Nowego Mitsubishi Outlandera na razie nie kupicie w Europie. W tej chwili jest dostępny przede wszystkim w Ameryce (Kanadzie i USA) oraz na antypodach (Australii i Nowej Zelandii). Na zdjęciach widzicie model amerykański, który zostanie odświeżony jeszcze w 2024 roku, między innymi z myślą o naszym rynku. Mimo to warto się zainteresować aktualnym modelem, bo nawet w tej wersji, to być może najciekawszy samochód, jaki w tej chwili ma w swojej ofercie marka spod znaku trzech diamentów.
Mitsubishi Outlander PHEV ma wszystko, czego szukają klienci w japońskim SUV-ie. Awangardowy wygląd, który zwraca uwagę i polaryzuje opinie, ciekawy napęd hybrydowy, całkiem ładne wnętrze i dobry napęd na obie osie. Po jazdach tym modelem jestem przekonany, że Outlander plug-in w nowym wydaniu może być początkiem powrotu Mitsubishi w Europie do dawnej świetności. Oby tak było, bo japońska marka zasłużyła na lepszy los, niż ten, który ją ostatnio doświadcza. Obecna oferta przekonuje tylko największych fanów, bo składa się z przestarzałych modeli i klonów modeli Renault. Nowy Outlander to będzie prawdziwy początek dobrej zmiany, bo jest na wskroś japoński, od stylistyki po rozwiązania techniczne. Poza tym ten model jest dla Mitsubishi bardzo ważny ze względów wizerunkowych.
Mitsubishi Outlander PHEV pierwszej generacji zadebiutował w 2013 r., był jednym z pierwszych hybrydowych SUV-ów z wtyczką na świecie i spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem klientów. Nowy model ma wszystkie cechy, aby kontynuować tę dobrą passę. Powstał na platformie CMF aliansu, ale Mitsubishi zadbało o unikalne nadwozie, autorskie wnętrze oraz innowacyjny napęd. Owszem można w nim znaleźć elementy, które znamy z innych aut, ale mimo to Outlander zachował indywidualny charakter.
Zaliczam się do grona fanów wyglądu zewnętrznego Mitsubishi Outlandera, bo jest na wskroś japoński, naprawdę odważny, a nawet trochę kontrowersyjny. Nie wszystkim się spodoba, ale przynajmniej obudzi jakieś emocje w prawie każdym. Tak powinno się projektować samochody, bo najgorsze uczucie, jakie może wywołać wygląd zewnętrzny auta, to obojętność. Mitsubishi Outlander PHEV ma ok. 4,7 m długości, co oznacza, że kiedy pojawi się w Europie na dobre, będzie konkurentem takich hitów sprzedaży jak: Toyota RAV4, Kia Sportage i Hyundai Tucson, chociaż jest od nich ciut większy. Między innymi dlatego jest dostępny również w 7-osobowej wersji. Wtedy trzeci rząd siedzeń mieści się w bagażniku.
Wnętrze Outlandera PHEV też jest typowe dla aut z Dalekiego Wschodu. Przełączniki i ekrany na desce rozdzielczej są podzielone między logiczne grupy i uporządkowane. W czasie dość krótkich i intensywnych jazd po zamarzniętym jeziorze w Finlandii jego oglądanie nie było moim priorytetem, ale kabina pasażerska robi porządne wrażenie. Również ilość miejsca w środku jest konkurencyjna. W drugim rzędzie siedzeń robi się ciasno dopiero w trzy osoby.
Tak naprawdę udaliśmy się do Finlandii przede wszystkim po to, aby sprawdzić, jak pracuje napęd nowego Mitsubishi Outlandera w zimowych warunkach oraz w ogóle na śliskiej nawierzchni. Jest w nim kilka interesujących rozwiązań. Mitsubishi Outlander PHEV to hybryda kategorii plug-in, czyli wyposażona we wtyczkę. To oznacza możliwość ładowania akumulatora trakcyjnego zewnętrznym źródłem prądu, w tym również prądem przemiennym o domowym napięciu 230 V. Za to gdy ładujemy go prądem stałym, odzyskanie 80 proc. energii ma zająć zaledwie 38 minut. Przy pełnej baterii według producenta Outlander PHEV jest w stanie pokonać do 84 km w trybie elektrycznym.
Hybrydowy napęd plug-in Outlandera został skonstruowany przez inżynierów Mitsubishi w wyjątkowy sposób. Przy każdej osi umieszczono silnik elektryczny. Ten z przodu rozwija maksymalną moc 116 KM, a tylny 136 KM. To one przez większość czasu są jedynym źródłem napędu, dzięki czemu Outlander PHEV reaguje na naciśnięcie gazu niemal natychmiastowo, jak samochód elektryczny. Pod maską jest też spalinowy czterocylindrowy wolnossący motor o poj. 2,4 l i mocy 135 KM. To brzmi niezbyt imponujące, ale celowo. Przez większość czasu silnik sprzężony z generatorem elektrycznym służy tylko do ładowania baterii o poj. 20 kWh.
Tylko przy autostradowej jeździe z wysokimi prędkościami silnik spalinowy bierze bezpośredni udział w rozpędzaniu samochodu. Wtedy jego moment obrotowy jest przenoszony na przednią oś za pośrednictwem automatycznie włączanego sprzęgła i jednobiegowej przekładni. Systemowa moc Outlandera PHEV w wersji amerykańskiej to 252 KM. Warto dodać, że praktyce system Outlandera PHEV przez większość czasu działa jak hybryda szeregowa, ale wyjątkowym przypadkach, jak równoległa. To prosta mechanicznie, ale zmyślna konstrukcja.
W trakcie jazd po lodowym torze w ośrodku treningowym założonym przez jednego z najsłynniejszych kierowców rajdowych w historii Juhę Kankkunena przekonałem się, że to jeden z najbardziej sportowo prowadzących się SUV-ów. Jego napęd na obie osie jest przede wszystkim elektryczny więc pozbawiony wału napędowego przy tylnej osi oraz skomplikowanych mechanizmów różnicowych. Mimo to Mitsubishi nadało mu historyczną nazwą S-AWC (Super-All Wheel Control), kojarzącą się czasami rajdowej świetności tej marki, zwycięstwami w rajdowych samochodowych mistrzostwach świata oraz rajdzie Dakar.
Konstrukcja napędu plug-in w Outlanderze jest zupełnie inna, niż w Lancerze Evolution X, ale precyzja i szybkość działania jeszcze większa niż w spalinowym rajdowym klasyku. Hybrydowy SUV prowadzi się na śliskiej nawierzchni jak po sznurku: bezpiecznie, ale i bardzo przyjemnie, przez większość czasu zachowując neutralną charakterystykę. Do wyboru jest kilka trybów jego pracy (Normal, Tarmac, Gravel i Snow), które zauważalnie różnią się między sobą. Tryb do jazdy po śniegu, jest najgrzeczniejszy i najbezpieczniejszy na śliskiej nawierzchni, tryb asfaltowy (Tarmac) reaguje najszybciej, a szutrowy (Gravel) daje najwięcej przyjemności z jazdy, bo kieruje większą część momentu na tylną oś oraz uruchamia nieco mniej restrykcyjny program stabilizacji toru jazdy. Poza tym da się też włączyć funkcję Innovative Pedal pozwalającą na przyspieszanie i hamowanie wyłącznie przy użyciu pedału gazu.
W trakcie jazdy po lodzie samochód prowadził się płynnie, zachowywał przewidywalnie i nie zaskakiwał kierowcy nieoczekiwanymi reakcjami. Tak było zwłaszcza gdy, nie wykonywałem nerwowych ruchów kierownicą, tylko starałem się po prostu celować kołami w kierunku jazdy. Wtedy systemy S-AWC i AYC (rozdzielający moment obrotowy między lewe i prawe koła każdej osi) pilnowały, aby samochód reagował pewnie i bezpiecznie nawet przy głębokim wciskaniu pedału gazu. Przyspieszenie do setki Outlanderem PHEV zajmuje mniej niż siedem sekund, co jest w zupełności wystarczające, zwłaszcza że zużycie paliwa Outlandera PHEV na co dzień powinno być naprawdę niskie, szczególnie przy częstym korzystaniu z zewnętrznego zasilania. Jakie dokładnie będzie można się przekonać dopiero po normalnych jazdach po drogach.
Egzemplarze Mitsubishi Outlandera PHEV testowaliśmy tylko na zamarzniętym jeziorze i były w amerykańskiej specyfikacji. Na europejską odmianę trzeba jeszcze trochę poczekać. Pod koniec 2024 r. do Polski trafi wersja tego auta z roku modelowego 2025 przygotowana specjalnie na rynki Starego Kontynentu. Ponoć będzie jeszcze lepsza i szybsza. Nie mogę się doczekać, bo Mitsubishi Outlander PHEV ma szansę być najbardziej sportowym hybrydowym SUV-em z Dalekiego Wschodu, jaki będzie można kupić na naszym rynku. Materiał powstał na wyjeździe sfinansowanym przez ASTARA Poland Sp. z o.o., generalnego dystrybutora samochodów Mitsubishi w Polsce.