Opinie Moto.pl: Hyundai Tucson - samochód, który nie ma żadnych wad

Obojętnie z której strony spojrzeć na nowego Hyundaia Tucsona to bardzo udany model klasy SUV. Nie wybitny ani przełomowy, ale wykonany zgodnie z instrukcją na idealnego współczesnego SUV-a. Zwykle w takich przypadkach trzeba napisać, że problemem jest wysoka cena, jednak nowy Hyundai stanowi atrakcyjną ofertę również pod tym względem.

Jeśli się uprzeć, można znaleźć drobne minusy, ale nawet to trudno zrobić. Takie wnioski płyną z krótkich jazd testowych nowym SUV-em koreańskiej marki. Tak naprawdę każdy amator kompaktowych SUV-ów powinien być zadowolony, jeśli tylko odpowiada mu wygląd nowego Hyundaia Tucsona.

Wyłącznie on może polaryzować opinie i budzić kontrowersje. Reszta jest jest bez zarzutu. Niedawno pisaliśmy w podobnym tonie o innym SUV-ie koreańskiego koncernu - Kii Sorento, z którą nowego Tucsona łączy sporo szczegółów technicznych. Jest równie dobry, tylko nieco mniejszy i tańszy.

Oba SUV-y mają między innymi identyczny napęd hybrydowy. Bezobsługowa hybryda o o łącznej mocy systemowej 230 KM sprawia, że nowy Tucson jest dynamicznym, oszczędnym i wygodnym autem, które sprawdza się idealnie w czasie codziennej jazdy.

Jego składniki to silnik benzynowy o poj. 1,6 litra i mocy 180 KM, 60-konny silnik elektryczny, akumulator litowo-jonowy o poj. 1,49 kWh oraz 6-stopniowa automatyczna przekładnia przekazująca napęd na obie osie.

Hybrydowa odmiana z napędem na cztery koła jest najdroższą w ofercie Tucsona. Oprócz niej do wyboru jest wiele innych z tradycyjnymi silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi, z napędem na przednie koła lub AWD oraz manualną lub automatyczną skrzynią biegów.

Topowa wersja zapewnia dobre osiągi (przyspieszenie 0-100 km/h w czasie 8,3 sekundy i prędkość maks. 193 km/h) oraz zużycie paliwa, które przy rozsądnej jeździe powinno się utrzymać na poziomie 6-7 l/100 km/h.

Hyundai Tucson Hybrid
Hyundai Tucson Hybrid fot. ŁK

Hyundai Tucson ma wyjątkowy wygląd, który się kocha lub nienawidzi

Hyundai zdecydował się na agresywną stylizację swego kompaktowego (4,5 m długości) SUV-a. Nowy koreański model zwraca powszechną uwagę, czy to się komuś podoba, czy nie. Jego zaokrąglone linie są w miarę klasyczne, ale od razu rzucają się w oczy przednie reflektory i tylne lampy, pod warunkiem, że są włączone. Inaczej w ogóle ich nie widać, bo reflektory wtapiają się w "parametryczną" atrapę chłodnicy Hyundaia. Taki sam motyw powtarzających się trójkątów został powtórzyny w lampach z tyłu.

Wygląd Tucsona ma tyle samo zwolenników co przeciwników, nam się podoba. Jest oryginalny i nowoczesny. Nowoczesne jest również wnętrze. Kabina została zaprojektowana ergonomicznie i praktycznie, aczkolwiek nie wszyscy mogą być zachwyceni płaskimi prostokątnymi ekranami i błyszczącymi powierzchniami, które je otaczają.

Wnętrze Hyundaia Tucsona jest nowoczesne i... błyszczące

Wyglądają futurystycznie i dość elegancko, ale w przypadku cyfrowych wskaźników trudno oprzeć się skojarzeniu z tabletem umieszczonym przed kierownicą. Poza tym polerowane plastiki sprawiają, że widać na nich każdy pyłek, a wkrótce pewnie i zarysowania. Ale wszystkie tworzywa - miękkie i twarde - są wysokiej jakości.

Pozycja za oryginalnie wyglądającą kierownicą jest wygodna, a w czasie jazdy zwracają uwagę przede wszystkim dwie rzeczy. Po pierwsze tak samo jak w Kii Sorento, dzięki sprytnym wykorzystaniu elektronicznych rozwiązań obsługa pokładowych przyrządów jest wygodna.

Pretensje można mieć tylko do paneli dotykowych, które w większości zastąpiły tradycyjne przyciski i pokrętła. Dlatego czasem trzeba na nie zerknąć w czasie jazdy. Tę drobną niedogodność Tucson wynagradza innymi rozwiązaniami.

Chodzi między innymi o pokładowe multimedia, ale również o praktyczne układy, które asystują w czasie jazdy. Wybór trybu pracy skrzyni biegów i napędu przy pomocy przycisków na konsoli środkowej jest, wbrew pozorom, bardzo wygodny.

Po włączeniu kierunkowskazu jeden z "zegarów" wyświetla obraz z tzw. martwej strefy z boku samochodu na ekranie za kierownicą, co jest po prostu genialnym rozwiązaniem, tak samo jak skrzynia biegów automatycznie przełączająca się w tryb P po otwarciu drzwi kierowcy.

Hyundai Tucson Hybrid
Hyundai Tucson Hybrid fot. ŁK

Projektanci układu jezdnego Tucsona postawili na komfort. I bardzo dobrze

Również tradycyjne układy działają niemal wzorowo. Kierowniczy może pracuje ciut zbyt lekko, ale jest precyzyjny, skrzynia biegów działa sprawnie, a zawieszenie stanowi dobry kompromis pomiędzy sportowym prowadzeniem i komfortem. W czasie jazdy Hyundai Tucson sprawia wrażenie zwartego samochodu o sztywnej konstrukcji, natychmiastowo reagującego na polecenia kierowcy.

Ilość miejsca w środku i w bagażniku (616-1795 litrów) jest zgodna z oczekiwaniami nabywcy SUV-a klasy kompaktowej. Pozostałe cechy również. Hyundai Tucson w hybrydowej wersji ma nowoczesny wygląd oraz napęd, sprawia wrażenie samochodu wysokiej jakości, który dobrze zniesie wieloletnią eksploatację.

Poza tym prowadzi się dobrze, jest wyposażony w wiele praktycznych i niespotykanych rozwiązań. Są momenty, gdy w Tucsonie można się poczuć jak w prawdziwym aucie klasy premium. Zapewnia wysoki komfort jazdy i uczucie obcowania z solidnym, dopracowanym i inteligentnie zaprojektowanym produktem.

Hyundai Tucson Hybrid
Hyundai Tucson Hybrid fot. ŁK

Ceny Hyundaia Tucsona są naprawdę kuszące

Zwykle za takie auta trzeba sporo zapłacić. Tymczasem ceny Tucsona rozpoczynają się od magicznej kwoty 99 tys. zł, a za bogato wyposażony model z topowym hybrydowym napędem o mocy 230 KM (w przyszłości to miejsce zajmie 265-konna hybryda plug-in) trzeba zapłacić od około 138 tys. zł (w wersji z napędem na przednią oś i wyposażeniem Modern) do niecałych 179 tys. zł (testowana najlepiej wyposażona odmiana Platinum 4WD).

To bardzo atrakcyjne ceny. Jeśli ktoś ma wątpliwości, niech porówna je z konkurencją. Wtedy może się okazać, że za kombinacją atrakcyjnych cech i cen nie nadąża tylko wizerunek marki. Znaczek Hyundaia na masce niektórym jeszcze wciąż przeszkadza, chociaż nie powinien.

Więcej o: