Moto na Moto: Yamaha Tricity 300 - więcej niż dwa, ale mniej niż cztery, czyli o co chodzi w trójkołowcach

Co to jest: nie jest motocyklem ani samochodem, ale nie ma dwóch kół ani czterech? Motocykle i skutery mogą mieć różne oblicza, ale nie wszystkie wymagają od kierowcy posiadania prawa jazdy kategorii A. Jak w mieście sprawdza się trójkołowiec?

Yamaha Tricity 300 to trzykołowy skuter. Jego niezwykłość tkwi jednak nie tylko w liczbie kół, ale też (a może przede wszystkim) w systemie Standing Assist. Po zatrzymaniu wystarczy nacisnąć przycisk umieszczony pod palcem wskazującym lewej dłoni, by skuter zastygł w miejscu. Przy odrobinie wprawy kierowca może zatrzymać się np. na światłach i nie stawiać stóp na ziemi. Podpieranie się nie jest konieczne, bo system blokuje przednie zawieszenie w takiej pozycji, w jakiej się zatrzymaliśmy. Dlatego początki mogą być trudne - Standing Assist spełnia swoją rolę tylko wtedy, gdy motocykl stoi idealnie pionowo. Jeśli zblokujemy przednie zawieszenie trzymając skuter nawet lekko pochylony, maszyna zacznie się jeszcze bardziej przechylać. Jednak po kilku dniach można dojść do wprawy i Standing Assist okazuje się bardzo pomocny, szczególnie podczas parkowania czy wyciągania skutera z miejsca parkingowego. Wystarczy postawić go do pionu, aktywować Standing Assist i możemy ciągać skuter po całym garażu niczym sklepowy wózek. Biorąc pod uwagę masę 239 kilogramów jest to spore ułatwienie w codziennej eksploatacji.

Yamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuterYamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuter Zuzanna Krzyczkowska

27 KM na kategorię B

Przepisy uprawniają posiadaczy prawa jazdy kat. B (od co najmniej trzech lat) do jeżdżenia niektórymi motocyklami i motorowerami. Jest jednak spora garść ograniczeń. Mówimy o maszynach napędzanych silnikiem 125 ccm, o mocy nie większej niż 11 kW (około 15 KM) i stosunku mocy do masy nie większym niż 0,1 kW/kg. Prawda jest taka, że skutery i motocykle spełniające te wymagania, może i sprawdzają się w mieście, ale z emocjami nie mają wiele wspólnego.

Yamaha Tricity 300 jak sama nazwa wskazuje, ma jednocylindrowy silnik o pojemności 300 centymetrów sześciennych, a mimo to można nim jeździć na prawo jazdy kategorii B. Dlaczego? Dlatego, że Tricity nie jest traktowane jako motocykl czy skuter, a jako trójkołowiec. A takich pojazdów prawo jazdy kategorii A nie dotyczy.

Mimo sporej masy czuć moc trójkołowej Yamahy. Moc ponad 27 koni mechanicznych i 29 Nm maksymalnego momentu obrotowego pozwalają żwawo rozpędzać się w miejskim ruchu, a i na trasie ekspresowej nie ma na co narzekać. Jazdę z większymi prędkościami dodatkowo ułatwia wysoka szyba, która chroni kierowcę przed wiatrem i warunkami atmosferycznymi.

Yamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuterYamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuter Zuzanna Krzyczkowska

Yamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuterYamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuter Zuzanna Krzyczkowska

Praktyczność ma znaczenie

Jedną z największych (dosłownie) zalet Tricity, jest ogromny schowek pod kanapą. Spokojnie zmieszczą się tam dwa motocyklowe kaski i jeszcze kilka innych drobiazgów. Tym sposobem taki duży skuter spokojnie może zastąpić samochód nawet w kontekście robienia codziennych zakupów, dojazdów do pracy czy na siłownię, ale bez konieczności robienia dodatkowych uprawnień.

Udogodnieniem jest też gniazdko 12 V, pod które możemy podłączyć np. telefon. Kolejnym wygodnym rozwiązaniem (choć wymagającym nauki obsługi) jest też system bezkluczykowego dostępu. Kluczyk macie w kieszeni, a motocykl "aktywujecie" wciskając zintegrowaną stacyjkę. Odpalanie czy blokowanie kierownicy działa dokładnie tak samo, jak byście mieli włożony w stacyjkę kluczyk.

Yamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuterYamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuter Zuzanna Krzyczkowska

Yamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuterYamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuter Zuzanna Krzyczkowska

Jak się jeździ na trzech kołach?

Przyznam szczerze, że Yamaha Tricity wzbudzała we mnie sporą niepewność. No bo jak to: tak na trzech kołach?! I rzeczywiście wszelkie manewry parkingowe nie należą do najłatwiejszych, szczególnie jeśli - tak jak ja - ma się niecały metr siedemdziesiąt, a nie ma natomiast krzepy Pudzianowskiego. To jednak cecha każdego skutera - nie mamy sprzęgła, którym moglibyśmy stabilizować precyzyjne manewry. Na szczęście wystarczy ruszyć z miejsca, by Tricity zaczął momentalnie zyskiwać w oczach.

Kanapa jest obszerna i naprawdę wygodna. Kierowca siedzi wyprostowany z kolanami w neutralnej pozycji. W siodle Tricity można spędzić długie godziny bez obawy o ból pleców czy jakikolwiek inny dyskomfort. Najciekawiej robi się jednak, gdy zabierzecie Tricity na zakręty.

Mogłoby się wydawać, że ciężki trójkołowiec nie będzie się odnajdywał na krętych drogach, ale nic bardziej mylnego - w zakręcie Tricity czuje się jak ryba w wodzie. To duże ułatwienie dla początkujących motocyklistów lub osób, które przez brak konieczności posiadania dodatkowych uprawnień zdecydowały się na ten model i jest to ich pierwszy raz na tego typu sprzęcie. Nawet jeśli nigdy nie jeździliście motocyklem ani skuterem, Tricity pokaże wam jak to się robi. Przy skręcaniu pochyla się dokładnie tyle ile trzeba. Nawet jeśli nie chcecie się pochylić, on i tak to zrobi. Można powiedzieć, że całą geometrię jazdy związaną z pochyleniem się w zakręcie, ta maszyna zrobi za kierowcę. Na motocyklu czy skuterze pochylenie się w zakręcie musi być zainicjowane przez kierowcę. Pokonanie zakrętu "na prosto" nie jest zbyt skuteczną ani efektywną metodą. Tricity nie da się przejechać zakrętu w ten sposób, bo maszyna sama położy się tyle dokładnie tyle, ile trzeba.

Warto wspomnieć, że Yamaha Tricyty ma aż cztery hamulce. Po jednym w każdej klamce (w prawej tylko przód, w lewej przód i tył), dodatkowy hamulec pod prawą stopą i jeszcze jeden hamulec awaryjny, który w samochodach popularnie nazywamy ręcznym. Czemu aż tyle? Poniekąd wymusiła to homologacja L5e. Skoro Tricity nie jest motocyklem ani skuterem, to badania homologacyjne musiały być prowadzone w sposób właściwy właśnie trójkołowcom.

Yamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuterYamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuter Zuzanna Krzyczkowska

Yamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuterYamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuter Zuzanna Krzyczkowska

Cena i podsumowanie

Yamaha Tricity 300 nie należy do najtańszych przyjemności. Cena katalogowa startuje od 37 500 zł. Do tego mamy szeroką ofertę kufrów, koców termicznych (bo kto powiedział, że skuterem można jeździć tylko latem?) i innych akcesoriów. To spory wydatek - w tej cenie moglibyśmy kupić motocykl, zrobić prawo jazdy kategorii A i jeszcze zostałoby nam trochę gotówki na kask czy odzież ochronną. Tricity ma jednak jedną podstawową przewagę nad tym wspomnianym motocyklem - nie potrzebujecie do niego żadnych dodatkowych uprawnień, poza prawem jazdy na samochód. Jeśli dziś wpadniecie na pomysł kupienia takiego trójkołowca, to przy odpowiednim zapasie gotówki jutro jedziecie do pracy bez korków, bo Tricity ma szerokość normalnego motocykla, więc spokojnie przejeżdża między samochodami. A na dodatek nie jest małym miejskim skuterkiem, tylko sporą maszyną z pokaźnym zapasem mocy, więc nawet jeśli mieszkacie za miastem i dojeżdżacie do pracy drogą ekspresową, trójkołowiec odnajdzie się tam bez problemu.

Yamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuterYamaha Tricity 300, trójkołowy maxi skuter Zuzanna Krzyczkowska

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.