Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami kierowca powinien jechać z taką prędkością, jaka pozwoli mu bezpiecznie poruszać się po drodze i panować nad pojazdem w każdych warunkach. W skrócie, oznacza o, że powinien dostosować ją do aktualnej sytuacji. Przykładowo podczas gęstej mgły bądź obfitych opadów śniegu powinno się zwolnić, nawet jeśli znaki pozwalają na więcej.
Jak jechać podczas mgły? Nie zawsze kieruj się znakami
Kwestię dopasowania prędkości do warunków na drodze dokładnie reguluje artykuł 19 ustawy o Prawa ruchu drogowym. Mowa w nim nie tylko o pogodzie, lecz także rzeźbie terenu, stanie drogi, stanie pojazdu i jego ładunku oraz natężeniu ruchu. Niestety zdarzają się kierowcy, którzy za nic mają tę zasadę i kierują się jedynie oznaczeniem. Tymczasem należy pamiętać, że oficjalnie dowolna prędkość jest wyliczana przy dobrych warunkach, nie zaś przy np. gołoledzi bądź mgle. Dlatego zdrowy rozsądek jest jak najbardziej wskazany.
Jak jeździć bezpiecznie? Zastosuj zasadę 50=50
Rozwiązaniem tych rozterek mogłaby być stosowana za granicą (m.in. w Niemczech) zasada 50=50. Można rzec, że jest to odpowiednik obowiązkowego w Polsce przepisu mówiącego o tym, że przy słabej widoczności (poniżej 50 m), konieczne jest używanie tylnych świateł przeciwmgłowych. Takie działanie sprawi, że będziemy zauważalni dla innych kierowców. Niemiecka wersja jeszcze bardziej ułatwia tę regułę. Chodzi w niej o tym, że jeśli widoczność spada poniżej 50 metrów, prędkość jazdy powinna wynosić dokładnie tyle kilometrów na godzinę, ile metrów w przód widzisz. Mniejsza prędkość to krótsza droga hamowania w razie wystąpienia niebezpieczeństwa oraz więcej czasu na odpowiednią reakcję.
Zasadę tę warto stosować nie tylko zimą, lecz także latem, na przykład w przypadku nagłej burzy bądź nawałnicy. Oczywiście o ile czujesz się na siłach prowadzić w takich warunkach. Jeśli nie, zdecydowanie lepszą opcją będzie zjechanie do miejsca, w którym będziesz mógł ją przeczekać. Zdecydowanie nie warto ryzykować. Wszakże chodzi o bezpieczeństwo: twoje, pasażerów i pozostałych uczestników ruchu. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
