Lucid kontra Tesla. To będzie bratobójcza walka w amerykańskim stylu [MOTO 2030]

Łukasz Kifer
Lucid Motors ma wszystkie atuty, aby powtórzyć sukces Tesli, tylko czy je wykorzysta? Na razie firma Petera Rawlinsona dostarczyła klientom mniej aut, niż wynosi jej wartość wyrażona w miliardach dolarów.

MOTO 2030 to piątkowy cykl Gazeta.pl, w którym poruszamy najważniejsze tematy dotyczące przyszłości motoryzacji, transportu i technologii. Nie zabraknie tu także ciekawych historii konstruktorów oraz opisu dziejów firm, których przeszłość ma wpływ na to, jak będzie wyglądała motoryzacja przyszłości. Samochody, drogi i miasta na naszych oczach bardzo dynamicznie się zmieniają. Co piątek dziennikarze Moto.pl będą o tych zmianach pisać. Tutaj znajdują się wszystkie artykuły z cyklu MOTO 2030.

Kult Lucid Motors rodził się w bólach. 30 października 2021 roku odbyła się inauguracja sprzedaży flagowego i jak dotąd jedynego modelu elektrycznego samochodu: Lucid Air. Impreza w Krzemowej Dolinie pod nazwą "Lucid Rally" została zorganizowana z wielką pompą.

Urządzono eleganckie przyjęcie, zaproszono media i celebrytów, a piękne samochody ukryto pod ochronnym suknem. Na miejscu była obecna cała dyrekcja Lucid Motors z prezesem Peterem Rawlinsonem na czele, który uroczyście wręczał kluczyki do modeli Lucid Air Dream Edition pierwszym dwudziestu właścicielom. Kosztowały każdego z nich 169 tys. dolarów oraz sporo cierpliwości. Wygląda na to, że się opłaciło.

Do końca roku Lucid chciałby dostarczyć klientom 520 samochodów. W tym samym czasie Tesla śrubuje własny rekord sprzedaży, który może zbliżyć się do 900 tys. aut. Mimo takiej dysproporcji nie można lekceważyć Lucid Motors. To firma, która już osiągnęła coś, co udaje się niewielu: kultowy status zmieniający klientów w wyznawców.

Lucid vs Tesla. Oficjalne ważenie i spojrzenie prosto w oczy

Wszystko zaczęło się 14 lat temu. Aż tyle czasu zajęło Lucidowi wyprodukowanie i dostarczenie pierwszych samochodów. Tesla, bo porównania są nieuniknione, rozpoczęła produkcję modelu Roadster już po dwóch latach.

Uznajmy ją za technologiczny eksperyment, a nie seryjnie produkowany samochód. W takim razie pierwszy był Model S, który znalazł się w sprzedaży po dziewięciu latach od założenia firmy, czyli w 2012 roku. Wszyscy wiemy, jak potoczyła się dalsza historia Tesli.

Porównania Lucida z Teslą są nieuniknione nie tylko ze względu na podobny kult, którym są otoczone oba startupy. Łączy je też, a może przede wszystkim, prezes Lucid Motors. Peter Rawlinson jest dyrektorem zarządzającym oraz głównym inżynierem w tej firmie.

Rawlinson wcześniej pracował dla Elona Muska. Dołączył do Tesli w 2009 roku i pełnił tam funkcję wiceprezesa do spraw rozwoju produktu oraz głównego inżyniera Modelu S. Jego zadaniem był nadzór techniczny oraz wprowadzenie do produkcji pierwszego hitu rynkowego Tesli. Nic dziwnego, że po takim sukcesie jego obietnice są traktowane serio.

Lucid vs Tesla. Runda pierwsza: mocne wejście na giełdę

Peter Rawlinson, CEO Lucid Motors
Peter Rawlinson, CEO Lucid Motors fot. Lucid Motors

W lipcu 2021 roku Lucid Motors zadebiutował na nowojorskiej giełdzie. Firma zrobiła to w sposób podobny do wielu innych startupów. Metoda zwana SPAC nie jest najbardziej elegancka, ale pozwala przyspieszyć wejście na giełdę przez zakup innej spółki założonej wyłącznie w takim właśnie celu.

W trzecim kwartale 2021 r. (pierwszym publicznie monitorowanym) Lucid Motors zanotował straty w wysokości 524,4 miliona dolarów, a od początku roku podobno jest na półtoramiliardowym minusie. W trzecim kwartale osiągnął też przychód w wysokości... 232 tys. dolarów. Wszystkie pieniądze zarobił na dostarczaniu akumulatorów do serii wyścigowej Formula E.

Jednak to wcale nie psuje opinii tej firmie, bo znaczy, że Lucid inwestuje. Kluczem jest regularne prezentowanie co jakiś czas efektów. Dlatego kurs akcji spółki oznaczonej skrótem LCID bardzo skoczył na nowojorskiej giełdzie w listopadzie, chwilę po dostarczeniu pierwszych aut klientom.

Ze stabilnych 21-24 dolarów za akcję notowania wzrosły do ponad 50 dolarów. To wystarczyło, aby kapitalizacja giełdowa (suma wartości wszystkich akcji) Lucid Motors osiągnęła 78 miliardów dolarów.

Krótko mówiąc - firma, która sprzedała 20 aut, zdaniem inwestorów była warta tyle, co koncern General Motors lub Ford. Ostatnio akcje Lucid Motors trochę spadły, bo komisja giełdowa SEC wszczęła rutynowe śledztwo badające szczegóły jej wejścia na giełdę, ale to nie powinno zaszkodzić.

Lucid Air
Lucid Air fot. Lucid Motors

Niewątpliwy sukces Lucid zawdzięcza renomie swego prezesa oraz entuzjastycznym recenzjom modelu Lucid Air debiutującego w specjalnych wersjach Dream Edition Range i Performance. Prasa uzyskała do nich dostęp przed klientami i to był ruch, który się opłacał.

Amerykańscy dziennikarze po prostu rozpływają się nad możliwościami nowego elektrycznego sedana. Lucid Air po pierwsze ma imponujące parametry, a po drugie wrażenia z jazdy potwierdzają rozbudzone oczekiwania.

Czym wyróżnia się Lucid Motors w morzu startupów? Zaprezentował dobry samochód. Dlaczego został autem roku miesięcznika "Motor Trend", zanim praktycznie się pojawił na rynku? Czemu prasa branżowa w USA nazywa go "zabójcą Tesli"?

Lucid vs Tesla. Runda druga: dane mają znaczenie

Po pierwsze chodzi o imponujące dane techniczne. Lucid wyjątkowo długo odrabiał pracę domową na temat "flagowy samochód elektryczny", ale teraz dostał za nią w USA najwyższą możliwą ocenę: A.

Lucid Air to debiutant, ale jego parametry są lepsze od Tesli Model S Plaid. Debiutancka wersja Air Dream Edition Performance ma trzy silniki elektryczne, które łącznie rozwijają szczytową moc 1126 KM (Tesla: ok. 1030 KM), a pojemność akumulatorów brutto wynosi 118 kWh (Tesla ok. 99 kWh).

Lucid Air
Lucid Air fot. Lucid Motors

System elektryczny Lucida pracuje przy napięciu 900 V (Tesla: 450 V), a maksymalny zasięg to aż 840 km! Tym ostatnim parametrem może się pochwalić tylko odmiana Lucid Air Dream Edition z dopiskiem Range, która ma nieco słabsze motory (szczytowa moc wynosi "tylko" ok. 950 KM).

Lucid Air zajmuje pierwsze miejsca na liście agencji EPA (Environmental Protection Agency), a przedstawiciele firmy słusznie twierdzą, że jest pierwszym elektrykiem w sprzedaży o zasięgu większym od 500 mil (800 km). Tesla Model S Long Range przejeżdża według EPA "zaledwie" 405 mil (ok. 650 km). W tej kategorii Lucid praktycznie nokautuje Teslę, która w ostatniej chwili zrezygnowała z produkcji Modelu S Plaid Plus o zbliżonych parametrach.

Dane to jedno, a rzeczywistość - drugie. Jednak Amerykanie uwielbiają wojnę na liczby, a nowszy samochód ją wygrywa. Gorsze są tylko osiągi Lucida Air Dream Performance, który przyspiesza do 60 mil/h (96 km/h) w 2,42 s (Tesla: 2,07 s) i rozpędza się do prędkości 270 km/h (Tesla: 320 km/h).

Trzeba jednak przyznać, że jedno i drugie auto zapewnia atomowe przyspieszenia, niepotrzebne i wręcz absurdalne dla rodzinnego sedana. Przy takich liczbach można mówić o ich porównywalnym poziomie. A to dopiero pierwszy samochód Lucida.

Lucid Air
Lucid Air fot. Lucid Motors

Lucid vs Tesla. Runda trzecia: jazda zapiera dech

Najlepsze, że "papierowe" parametry potwierdzają wrażenia z jazdy amerykańskich dziennikarzy, którzy są wprost zachwyceni osiągami Lucida. Piszą, że przyspieszenie "urywa głowę", a realny zasięg zbliża się do nominalnego. Poza tym większość branżowych speców jest zgodna co do faktu, że Lucid wygląda znacznie lepiej od Tesli, jest porządniej wykończony i ma zdecydowanie bardziej eleganckie wnętrze.

Nie bez powodu Lucid Air niedawno otrzymał prestiżowy tytuł samochodu roku magazynu "Motor Trend". Pod względem technologii Air imponuje. Jego akumulatory zostały podzielone na formowane wtryskowo wymienne moduły, "cegły" z integralnymi złączami. Podobno taki projekt przyspiesza ich produkcję oraz montaż.

Lucid stara się punktować Teslę w każdej możliwej kategorii. Nominalna moc ładowania to 300 kW (w Tesli aktualnie jest ograniczona mocą infrastruktury, która wynosi 250 kW) oraz oferuje konkurencyjny wobec Autopilota FSD układ autonomicznej jazdy Dream Drive.

Wprawdzie firma Rawlinsona nie ma głównego atutu Muska, czyli rozbudowanej sieci supeładowarek, ale za to podpisała umowę na korzystanie z publicznej sieci Electrify America ufundowanej USA przez Volkswagena w ramach zadośćuczynienia po skandalu "dieselgate".

Lucid vs Tesla. Runda czwarta: nowy zawodnik musi udowodnić swoją wartość

Podstawowa różnica pomiędzy Teslą i Lucidem jest taka, że tej drugiej firmie trzeba na razie w wielu kwestiach wierzyć na słowo, podczas gdy Tesla udowodniła swoje zalety w praktyce. To samo dotyczy wad. Bodaj pierwsze miejsce na tej niechlubnej liście zajmuje legendarnie niska jakość wykonania aut firmy Muska.

Fabryka Lucid Motors w Casa Grande, Arizona
Fabryka Lucid Motors w Casa Grande, Arizona fot. Lucid Motors

Póki co rodacy ufają obietnicom Lucid Motors. Wskazują na to wyniki giełdowe spółki LCID oraz liczba złożonych zamówień, która osiągnęła już 17 tys. Peter Rawlinson obiecuje, że zrealizuje je z nawiązką. Określa moce produkcyjne nowej fabryki w Casa Grande (Arizona) na 20 tys. sztuk w inauguracyjnym roku produkcji, co ma zapewnić około 2,2 miliarda przychodu w 2022 r.

Za jakiś czas okaże się, czy mówi prawdę. Rzeczywistość oddzieli ziarna od plew, ale trzeba przyznać, że długo zbierany potencjał, z którym Lucid startuje do rynkowej walki, jest imponujący. A to dopiero początek.

Firma szykuje swój następny model. Pełnowymiarowy elektryczny SUV zostanie zaprezentowany w 2023 roku. Na razie jest określany kryptonimem "Project Gravity". To będzie kolejna runda tej bratobójczej walki.

Na razie Lucid musi się zmierzyć z rynkowym weteranem i największym producentem elektryków na świecie. Sukcesem Rawlinsona będzie nawiązanie równorzędnej walki o serca i umysły Amerykanów, bo na porównywalną sprzedaż nie może liczyć.

Lucid vs Tesla. Runda piąta: cena czyni cuda

Lucid Air jest droższy, co utrudni rywalizację. Ale walka się rozpoczęła. Tesla wreszcie ma konkurenta z prawdziwego zdarzenia, na którego, jeśli wierzyć słowom Muska, od dawna czekała. Szef Tesli od zawsze twierdzi, że jego celem jest rozpoczęcie rewolucji w motoryzacji, a nie wykoszenie rywali. W takim razie spełnia się jego życzenie. Głośny gong rozpoczął zawodowy pojedynek w wadze ciężkiej, a Lucid wymierzył pierwszy celny cios.

Jednak nie może zapominać, że Lucid jest zaledwie pretendentem do tytułu najlepszego producenta samochodów elektrycznych w USA. Musk lubi przypominać, że największą trudność sprawia skalowanie produkcji, a nie opracowanie nowego modelu. Między innymi z tego powodu wypadł Model S Plaid Plus. Dlatego Rawlinson musi ostrożnie stawiać kroki, żeby się nie potknąć, bo może czekać go nokaut. Oby przetrwał wszystkie 12 rund.

SUV marki Lucid czyli 'Project Gravity'
SUV marki Lucid czyli 'Project Gravity' fot. Lucid Motors
Więcej o: