Emil Rau to znany z telewizji "pogromca fotoradarów". Zasłynął z odnajdywania i wykorzystywania absurdów w przepisach, aby nie płacić mandatów za przekroczenie prędkości udokumentowane zdjęciem z fotoradaru. Jest kierowcą zawodowym i przedsiębiorcą, który jak czytamy na stronie polsatplay.pl "staje po stronie kierowców, którzy niesłusznie zostali ukarani mandatem. Patrzy na ręce strażnikom gminnym, prokuratorom, sędziom. Tropi nadużycia oraz absurdy drogowe, przez które cierpią użytkownicy dróg."
Robiąc zakupy w popularnych sieciach dyskontów spożywczych, takich jak np. Lidl na parkingu ustawione są parkomaty. Klienci sklepu zobowiązani są do pobrania biletu, który uprawnia np. do 2 godzin postoju za darmo. W przypadku braku biletu lub innego błędu musimy liczyć się z karą wynoszącą minimum 100 zł. Jak opisuje sytuację motoryzacja.interia.pl Emil Rau pod koniec kwietnia pozostawił samochód na jednym z parkingów, który obsługuje firma APCOA Parking. Na początku pobrał bilet, lecz nie wpisał numeru rejestracyjnego pojazdu. Gdy wrócił do pojazdu, za wycieraczkami znalazł pismo z wezwaniem do uregulowania kary w wysokości 150 zł.
Powodem wystawienia kary był "brak zarejestrowanego postoju na parkingu". Emil Rau postanowił wysłać reklamację wraz ze zdjęciem wezwania i dopiskiem "żądam anulowania bezprawnie wystawionego wezwania do zapłaty (nr biletu). Pojazd był zaparkowany, bilet pobrany i umieszczony w widocznym miejscu." Pracownicy firmy APCOA Parking Polska odrzucili jego żądanie. Argumentowali, że "nie ma podstaw do uchylenia nałożonej opłaty dodatkowej" a "numer wprowadzony na bilecie nie jest zgodny z numerem rejestracyjnym zaparkowanego pojazdu". Emil Rau postanowił tym razem poprosić o m.in. "przedstawienie podstawy prawnej do przymusowego podawania numeru rejestracyjnego pojazdu". Dodał również, że na dachu jego samochodu znajduje się regulamin, zgodnie z którym za dotykanie wycieraczki przedniej opłata wynosi 1000 zł. W odpowiedzi okazało się, że sprawa została "umorzona" a "postępowanie zakończone".
Należy mieć na uwadze, że jest to przypadek stworzony w kontekście programu, a jego naśladowanie może skutkować czasochłonnymi procedurami reklamacyjnymi i dodatkowymi kosztami. Przedstawiona sytuacja powinna być traktowana jedynie jako ciekawostka, a wszelkie próby unikania opłat parkingowych są niezalecane.
Klienci sklepów często nieświadomie zapominają o konieczności pobrania biletu na parkingu i umieszczeniu go za szybą. W konsekwencji po powrocie z zakupów znajdują niespodziankę za wycieraczką. Niektórzy uważają, że wezwanie uiszczenia dodatkowej opłaty można zignorować. Kwestię tę wyjaśnił w rozmowie z portalem innpoland.pl adwokat Jakub Brzeski z kancelarii Gessel. Tłumaczy, że na takie pytanie nie można udzielić jednoznacznej odpowiedzi. - Możliwość ewentualnego zakwestionowania roszczeń zarządcy parkingu a, patrząc od drugiej strony, skutecznego dochodzenia roszczeń przez zarządcę parkingu warunkowana jest przez szereg czynników, w szczególności takich jak: sposób oznakowania parkingu, sposób poinformowania o obowiązku uiszczenia opłaty, sposób udostępnienia regulaminu użytkownikom i wyeksponowanie tego regulaminu, treść regulaminu, wysokość kary etc. - wyjaśnia adwokat. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.