Opinie Moto.pl: SsangYong Tivoli Grand. Koreański SUV celuje w najtrudniejszą do zdobycia część rynku

SUV SsangYonga robi przyzwoite wrażenie. Daje trochę więcej od rywali za podobne pieniądze. Ale Tivoli Grand to konstrukcja, która ma najlepsze lata za sobą. Poza tym startuje w klasie, w której musi zmierzyć się z mocarzami.

Inne ciekawe testy samochodów znajdziesz na stronie głównej gazeta.pl

SsangYong Tivoli Grand to SUV tak zwanej klasy C plus. To znaczy, że pod względem rozmiarów plasuje się w górnych rejonach segmentu kompaktowych aut, które wyznacza długość nadwozia 4,5 m. I jest prawdziwym SUV-em, czyli wygląda jak samochód terenowy, choć nim nie jest.

SsangYong to koreański producent, który na świecie i w Polsce od lat zmaga się z przeciwnościami. W tej chwili należy do indyjskiego koncernu Mahindra & Mahindra, ale wskutek kryzysu ten przestał ją wspierać. Dlatego firma ogłosiła kontrolowane bankructwo i szuka nowych inwestorów. W Polsce marka również zmieniała importerów, teraz sprzedażą koreańskich aut zajmuje się firma SsangYong Auto Polska należąca do holdingu Grupa PTH.

SsangYong Tivoli Grand 1.5 – nadwozie, wymiary

Model Tivoli trafił do sprzedaży w 2013 roku. W 2019 r. przeszedł modernizację, dzięki której pojawiło się w nim kilka interesujących rozwiązań. Wersja Grand jest dłuższa od standardowego modelu o 24,5 cm, co wpłynęło pozytywnie na pojemność bagażnika, ale rozstaw osi pozostał taki sam jak w subkompaktowym modelu Tivoli.

Taka operacja powiększająca zaburzyła nieco proporcje SsangYonga Tivoli. Grand optycznie wydaje się trochę za długi, a tylna część nadwozia nie do końca pasuje do reszty. Mimo wszystko samochód nie wygląda źle. Ma dosyć specyficzny kształt nadwozia, który mimo to da się lubić.

Wymiary kompaktowego SUV-a są następujące: 448 cm x 181 cm x 164,6 cm (dł. x szer. x wys.). Rozstaw osi mierzy 260 cm, a bagażnik ma aż 720 l pojemności. Część pasażerska oferuje przeciętną przestrzeń, ale na pewno nie można w niej narzekać na ciasnotę.

SsangYong Tivoli GrandSsangYong Tivoli Grand fot. ŁK

SsangYong Tivoli Grand 1.5 – wnętrze, bagażnik

Kabina jest też porządnie wykończona nic nie trzeszczy, ani nie skrzypi, chociaż użyte tworzywa sztuczne są raczej twarde, a tapicerka nie wygląda luksusowo. To samo dotyczy projektu tablicy przyrządów, który jest praktyczny, ale opracowany bez stylistycznego polotu.

Za to wyposażenie samochodu w droższych wersjach jest naprawdę bogate, ciekawe, a nawet nietypowe. Znajdziemy w nim sporo układów i elementów podwyższających poziom bezpieczeństwa czynnego (elektroniczne systemy, oświetlenie LED) oraz biernego (siedem poduszek powietrznych), komfortowe dodatki (na przykład podgrzewane fotele i kierownica) oraz naprawdę niezłe multimedia z wirtualnymi wskaźnikami.

Tradycyjne zegary zastępuje wyświetlacz wysokiej rozdzielczości, z wieloma dostępnymi wersjami grafik. Niektóre wyglądają przedziwnie, inne są atrakcyjne i praktyczne. Na pewno trzeba pochwalić znakomitą nawigację TomTom na pokładzie. Natomiast jeśli ktoś nie lubi rozwiązania tej firmy, może skorzystać z map Google za pośrednictwem interfejsów Android Auto albo Apple CarPlay.

W dodatku nawigację Google Maps da się wyświetlić nawet na wirtualnych wskaźnikach, co zdarza się rzadko nawet w o wiele droższych autach. Za to nie spodobał mi się miszmasz graficzny, jaki prezentuje multimedialny system. Grafika systemu nawigacyjnego TomTom nie pasuje do reszty, a czasem wygląd ekranów kojarzy się z tanimi efektami z seriali science-fiction sprzed lat.

SsangYong Tivoli GrandSsangYong Tivoli Grand fot. ŁK

Niektóre rozwiązania są inne niż w większości samochodów. To wskazówka, świadcząca o tym, że SsangYong jest niezależną firmą, która musiała opracować wszystko samodzielnie, raz lepiej, raz gorzej. Niedawno opisaliśmy historię tajemniczego przycisku, którego nie spotkamy w innych autach. Dopiero po użyciu okazuje się, że przełącza dwa tryby wspomagania kierownicy, podobnie jak w starszych modelach Fiata. I wtedy i teraz taka funkcja jest zupełnie bez sensu.

SsangYong Tivoli Grand 1.5 – wrażenia z jazdy, silnik i osiągi

SsangYongiem Tivoli Grand jeździ się całkiem dobrze. Zapewnia wysoki komfort podróżowania i zachowuje przyzwoicie na zakrętach. Wprawdzie zawieszenie czasem łupnie na nierównościach, a nadwozie mocniej przechyli się na wirażu, ale to pasuje do charakteru SUV-a.

Pod maskę tego modelu trafił benzynowy silnik o poj. 1,5 l z turbosprężarką oraz bezpośrednim wtryskiem paliwa. Osiąga moc 163 KM oraz 280 Nm momentu obrotowego. Dzięki temu kompaktowy SUV jest naprawdę dynamiczny. Przyspieszanie robi dobre wrażenie, chociaż zakres użytecznych obrotów jest dość wąski i moc spada w górnej skali obrotomierza.

To sprawia, że musimy często sięgać do drążka zmiany biegów, a ten działa najwyżej przeciętnie. Ostatnim minusem jest dość ospałe działanie silnika po dodaniu gazu, zazwyczaj musimy chwilę poczekać, zanim auto zacznie przyspieszać. Średnie spalanie wyniosło 9,8 l/100 km. Było trochę wyższe, niż się spodziewałem, ale przynajmniej w połowie wynikało z krótkich dystansów przejeżdżanych po mieście.

SsangYong Tivoli GrandSsangYong Tivoli Grand fot. ŁK

SsangYong Tivoli Grand 1.5 - konkurencja i wyposażenie

Po przeczytaniu moich wrażeń z używania koreańskiego SUV-a można pomyśleć, że SsangYong Tivoli mi się nie spodobał. To nie tak. Sądzę, że jest udanym, ale trochę przestarzałym autem i coraz trudniej ukryć, że konstrukcja ma już osiem lat.

Częściowo to zrekompensowała ostatnia modernizacja, która poprawiła wygląd oraz wyposażenie. To spore plusy, ale technologia dalej jest sprzed lat. To nie byłoby wielką wadą, gdyby nie fakt, że SsangYong Tivoli Grand startuje w jednej z najtrudniejszych dyscyplin na samochodowym rynku.

Chce konkurować w klasie kompaktowych SUV-ów, gdzie sprzedaż rośnie dynamicznie, a konkurenci dwoją się i troją, żeby zdobyć klientów. Tivoli Grand brakuje dopracowania niektórych elementów oraz bardziej nowoczesnego napędu. Przez to jazda nim sprawia mniejszą przyjemność i nie jest tak wygodna, jak musi być, żeby mieć w tej klasie szanse na wysoką sprzedaż.

Do tego dochodzi brak jakiegokolwiek wizerunku koreańskiego producenta. Gdybym miał go budować za koreańską firmę, postawiłbym na wysoką jakość i azjatyckie pochodzenie. SsangYong chyba myśli podobnie, bo podkreśla fakt udzielania 5-letniej gwarancji na swoje produkty, ale minie wiele czasu, zanim klienci mu zaufają.

SsangYong Tivoli GrandSsangYong Tivoli Grand fot. ŁK

SsangYong Tivoli Grand 1.5 – cena, opinia Moto.pl

Na razie producent stara się to wynagrodzić połączeniem niskiej ceny, sporych rozmiarów i dobrego wyposażenia. Częściowo to się udaje, bo cennik tego modelu zaczyna się od około 74 tys. zł. Za tyle jednak kupimy znacznie gorzej wyposażony model. A spartańskie SUV-y można znaleźć jeszcze taniej.

Jeśli chcemy podwyższyć poziom komfortu, za model Tivoli Grand trzeba zapłacić ponad 100 tys. zł za najdroższą z dostępnych testowaną wersję Sapphire. Dodatkowo chętnie bym ją wyposażył w oferowaną za dopłatą 7,5 tys. zł automatyczną skrzynię biegów. Taki SsangYong przestaje być tanim samochodem. Konkurencja oferuje wiele modeli SUV w cenie nieznacznie przekraczającej barierę 100 tys. zł. Mają mniejsze bagażniki albo są gorzej wyposażone, za to nowocześniejsze. Poza tym na ich karoseriach umieszczono znaczki, które Polacy dobrze znają.

SsangYong Tivoli GrandSsangYong Tivoli Grand fot. ŁK

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.