacz zaprojektowany na wzór Macbooków Pro, który po dotknięciu w odpowiednim miejscu zmienia swoje przeznaczenie. Może służyć do obsługi klimatyzacji albo multimediów. Dzięki temu niezależnie od tego, co jest wyświetlane na dużych ekranach, mamy pod ręką podstawowe ustawienia

Tyle że wymagają odwrócenia wzroku od sytuacji na drodze. Gdy używamy prawdziwych przycisków, nie trzeba tego robić. Za to przezierny wyświetlacz HUD na przedniej szybie można oglądać bezpiecznie. Wyświetla dużo informacji, włącznie ze wskazówkami nawigacji w postaci pulsujących strzałek umieszczonych bezpośrednich na drodze. To element rozszerzonej rzeczywistości.

W kabinie jest też trochę klasycznych przełączników. Większość z nich znajdziemy na podłokietniku. Pokrętła i przyciski są wygodne w obsłudze i wyglądają estetycznie. Również temperaturę klimatyzacji da się regulować pokrętłami. Brakuje mi tylko podobnego do zmiany głośności dźwięku. Ale zestaw audio firmowany przez prestiżową brytyjską firmę Meridian gra bardzo dobrze.

 We wnętrzu jest dużo schowków oraz gniazdek USB starego i nowego typu. Część z nich praktycznie ukryto w oparciach przednich siedzeń, co ułatwia dostęp z obu rzędów. Jest też tacka do bezprzewodowego ładowania smartfona z pasywnym chłodzeniem.

Multimedia w Kii EV6 prezentują się atrakcyjnie, chociaż momentami ich obsługa jest trochę zagmatwana. Dotyczy to głównie systemu nawigacji. Za to grafika wygląda bardzo atrakcyjnie i a system działa szybko. Kierowca ma też do dyspozycji widok z wielu kamer umieszczonych wokół samochodu, włącznie z patrzeniem na własne auto z lotu gołębia.

Największe wrażenie robi przestronność kabiny. Jest w niej mnóstwo miejsca, w pierwszym i drugim rzędzie. Są też dwa bagażniki. Ten z przodu jest mały (52 l lub 20 l w wersji AWD), ale wystarczy na szybkie zakupy albo samochodowe szpargały, do których chcemy mieć łatwy dostęp. Klasyczny bagażnik ma pojemność 520 l i powinien wystarczyć na większość wypraw. Po złożeniu tylnej kanapy można ją powiększyć do 1300 l.

Kia EV6
Kia EV6 fot. ŁK

Kia EV6 – silnik, osiągi, spalanie

Czas wyruszyć Kią EV6 w pierwszą trasę. Samochód rozpędza się przy akompaniamencie cichego dźwięku kojarzącego się ze statkiem kosmicznym. Podobnie jest u konkurencji, ale tutaj futurystyczny charakter jazdy samochodem elektrycznym idealnie pasuje do projektu nadwozia i kabiny.

Przy wyższych prędkościach jest już bardzo cicho i wyjątkowo komfortowo. Poza tym samochód wręcz natychmiastowo reaguje na dodanie gazu, w sposób niespotykany nie tylko w samochodach z silnikami spalinowymi, ale i wielu autach elektrycznych.

To robi wrażenie zwłaszcza w wersji z napędem na obie osie. Dwa silniki katapultują Kię EV6 z taką niecierpliwością, że krew odpływa mi z głowy. Czuję, że elektryczna Kia rozpędza się, kiedy tylko pomyślę, że chciałbym to zrobić. Włączanie się do intensywnego hiszpańskiego ruchu ulicznego jest dzięki temu dziecinnie łatwe.

Nie chodzi o samo przyspieszenie, które jest na dobrym, ale porównywalnym z konkurencją poziomie, tylko o wyjątkową gwałtowność ruszania, kiedy jej sobie życzymy. Równie dobrze można rozpocząć jazdę z majestatyczną powolnością.

Do jazd testowych były dostępne dwie wersje nowego modelu Kia EV6. Słabsza osiąga moc 229 KM dzięki silnikowi umieszczonemu przy tylnej osi. Pozwala na przyspieszenie do setki w 7,3 sekundy i rozpędzenie się do 185 km/h.

Mocniejsza odmiana ma silniki przy obu osiach, a więc i napęd na cztery koła, moc 325 KM oraz następujące osiągi: 5,2 s do setki i 188 km/h. Również ta wersja preferuje napęd tylnej osi i głównie jego używa przy rozpędzaniu. Przedni silnik wydatnie pomaga zapewniając systemowy moment obrotowy o wartości ponad 600 Nm.

Kia EV6
Kia EV6 fot. ŁK

Kia EV6 – komfort, własności jezdne

Samochód raczej nie ma tendencji do "zamiatania" tyłem na każdym zakręcie. Prowadzi się neutralnie, a zawieszenie utwardza wraz z rosnącą na wirażach prędkością. Jego konstrukcja jest ciekawa i wymaga osobnego wyjaśnienia.

Projektanci Kii chcieli pogodzić wysoki komfort tłumienia nierówności ze sztywnością zawieszenia na zakrętach. W tym celu użyli specjalnych amortyzatorów opracowanych przez ZF Sachs i dostrojonych przez Kię. Z niebywałym entuzjazmem opowiedział nam o tym Daniel Junker, inżynier odpowiedzialny za to jak jeżdżą nowe auta koreańskiej marki.

Rozwiązanie jest całkowicie hydrauliczne i nazywa się Selective Damping Control. Amortyzatory mają specjalny skomplikowany zawór, dzięki któremu charakterystyka fazy odbicia amortyzatorów zmienia się w zależności od częstotliwości ich ugięcia.

Przy jeździe po nierównościach (np. kocich łbach) amortyzatory pracują gładko, bo częstotliwość jest wysoka. Natomiast kiedy wjeżdżamy szybko w zakręt i amortyzatory uginają się rzadziej, zawór blokuje przepływ oleju wewnątrz amortyzatora, a zawieszenie się usztywnia.

I wiecie co? To naprawdę działa. Kii EV6 udaje się pogodzić imponująco wysoki komfort jazdy po autostradach z możliwością precyzyjnego i szybkiego pokonywania ciaśniejszych łuków. Tego typu zawieszenie to rodzaj kompromisu, który mi się podoba, bo znacznie poszerza zakres możliwości auta.

Trzeba jechać naprawdę po wariacku, żeby dały o sobie znać ograniczenia tej konstrukcji. Na pewno nie powinno się tego robić na publicznych drogach. Jednak dopiero wtedy odczujemy, z jaką masą muszą radzić sobie amortyzatory na zakrętach. W wersji AWD to ponad 2 tony, odmiana z napędem na tylną oś waży o 100 kg mniej.

Przy okazji warto przestrzec aktualnych i przyszłych kierowców aut elektrycznych. Takie pojazdy zwykle godzą wysoką masę własną ze znakomitym prowadzeniem. To efekt połączenia niskiego środka ciężkości, nowoczesnych opon i sprawnie działającej elektroniki.

Ale kiedy przesadzimy, prawa fizyki przypomną o sobie ze zdwojoną siłą w porównaniu z klasycznymi samochodami. Wtedy może być problem z opanowaniem masy auta, zahamowaniem i zmieszczeniem się w zakręt. Warto o tym pamiętać.

Kia EV6
Kia EV6 fot. ŁK

Nawet Kia EV6 w takich sytuacjach staje się podsterowna, zawieszenie może zacząć wpadać w rezonans, a kierowca mieć wrażenie, że podwozie i nadwozie, zaczynają żyć własnym życiem i nie poruszają się w skoordynowany sposób. W normalnych sytuacjach nic takiego nie występuje, ale Kia EV6 bardziej pasuje do klasy gran turismo niż gokartów przeznaczonych wyłącznie do skręcania.

Oprócz dwóch wersji dostępnych do jazd, w sprzedaży będą dwie kolejne. Cennik otwiera model podstawowy o niższej masie (1,8 t) z najsłabszym 170-konnym silnikiem oraz mniejszymi akumulatorami. Mają pojemność 58 kWh. W pozostałych odmianach wynosi 77,4 kWh.

Dlatego podstawowy model ma najmniejszy zasięg, który nominalnie wynosi 394 km. Wersja o mocy 229 KM powinna przejechać do 528 km, a odmiana 325-konna niewiele mniej: do 506 km.

Kia EV6 - cena i wyposażenie

Zwieńczeniem gamy będzie model, który znajdzie się sprzedaży dopiero za rok, ale już mówią o nim wszyscy. To Kia EV6 GT, której dwa silniki rozwijają moc 585 KM. Pozwala na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 3,5 s i rozpędzenie się do prędkości 260 km/h. Takie osiągi stawiają Kię w pierwszym rzędzie samochodów elektrycznych o sportowych osiągach tuż obok liderów tego segmentu.

Na koniec najciekawsze. Kia EV6 jest samochodem znakomitym pod każdym względem, ale nie szokuje wysokimi cenami. Polskie zaczynają się od 179 900 zł za najsłabszą wersję z podstawowym wyposażeniem.

Model o mocy 229 KM można kupić poniżej magicznej granicy 200 tys. zł, a 325-konna wersja AWD kosztuje od 216 900 zł. W dodatku wyposażenie wszystkich odmian ma trzy przyzwoicie skonfigurowane poziomy: EV6, EV6 Plus, GT-line.

Sportowa odmiana ma kosztować poniżej 282 tys. zł, aczkolwiek cena Kii EV6 GT nie została jeszcze ostatecznie ustalona. Tak czy inaczej, będą to jedne z najtańszych koni mechanicznych na rynku, jeśli użyć przelicznika KM/zł. Podobno Kię EV6 zamówiło już w Polsce kilka osób. Pytanie, czy taka moc, w tego typu samochodzie jest komukolwiek potrzebna?

Wersja o mocy 325 KM z napędem na obie osie jest idealna. Nawet słabsza 229-konna odmiana zapewnia wystarczające osiągi, przy największym zasięgu. To ona powinna cieszyć się największą popularnością wśród klientów.

Kia EV6
Kia EV6 fot. ŁK

Kia EV6 – opinia Moto.pl

Nowa Kia EV6 to dowód jak szybko zmienia się rynek samochodów elektrycznych i że nie powinno się ulegać stereotypom. Tu może zdarzyć się wszystko, a lider sprzed kilku miesięcy spaść z piedestału.

Na koniec nagroda dla wszystkich, którzy dotrwali do końca. W trakcie krótkich jazd znalazłem dwie wady. Pierwszą jest nieco wyższe zużycie prądu, niż się spodziewałem, które wyniosło 18,8 kWh. Mogło jednak wynikać z wybranej trasy z przewagą autostrad, na których auta elektryczne radzą sobie najgorzej.

Druga to wyjątkowo duży promień skrętu nawet w wersji tylnonapędowej. Pewnie wynika z połączenia dużych kół i długiego rozstawu osi. Jest drobnym rozczarowaniem, tym bardziej że układ kierowniczy Kii EV6 ma mało bezpośrednie przełożenie, w związku tym zgrabną kierownicą trzeba trochę kręcić.

Mimo to Kia EV6 jest imponującym osiągnięciem koreańskiego koncernu. Konkurenci ze wszystkich kontynentów muszą pilnować żeby w przyszłości nie powtórzyła sukcesu Samsunga, który praktycznie zdominował rynek elektroniki użytkowej.

Kia EV6
Kia EV6 fot. ŁK
Więcej o: