Skoda Roomster po 200 tys km - opinie. Sprawdzamy wersję z pancernym 1.6 MPI

Roomster pojawił się w momencie, gdy kompaktowe kombivany nie cieszyły się specjalną popularnością. Poza tym, klienci woleli postawić na bardziej użytkowe Berlingo czy Caddy, niż nietypowy model w palecie producenta specjalizującego się w klasycznych przedstawicielach segmentu B i C. Z drugiej strony, to niedoceniona propozycja dla wymagających rodzin. Oferuje sporo przestrzeni i w teorii trwałą mechanikę. By lepiej poznać ten wóz, wsiedliśmy za kierownicę. Egzemplarz pochodzi z 2008 i przejechał niewiele ponad 200 tysięcy kilometrów.

Roomster nigdy nie trafił na listę przebojów. Być może zabrakło odpowiedniego marketingu, a może po prostu pojawił się w nieodpowiednim czasie. Jego sprzedaż znajdowała się na niezłym poziomie w pierwszych latach, ale to nie wystarczyło, by doczekał się następcy. Skoda zadebiutowała w 2006 i przeszła do historii 9 lat później. Frontem mocno nawiązuje do Fabii drugiej generacji, z której czerpie większość rozwiązań technologicznych. Z profilu rzuca się w oczy brak symetrii, co miało stanowić o oryginalności modelu. Drzwi otwierają się jednak klasycznie. Z tyłu mamy do czynienia z klasycznym kombivanem. Pionowa pokrywa z wpisanymi weń sporymi kloszami i dużą szybą. W kwestii powierzchni przeszklonej, czeski wóz wyróżnia się na tle innych samochodów.

Zobacz wideo Nie ustąpił pierwszeństwa kobiecie z wózkiem. O krok od tragedii

Skoda Roomster. Kompaktowe rozmiary, duży bagażnik.

Jego wymiary stanowią pomost między segmentem B i C. Roomster mierzy 425 cm długości, 168 szerokości i 160 wysokości. Rozstaw osi ustalono na poziomie 262 cm. By podnieść atrakcyjność modelu, wprowadzono do katalogu odmianę Scout z nakładkami ochronnymi na karoserii. Próżno jednak w tym aucie szukać napędu 4x4.

Za kierownicą siedzi się wyżej niż w klasycznym hatchbacku pokroju Fabii czy Octavii. I tutaj kluczową rolę odgrywa przeszklenie. Przegląd pola jest na dobrym poziomie. W sukurs przychodzą czujniki cofania i rzadko występująca kamera cofania. Wszystkie przełączniki obsługujemy intuicyjnie. Zastosowane materiały okazują się trwałe, ale budżetowe tworzywa sztuczne nieco psują pozytywny obraz kabiny. Zdecydowana większość z nich jest twarda, lecz całość solidnie spasowano. W egzemplarzu widocznym na zdjęciach trudno było wychwycić jakiekolwiek niepokojące dźwięki. To istotne, bowiem nie miał łatwego życia na nierównych drogach. Możemy się natomiast przyczepić do łuszczących się plastików na przełączniku zawiadującym światłami. Swoje też przeżyło skórzane poszycie kierownicy. Regeneracja tego elementu to około 500 zł.

Skoda Roomster po 200 tys km
Skoda Roomster po 200 tys km fot. Piotr Mokwiński

Z przodu miejsca nie zabraknie nawet wysokim osobom. Przeszkadzają krótkie siedziska i przeciętne wyprofilowanie. Z tyłu przestrzeni wystarczy dla rosłych pasażerów. Inżynierowie postawili tutaj na innowacyjny wówczas system Varioflex. To oznacza trzy niezależne fotele z możliwością przesuwania, pochylania i niezbyt trudnego demontowania. Jeśli zostawimy w garażu środkowy fotel, zewnętrzne będziemy mogli nieco przysunąć ku sobie, co jeszcze wzmocni poczucie komfortu. Roomstera z powodzeniem możemy traktować w kategorii pełnowartościowego auta rodzinnego. Tym bardziej, jeżeli spojrzymy na bagażnik. Pozostawiając jedynie pierwszy rząd, za plecami kierowcy zmieści się europaleta (1810 l). Składając oparcia drugiego rzędu, pojemność kufra wynosi do 1585, a w klasycznej konfiguracji 480 litrów.

Większość dostępnych na rynku egzemplarzy jest ubogo wyposażona, jednak klimatyzacja manualna i elektrycznie sterowane szyby zdarzają się dosyć często. Trafiają się też pochodzące z importu egzemplarze wyposażone w częściowo skórzaną tapicerkę, kolorową, dotykową nawigację czy szklane okno dachowe. Właśnie z takim mieliśmy styczność i zrobił na nas pozytywne wrażenie. Tym bardziej, że mimo przebiegu przekraczającego 200 tysięcy kilometrów, wewnątrz nie było widać poważniejszych śladów zmęczenia.

Skoda Roomster. Silniki, awaryjność i koszty eksploatacji.

Z bogatej palety jednostek napędowych wartych uwagi jest tylko kilka propozycji. Spokój na lata i niskie koszty eksploatacji gwarantują wolnossące silniki 1.2, 1.4 i 1.6 MPI o mocy 60-70, 86 i 105 KM, bez kłopotów współpracujące z instalacjami gazowymi. Regularna wymiana rozrządu to koszt około 600 złotych. Wyposażone w manualne skrzynie biegów nie sprawiają większych trudności, choć te potrafiły przedwcześnie dokonać żywota. Ich konstrukcje pamiętają lata 90., co przekłada się na wysoką trwałość. 300-400 tysięcy kilometrów to nie problem. Dostępność tanich części zamiennych nie pozostawia wiele do życzenia. Nie brakuje również na rynku doświadczonych mechaników radzących sobie z niemieckimi motorami. Po liftingu w 2010 ofertę uzupełniło 1.2 TSI o mocy 86 i 105. Tutaj żywotność jest już znacznie niższa, a eksploatacja nieco droższa. Poprawiła się za to dynamika.

Amatorzy silników wysokoprężnych śmiało mogą kupować jednostki 1.4 i 1.9 TDI o mocy 70-80 i 105 KM. Pierwszą polecamy do przebiegu 200 tysięcy kilometrów. Później mogą pojawić się problemy z nadmiernym luzem na wale korbowym. Największy w gamie diesel uchodzi za pancerny i z powodzeniem napędza również większe modele koncernu. Wielu użytkowników przekroczyło granicę 500 tysięcy km. 1.2 TDI 75 KM jest najtańszym Roomsterem w specyfikacji wysokoprężnej i jednocześnie najbardziej kłopotliwym. Nie przekonuje ani trwałością, ani osiągami. Zadowala jedynie dość niskim zapotrzebowaniem na paliwo. Zdecydowanie lepsze noty zbiera wprowadzony po lifcie 1.6 TDI 105 KM. Ma szynę wtryskową common-rail, cechuje się niskim spalaniem i wysoką trwałością.

Każdy z polecanych ropniaków wykorzystuje trwałe lecz hałaśliwe pompowtryskiwacze i turbosprężarkę (jej regeneracja to koszt około 1200 złotych, pompowtryskiwaczy 600 za sztukę). Seryjna, pięciostopniowa manualna przekładnia działa sprawnie, bez irytującego haczenia. Układ jezdny oparty na kolumnach McPhersona z przodu i belce skrętnej z tyłu - dobrze znosi kontakt z polskimi drogami. Ewentualna reanimacja zawieszenia pochłonie nie więcej niż 1000 złotych.

W egzemplarzach z pierwszych lat produkcji szwankuje mechanizm zamykania drzwi, pękają uchwyty tylnej półki, nietrwałe okazują się uszczelki zwiększające hałas w kabinie. Niezbyt trwałe jest też przednie zawieszenie. Szybko wybijają się silentblocki wahaczy i gumy stabilizatora. Użytkownicy zgłaszają także problemy z łożyskami oporowymi w kolumnach MacPhersona. Części są niedrogie, więc i koszt naprawy nie uszczupli przesadnie domowego budżetu.

Skoda Roomster po 200 tys km
Skoda Roomster po 200 tys km fot. Skoda

Skoda Roomster 1.6 MPI 105 KM. Opinia właściciela.

Samochód zaskakuje swoją kubaturą wnętrza oraz możliwością konfiguracji przestrzeni bagażowej za pomocą regulowanego drugiego rzędu siedzeń (każdego fotela osobno). Właściwie wszystko się zmieści, bez zbędnych dylematów. Do tego jest łatwy w parkowaniu dzięki małym rozmiarom i dobrej widoczności oraz pewny w prowadzeniu. Jednostka 1.6 okazuje się dynamiczna, ale przy mojej nodze jednak też nie była specjalnie ekonomiczna, co zrekompensowała zamontowana później sekwencyjna instalacją LPG przy przebiegu 165 tys. km. Dziś na liczniku widnieje ponad 200 tysięcy km i przez ten czas wymieniłem tylko elementy eksploatacyjne, które są śmiesznie tanie, co czyni pojazd tanim w utrzymaniu

– zapewnia Krzysztof, właściciel Skody od 2021. Trzeba przyznać, że Roomster na drodze przekonuje. Spędziliśmy w nim kilka godzin w mieście, a potem ruszyliśmy na podbój dróg krajowych. Na 16-calowych felgach prowadzi się dość pewnie i nieźle wybiera nierówności. Kłopoty sprawiają mu poprzeczne przeszkody. Niemniej, zawieszenie pracuje dość cicho. 1.6 MPI ma 105 KM i 153 Nm. Z manualną, 5-stopniową skrzynią przyspiesza do setki w 10,9 sekundy i rozpędza się do 184 km/h. W trasie przydałoby się szóste przełożenie. W aglomeracyjnych korkach auto zużywa około 8-9, a przy lekkim traktowaniu gazu poza terenem zabudowanym, komputer wskaże niewiele ponad 6 litrów. Motor pracuje kulturalnie, ale czuć, że

powstał dwie dekady temu. Brakuje mu elastyczności, co sprawia, że za sterami lepiej poczują się spokojnie usposobieni kierowcy. Został za to dobrze wyważony i wyciszony. Dodatkowo, według zapewnień właściciela, ze wsparciem LPG pracuje bez zarzutu.

Skoda Roomster. Ile trzeba zapłacić za dobry egzemplarz?

Wbrew pozorom, podaż Roomster jest zadowalająca. W polskim internecie znajdziemy ponad dwieście ogłoszeń. Udział benzynowych wersji to niewiele ponad 50 procent. Zdarzają się też odmiany z LPG. By myśleć o tym modelu, trzeba szykować około 15 tysięcy zł. Jeśli mamy w kieszeni 20-25 tysięcy, możemy pokusić się o wóz z końca produkcji z umiarkowanym przebiegiem i bogatym wyposażeniem.

Poza trakcyjną relacją ceny do jakości, Roomster przekonuje właściwościami jezdnymi i niskimo kosztami eksploatacji. Pod warunkiem, że postawimy na odpowiedni wariant napędowy. 1.6 MPI i rozsądna propozycja. Miłośnicy diesla powinni natomiast poszukać 1.9 lub 1.6 TDI. Auto sprawdzi się zarówno dla 4-osobowych rodzin, jak i przedsiębiorców oczekujących sporej przestrzeni przy kompaktowych rozmiarach. To zdecydowanie propozycja warta polecenia.

Więcej o: