Uzupełnienie paliwa w baku wydaje się banalne, ale na stacji benzynowej nie brakuje pułapek, o których rzadko myślimy. Oczywiście nikt nie pali już papierosów przy dystrybutorze i większość wie, że silnik powinien być wyłączony. Prawdziwe zagrożenie czai się jednak w czymś zupełnie innym: elektryzowaniu się. Zimą, gdy nosimy grube swetry, a suche powietrze sprzyja gromadzeniu ładunków elektrostatycznych, ryzyko wzrasta. Wystarczy jeden zły ruch, by pojawiła się iskra. Jak możemy temu zapobiec? Wykonując prosty gest.
Każdy ruch za kierownicą, nawet pozornie nieistotne otarcie o fotel, generuje ładunek elektrostatyczny, który tylko czeka na moment, by znaleźć ujście. To właśnie on może stać się niewidoczną iskrą zapalną podczas uzupełniania paliwa. Wystarczy jednak prosty gest, jakim jest dotknięcie karoserii, aby rozładować nagromadzony ładunek i uniknąć potencjalnego zagrożenia. Zaniedbanie tej czynności zwiększa ryzyko pojawienia się iskry w najmniej odpowiednim momencie, tuż obok oparów paliwa. Brzmi jak mit? Statystyki mówią co innego
W raportach Petroleum Equipment Institute, które można prześledzić na portalu pei.org, odnotowano prawie 200 przypadków zapłonów na stacjach benzynowych w latach 1992-2010. W żadnym z nich przyczyną nie był telefon komórkowy, natomiast wiele incydentów spowodowały iskry powstałe w wyniku wyładowań elektrostatycznych. Do zapłonów najczęściej dochodzi, gdy kierowca podczas uzupełniania baku wsiada do samochodu, a następnie wraca, by ponownie chwycić za dystrybutor. Starsi kierowcy rzadziej stają się sprawcami takich incydentów. Zazwyczaj podpierają się o karoserię przy wysiadaniu, co naturalnie rozładowuje zgromadzony ładunek. Co ciekawe, większe ryzyko występuje u kobiet, które częściej noszą syntetyczne ubrania sprzyjające elektryzowaniu.
Na stacji benzynowej obowiązują zasady, które realnie wpływają na bezpieczeństwo. Poza dotknięciem karoserii przed uzupełnieniem paliwa, warto pamiętać o podstawach. Silnik musi być wyłączony, a telefony komórkowe oraz papierosy, zarówno tradycyjne, jak i elektroniczne, trzymane z dala od dystrybutora. Ważne są również przepisy dotyczące przewożenia paliwa w kanistrach - limit to 60 litrów, z wyjątkiem rolników, którzy mogą zatankować do 240 litrów. Brak ostrożności podczas uzupełniania baku i nieodpowiednie zachowanie na stacji mogą nie tylko zwiększyć ryzyko pożaru, lecz także uszczuplić portfel nawet o kilka tysięcy złotych.
A ty? Jakie zasady bezpieczeństwa najczęściej ignorujesz na stacji benzynowej? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.