Te auta z lat 90. zyskują powoli status youngtimerów. Można na nich zarobić w przyszłości

W kultowych modelach z lat 90. mają spory potencjał jako inwestycje. Ich obecne ceny pozostają jeszcze na akceptowalnym poziomie, ale wkrótce powinny zacząć rosnąć, co już sygnalizuje rynek niemiecki. Jeśli dany egzemplarz jest w korzystnej kondycji blacharskiej i znajdziemy dla niego miejsce w suchym garażu, warto się nad nim pochylić.

Mercedes W140

Niezaprzeczalną ikoną lat 90. jest Mercedes W140. Pieszczotliwie określany bunkrem, flagowy model niemieckiego producenta produkowany był od 1991 do 1998 roku, do dziś przekonując jakością wykonania i pancerną mechaniką, bijąc na głowę kolejne generacje. Kanciasta sylwetka o dostojnym charakterze zdradza wysoki komfort jazdy czekający na użytkowników. Wnętrze gwarantuje królewskie warunki dla czterech osób, szczególnie w kwestii wyciszenia kabiny - fenomenalny efekt dają podwójne boczne szyby. Do dyspozycji mamy tekstylną lub skórzaną tapicerkę, szyberdach, czujniki parkowania, automatyczną klimatyzację, niezłe nagłośnienie, domykanie drzwi i pokrywy bagażnika, a także prosty tempomat.

Największy wzrost wartości notują flagowe warianty V8 i V12 – 4.2, 5.0 i 6.0 o mocy 286-279 KM, 326-320 KM, 408-394 KM. Nieco tańsze w zakupie będą wersje sześciocylindrowe 2.8 193 KM i 3.2 231 KM. Do dyspozycji mamy pancerne, automatyczne cztero lub pięciostopniowe przekładnie. Są też diesle, ale te cieszą się najmniejszym powodzeniem. Ceny dobrych egzemplarzy zaczynają się od 25 tysięcy zł.

Zobacz wideo Mechaniczne dzieło sztuki i skromne wnętrze - Mercedes AMG GT R

Lexus LS I

Bezpośrednim rynkowym rywalem Mercedesa klasy S W140 był Lexus LS pierwszej generacji. Toyota powołując do życia luksusową markę, z sukcesem przełamała hegemonię niemieckich producentów premium, zwłaszcza na amerykańskim rynku. Dopracowany w każdym calu LS nie oferował możliwości konfiguracji. Klient mógł tylko wybrać kolor nadwozia i rodzaj tapicerki - pozostałe opcje stanowiły standardowe wyposażenie. Do dyspozycji pozostaje automatyczna klimatyzacja, telefon, radio z kasetą i CD, komputer pokładowy. Co ciekawe, wysokie ceny osiągają dziś odmiany z welurowym poszyciem foteli.

Sercem LS-a jest wolnossące V8 4.0 o mocy 250 KM przekazujące moc na tylną oś za pośrednictwem czterobiegowego automatu. Zarówno silnik, jak i skrzynia biegów uchodzą za nie do zajeżdżenia. Trzeba tylko pilnować regularnej wymiany oleju. 25-30 tysięcy zł wystarczy na dobrze zachowany samochód.

Citroen XM

Od 1989 do 2000 roku flagowym modelem Citroena był XM. Klasowy konkurent BMW serii 5 czy Mercedesa W124, nie sprzedawał się na poziomie producenckich założeń, stanowiąc ułamek wyników niemieckich rywali. Futurystyczny design skrywał znacznie bardziej zaawansowaną technologię, gwarantującą komfort jazdy typowy dla aut luksusowych. Do wyboru był liftback i przestronne kombi. Wnętrze oferuje mnóstwo przestrzeni dla czterech dorosłych osób. Na liście opcji znaleźć możemy automatyczną klimatyzację, radio z kasetowym odtwarzaczem, szyberdach, tempomat, skórzaną tapicerkę.

Sercem przednionapędowego XM-a jest hydropneumatyczne zawieszenie sterowane elektroniczne. W czas jazdy utrzymuje jednakowy prześwit niezależnie od obciążenia. W razie potrzeby kierowca może zwiększyć odległość od podłoża. Twardość zmieniana jest w zależności od dynamiki jazdy i warunków drogowych. Największy potencjał na udaną lokatę kapitału ma topowy wariant 3.0 V6 o mocy 167-200 KM łączony z czterobiegowym automatem. Na Citroena warto przeznaczyć minimum 10 tysięcy zł.

Saab 9000

Prawdziwą ciekawostką już dziś poszukiwaną przez entuzjastów jest Saab 9000. W dużej mierze powstał w ramach współpracy z Fiatem - korzysta ze wspólnej płyty podłogowej, konstrukcji nadwozia i paneli bocznych karoserii z Fiatem Cromą, Alfą 164 i Lancią Thema. Do dyspozycji jest liftback i sedan. Oba nieźle zabezpieczone przed korozją. Wnętrze gwarantuje typową dla swojej klasy przestrzeń i komfort jazdy. Wśród dodatków wymienić możemy elektrycznie sterowane szyby i lusterka, szyberdach, automatyczną, czterobiegową przekładnię, skórzaną tapicerkę i radio z CD.

Do wyboru mamy trzy wolnossące silniki 2.0 126 KM, 2.3 146 KM i 3.0 V6 211 KM oraz doładowane 2.0 Turbo 150-220 KM i 2.3 Turbo 170-225 KM. Auto produkowano przez czternaście lat i wycofano ze sprzedaży w 1998. 10-15 tysięcy zł powinno wystarczy na samochód w bardzo dobrym stanie.

Saab 9000Saab 9000 fot. Saab

Peugeot 605

W porównaniu do niemieckich konkurentów sprzed lat, atrakcyjną cenę ma Peugeot 605. Flagową limuzynę znad Sekwany produkowano w latach 1989-1999. Auto zjeżdżało z taśmy tylko jako klasyczny sedan. Nadwozie łudząco podobne do mniejszego modelu 405 nie ma większych problemów z korozją, o ile nie doświadczyło poważnej kolizji lub powodzi. Kabina oferuje komfortowe warunki dla czterech dorosłych osób. Pasażerów witają obszerne pluszowe lub skórzane fotele i masywna kanapa oferująca iście prezydencką wygodę. Kanciasta deska rozdzielcza doskonale koresponduje z foremnym nadwoziem. Wśród często spotykanych opcji jest „pełna elektryka”, klimatyzacja, ABS, kontrola trakcji, szyberdach i kodowany ręcznie immobiliser.

Do napędu 605 oddelegowano benzynowe 2.0 115-132 KM, 2.0 Turbo 141-147 KM i topowy 3.0 V6 o mocy 167-200 KM. Producent stosował pięciostopniową manualną przekładnię lub czterobiegowy automat. Topowe specyfikacje z sześciocylindrowym motorem benzynowym są najrozsądniejszą lokatą kapitału. Za 10 tysięcy zł kupimy zadbany egzemplarz.

Volvo 960

W latach 90. w klasie wyższej o klienta bez sukcesów walczyło także Volvo, sprzedając kilkukrotnie mniej egzemplarzy niż BMW czy Mercedes. Od 1990 do 1998 roku na szczycie gamy szwedzkiego producenta plasował się model 960, dostępny jako sedan i kombi. Narysowane od linijki nadwozie rzadko miewa problemy z korozją. Równie kanciaste okazuje się wyjątkowo wytrzymałe wnętrze. Warto wspomnieć o wysokim poziomie bezpieczeństwa jaki zapewnia szwedzka limuzyna. Lista wyposażenie obejmuje elektrycznie sterowane szyby, podgrzewane fotele, szyberdach, skórzaną tapicerkę, radio i system ABS.

Szwedzkie silniki benzynowe nie sprawiają większych trudności. Wybierać możemy między 6-cylindrowymi 2.5 170 KM oraz 2.9 184-204 KM. Czterocylindrowe jednostki zarezerwowano dla modelu 940. Dla wytrwałych pozostaje także diesel rodem z dostawczego VW LT 2.4 o mocy 122 KM (tylko w 940). 960 to ostatnie tylnonapędowe Volvo. Skandynawskie auta sporo zyskały na wartości w ostatnich latach, ale na zadbaną sztukę wystarczy 12-15 tysięcy zł.

BMW serii 5 E39

Prawdziwym fenomenem na rynku jest BMW serii 5 E39. Popularna i nadal przystępna cenowo piątka produkowana była od 1995 do 2003 roku jako sedan i kombi. Bezwypadkowe egzemplarze nie mają problemów z korozją nadwozia. Problem jednak w tym, że znalezienie takiego jest bardzo trudne. Nowoczesne rysy jak na lata 90., wciąż przyciągają rzesze chętnych. Kabina to klasyka bawarskiego designu, z konsolą centralną naszpikowaną fizycznymi przyciskami. W zależności od poziomu wyposażenia, możemy liczyć na skórzaną tapicerkę, sportowe fotele, archaiczną nawigację z tunerem telewizyjnym, rozbudowane nagłośnienie i szyberdach.

Szczególnym wzięciem cieszą się sześciocylindrowe silniki 2.0, 2.5, 2.8, 3.0 o mocy 150, 170-192, 193, 231 KM oraz V8 3.5 i 4.4 o mocy 235 i 286 KM. 400-konne M5 to pułap przekraczający 100 tysięcy zł. Zaniedbane sztuki kupimy już za 3-5 tysięcy zł, ale to gra niewarta świeczki. Za 15-20 tys. zł znajdziemy dobrze utrzymaną limuzynę lub kombi sprzed liftingu.

BMW serii 5 E39BMW serii 5 E39BMW serii 5 E39BMW serii 5 E39 fot. BMW

Mercedes W124

Inwestycją z gwarancją zwrotu jest Mercedes W124. Ikona trwałości produkowana była od 1984 roku. Od 1993 do 1997 roku auto sprzedawano jako pierwsze wcielenie klasy E. Tej odmiany nie polecamy z uwagi na słabą blachę i umiarkowane zainteresowanie. Producent oferował sedana, kombi, coupe, kabriolet, wersję przedłużaną i karetkę. Największą bolączką modelu jest korozja pojawiająca się na progach, drzwiach i pod tylną szybą. Można ją opanować dokonując regularnych konserwacji i dysponując suchym miejscem postojowym. Wnętrze to kwintesencja lat 80. w najczystszej postaci. Kanciasta deska rozdzielcza występowała w dziesiątkach konfiguracji. Warte uwagi są drewniane wstawki, które po latach mogą wymagać troski (pękają).

Lista opcji modelu W124 jest niezwykle długa. Możemy trafić chociażby na skórzaną tapicerkę, elektrycznie sterowane szyby, lusterka, szyberdach, klimatyzację, obrotomierz, automatyczne, czterobiegowe automaty i napęd 4x4. Godne polecenia są wszystkie silniki, choć podstawowe, czterocylindrowe, zapewniają przeciętną dynamikę. Znacznie lepiej trzymają cenę sześcio i ośmiocylindrowe benzyniaki 2.6 160 KM, 2.8 180-197 KM, 3.0 180-220 KM, 3.2 220 KM i V8 4.2 279 KM i 5.0 326 KM. Na zadbany egzemplarz warto przeznaczyć około 20 tysięcy zł, choć zdarzają się też tańsze i równie przyzwoite.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.