Takich samochodów mamy na rynku coraz mniej. Znikają zarówno hot hatche z segmentu B, jak i C. Szkoda. Winę ponoszą coraz większe restrykcje względem generowania tlenków azotu i CO2, jak i niższa sprzedaż względem zakładanej. W sukurs przychodzą mocne elektryki, ale to nie to samo. Poza tym kosztują krocie. Wobec tego postanowiliśmy sprawdzić ofertę używanych sportowców sprzed trzech lat. Jak przedstawia się rynkowa sytuacja?
Leon jest pierwszym modelem, który zyskał nowe logo hiszpańskiej marki. Auto zostało odświeżone w 2021, a już niebawem zyska nowe oblicze. Zadziorne kombi stanowi szczyt gamy i tylko ono ma napęd na obie osie. Tańszy będzie hatchback z FWD. Mimo że Cupra na pierwszy rzut oka wygląda niepozornie, nie dajmy się zwieść. Nieliczne detale zdradzają sportowy sznyt. To przede wszystkim dwie podwójne końcówki układu wydechowego. Niezłe wrażenie robią też miedziane akcenty w postaci emblematów, a także 19-calowe felgi. Nie zapominajmy o całkiem sporych gabarytach. Kombi ma 465,5 cm długości, 180 szerokości i 143,5 wysokości.
Czwarta generacja Leona bazuje na zmodernizowanej platformie modułowej MQB będącej filarem dla obecnych i przyszłych modeli koncernu. Dzięki temu, w dwóch rzędach przestrzeni jest pod dostatkiem dla czterech rosłych osób. Fotele są skutecznie wyprofilowane, co uprzyjemnia dynamiczne połykanie zakrętów. Całkiem efektownie przedstawia się zintegrowany zagłówek. Bagażnik nieznacznie wybija się ponad segmentową średnią i okazuje się ustawny oraz praktyczny – haczyki i siatki. Mieści od 620 do 1600 litrów (kombi).
Jeszcze nie tak dawno, przyspieszenie do setki na poziomie niecałych 5 sekund było zarezerwowane dla typowo sportowych samochodów, za które należało zostawić w salonie kilkaset tysięcy złotych. Rynek się zmienia i imponujące osiągi dostępne są dla coraz większej grupy klientów. Seat postawił na 2-litrowe TSI. Dzięki doładowaniu benzynowy silnik rozwija 310 koni mechanicznych i 400 Nm dostępnych od 2000 do 5450 obr./min. Motor sprzężono z automatyczną, dwusprzęgłową, 7-stopniową skrzynią. Kierowca może zdać się na pracę automatu lub manualnie wymuszać zmianę przełożenia. Taki zestaw pozwala na osiągnięcie setki w 4,9 sekundy i mknięcie z prędkością 250 km/h. Sprint do 200 trwa niewiele ponad 18 sekund.
Ile trzeba zapłacić za 3-letniego Leona? Ofert nie ma zbyt wiele, ale dysponując kwotą rzędu 120-140 tysięcy złotych, z pewnością upolujemy ciekawą sztukę.
To jeden z najciekawszych samochodów w segmencie mocnych kompaktów. Mowa o aktualnej generacji Renault Megane w szalonej odsłonie RS. Francuski kompakt produkowany jest od 2015 jako pięciodrzwiowy hatchback, sedan i kombi – RS dostępny jest tylko z tym pierwszym. Estetyczne nadwozie dostało wydatne zderzaki, kontrastowe lusterka, dedykowane obręcze z lekkich stopów i szereg innych wyróżników. To między innymi wyraziste lakiery. Żółty i pomarańczowy dość mocno wpisały się w miejski krajobraz. Z daleka informują, że mamy do czynienia z nietuzinkowym wariantem.
We wnętrzu królują sportowe fotele, zapewniające także niezły komfort w trasie. Jak przystało na Renault, poziom wyposażenia jest wysoki. Znajdziemy multimedia z dotykowym ekranem, skórzaną tapicerkę, dopracowane nagłośnienie czy systemy wsparcia kierowcy. Niestety, na tle rywali jakość materiałów wykończeniowych jest tylko przeciętna.
Za wytwarzanie adrenaliny odpowiada tutaj doładowany, czterocylindrowy silnik 1.8 Turbo o mocy 285-300 KM przekazujący moc na przednie koła. Megane przyspiesza do setki w 5,7 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 255 km/h. Francuzi przewidzieli dwa warianty. Ten oznaczony symbolem Trophy ma jeszcze mocniej wyprofilowane fotele i twarde, torowe zawieszenie z regulacją.
Polując na egzemplarz z 2021, musimy szykować kwotę na poziomie 120-140 tysięcy złotych. Istotne, że wiele samochodów pochodzi z polskich salonów sprzedaży i cechuje się umiarkowanym przebiegiem.
Kompakty wciąż uchodzą za atrakcyjne pod względem funkcjonalności i wszechstronności. Focus występuje jako hatchback, kombi oraz w uterenowionej wersji Active. Kiedyś mieliśmy też do dyspozycji kabriolet. Niemniej, nadal jest w czym wybierać, a nam najbardziej podoba się pikantna odmiana ST. Czwarta generacja zadebiutowała w 2018, a pod koniec 2021 przedstawiono specyfikację po dość dużej modernizacji.
Projekt kokpitu nie porywa finezją, ale nie można mu odmówić nowoczesności. Miejsca w dwóch rzędach jest sporo, a z tyłu zmieszczą się osoby o wzroście do 185 cm. Bagażnik w 5-osobowej konfiguracji zmieści od 541 do 635 litrów (kombi z zestawem naprawczym). Centralny wyświetlacz w topowej wersji ma aż 13,2 cala i dotykową lub głosową obsługę. To rzadko spotykana wartość w tym segmencie. System działa wydajnie i może pochwalić się całkiem ciekawą grafiką.
W ofercie znajdziemy zarówno wersję ze skrzynią manualną, jak i automatyczną, 7-stopniową. Obie zapewniają identyczne czasy przyspieszeń. Ręczny mechanizm funkcjonuje precyzyjnie i nawiązuje do rozwiązań znanych z Mazdy MX-5. Ma akceptowalny skok drążka, choć mógłby być nieco krótszy, a kolejne przełożenia wchodzą z wyczuwalnym oporem. Dobrze też wypada automat, choć nie jest tak szybki, jak dwusprzęgłowe DSG z Cupry. Ma jednak tryb Sport i Track. W ostatnim, torowym, wypina ESP i kontrolę trakcji oraz pozwala odbijać się od "odcięcia" dziesiątki razy, bez automatycznego wbicia kolejnego przełożenia.
Istotnym składnikiem są też parametry jednostki napędowej. Konstruktorzy uzyskali z 2.3 EcoBoost 280 KM i 420 Nm. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po 5,8 sekundy. Powyżej 100 km/h, Focus wciąż ochoczo przyspiesza, by dostać lekkiej zadyszki w rejonie 170-180 km/h. Mimo tego faktu prędkość maksymalna wynosi aż 250 km/h.
Podobnie jak u rywali, cena zawiera się w przedziale 120-145 tysięcy złotych. Liczba ofert jest dość skromna, ale dostępne egzemplarze mają niewielki przebieg na poziomie 25-50 tysięcy kilometrów i polskie pochodzenie. To gra warta świeczki.
Na końcu cennika Peugeota także mogliśmy znaleźć usportowiony wariant. To się tyczy drugiej generacji modelu 308 – produkowanej od 2013 do 2021. Najmocniejszy, GTI dostępny był z nadwoziem pięciodrzwiowym. Nowoczesny design wyróżniał francuski model na tle niektórych, nudnych rywali. Oczywiście, ochrona antykorozyjna stoi na wysokim poziomie. Wnętrze zdominował nowatorski kokpit z niewielkich rozmiarów kierownicą, zaś zegary obserwujemy ponad nią. Materiały są niezłej jakości. Jak pokazuje praktyka, są także odporne na zużycie eksploatacyjne. Kabina w komfortowym warunkach zabiera cztery osoby, a w pierwszym rzędzie do dyspozycji mamy sportowe fotele. Lista wyposażenia dodatkowego to między innymi automatyczna klimatyzacja, rozbudowane multimedia, panoramiczny dach czy liczne systemy bezpieczeństwa. Na tle rywali, design kabiny przedstawia się raczej skromnie. Podobnie z miejscem w drugim rzędzie.
Do napędu oddelegowano czterocylindrowy silnik 1.6 THP o mocy 250-270 KM. Moc trafia na przednie koła, a w zapewnieniu trakcji pomaga seryjny mechanizm różnicowy o ograniczonym tarciu. Mocniejszy wariant przyspiesza do setki w 6 sekund i rozpędza się do 250 km/h.
Przed trzema latami zakończono produkcję tego modelu i wprowadzono następcę bez sportowej wersji. Drugie wcielenie 308 jest najstarszym autem w naszym zestawieniu, ale też najtańszym. Przy odrobinie szczęścia, na sportowego Francuza wystarczy kwota rzędu 85-100 tysięcy złotych.
To prawdziwa ikona rajdowa, która znika z rynku bez następcy. Mowa tutaj o legendzie, jaką jest Subaru Impreza w wersji WRX albo WRX STI. O ile słabsze odmiany piątej generacji Imprezy nie przekonują do siebie niczym wyjątkowym, o tyle WRX już tak. Dlatego też w 2014 zdecydowano się na odseparowanie cywilnych odmian od sportowych. Wóz dysponuje charakterystycznymi, pokaźnymi zderzakami, wydatnymi progami, a w wersji sedan, także typowym dla topowych Subaru spoilerem na tylnej pokrywie. We wnętrzu znajdziemy sportowe fotele, doskonałą pozycję za kierownicą, automatyczną klimatyzację i zmodernizowane multimedia znane z Outbacka i Forestera. Jakość zastosowanych plastików jest przeciętna. Do tego są twarde i podatne na zarysowania.
Najważniejsze jest jednak serce i napęd w tym przypadku. Pod maską pracuje czterocylindrowy boxer 2.5 o mocy 300 KM, współpracujący ze stałym napędem na cztery koła. Impreza przyspiesza do setki w 5,2 sekundy i rozpędza się do 250 km/h.
W zestawieniu z innymi propozycjami to najdroższy przedstawiciel gatunku. Dobrze, że nie brakuje ogłoszeń. Pośród kilkunastu sztuk, z pewnością znajdziemy coś odpowiedniego. Za egzemplarz z 2021 zapłacimy około 160-180 tysięcy złotych.