Opinie Moto.pl: Audi A8 L 60 TFSIe vs Range Rover Sport P510e - zdziwisz się, jak wiele łączy te auta

Razem kosztują około 1,5 mln zł, są super luksusowe, mają dużo mocy i potrafią być bardzo oszczędne. Audi A8 L 60 TFSIe oraz Range Rover Sport P510e to dwa różne samochody, które mogą być dla siebie ciekawą alternatywą. Niemiecka, dostojna limuzyna, czy brytyjski, prestiżowy SUV? Które z tych aut wybrać?

Audi A8 to topowa limuzyna z Ingolstadt. Niemiecki samochód, który o względy zamożnych klientów już od kilkudziesięciu lat rywalizuje z BMW serii 7 oraz Mercedesem klasy S. Aktualne wcielenie to już czwarta odsłona tego modelu, która w dalszym ciągu ma wielu zwolenników.

Range Rover Sport gra w zupełnie innej kategorii. To brytyjski SUV skierowany do wymagających klientów. Auto także doczekało się już kilku generacji, łącząc za każdym razem zalety typowego, dużego SUV-a ze sporą dawką sportowych emocji.

Audi A8 L 60 TFSIe vs Range Rover Sport P510e
Audi A8 L 60 TFSIe vs Range Rover Sport P510e Fot. Paweł Kaczor

Klasycznie czy sportowo?

Poddane ostatniemu liftingowi Audi A8 L wygląda dostojnie i konserwatywnie zarazem. To typowy sedan, typowa limuzyna, która nie sili się na przesadny blichtr. Z drugiej strony, niemiecki samochód budzi olbrzymi respekt, a mocno wyeksponowany i pełny chromów przedni grill odstrasza absolutnie każde auto jadące lewym pasem. A8 L wygląda drogo. Wygląda jak auto kogoś naprawdę ważnego. Nie jest wytykane palcami, ale wzbudza olbrzymi szacunek i respekt.

Zupełnie nowy Range Rover Sport pomimo swoich gabarytów także nie należy do samochodów, które wzbudzają przesadną ciekawość. Co prawda, ciężko go nie zauważyć, ale w stonowanym, szarym kolorze stara się jak może wtapiać w tłum. O ile w przypadku Audi wiele osób zastanawia się, kto siedzi na tylnej kanapie, w przypadku RR ludzie spoglądają raczej na kierowcę. Brytyjski SUV nie kojarzy się z autem dla polityków. To samochód dla gwiazd popkultury oraz bogatych osób, które same chcą siedzieć za kierownicą swoich pojazdów.

Warto dodać, że nowy Range Rover Sport jest zupełnie… nowy. Debiut tego modelu miał miejsce kilka miesięcy temu. Jednak pomimo wielu zmian od razu widzimy, że mamy do czynienia z Range Roverem. W stosunku do poprzedniej generacji możemy mówić o ewolucji. Rewolucja? Nie tym razem. Przynajmniej jeśli na tapet weźmiemy stylistykę zewnętrzną.

Audi A8 L 60 TFSIe vs Range Rover Sport P510e
Audi A8 L 60 TFSIe vs Range Rover Sport P510e Fot. Paweł Kaczor

Typowe Audi

W wnętrzu A8 dostajemy techniczny rysunek kokpitu, dwa dotykowe ekrany, wirtualne zegary oraz świetną jakość wykonania. To wszystko już znamy z innych modeli Audi. W swojej topowej limuzynie Niemcy nie odkrywają koła na nowo. Trzymają się sprawdzonych rozwiązań, które m.in. ograniczają do minimum ilość fizycznych przycisków.

Audi A8 L ma dwa centralne wyświetlacze. Dolny z nich służy głównie do ustawienia pracy klimatyzacji. Świetnie reaguje na dotyk, ma czytelnie opisane opcje, ale mimo wszystko wymaga oderwania wzroku od drogi podczas obsługi. Wyświetlacz ulokowany powyżej to prawdzie centrum multimedialne. Radio, nawigacja, sparowany smartfon, ustawienia samochodu. To tylko niektóre opcje możliwe do wyboru z poziomu wyżej wymienionego ekranu. Całość ma miłą dla oka, nie przesadzoną grafikę, a obsługa jest przyjazna.

Na temat wirtualnych zegarów Audi napisano już chyba wszystko. Przede wszystkim są czytelne, co jest niewątpliwym plusem. Mają szerokie możliwości personalizacji wyświetlanych informacji oraz nie odwracają uwagi kierowcy od drogi. Czego chcieć więcej?

Audi A8 L 60 TFSIe
Audi A8 L 60 TFSIe Fot. Paweł Kaczor

Brytyjska jakość

Wnętrze Range Rovera ma nieco inny klimat. Jest mniej techniczne. Bardziej dostojne i przytulne. Pierwsze, co rzuca się w oczy tuż po zajęciu miejsca w kabinie to absolutnie topowa jakość wykonania. Do wykończenia wnętrza prezentowanej wersji Autobiography użyto olbrzymiej ilości skóry oraz nowatorskiego syntetycznego tworzywa jakim pokryto fotele. Całość budzi olbrzymie uznanie i daje do zrozumienia, że mamy do czynienia z drogim autem segmentu premium.

Cechy wspólne z Audi? Ograniczenie do minimum fizycznych przycisków. Chociaż Brytyjczycy podeszli nico inaczej do tematu panelu klimatyzacji, który nie jest dotykowy. Pozostawiono także fizyczne pokrętło głośności oraz kilka przycisków odpowiadających za różne nastawy samochodu.

Podobnie jak w Audi multimedia zostały oparte o duży, dotykowy ekran. Jego menu jest czytelne i logiczne, a grafika jak i reakcja na dotyk nie pozostawiają absolutnie nic do życzenia. Śmiało można powiedzieć, że to olbrzymi krok naprzód względem multimediów w poprzednim RR, które delikatnie mówiąc nie działały zbyt sprawnie.

Ogólne odczucia z wnętrza Sporta zasługują na ocenę bardzo dobrą z minusem. Za co ten minus? Za… klamki, które ulokowano w boczkach drzwiowych zbyt daleko i głęboko. Szczegół? Być może, ale upierdliwy w codziennym użytkowaniu.

Range Rover Sport P510e Autobiography
Range Rover Sport P510e Autobiography Fot. Paweł Kaczor

Królestwo na tylnej kanapie

Prezentowany Range Rover Sport wyposażony był w opcjonalny system rozrywki dla osób siedzących z tyłu. Dwa monitory przymocowane do oparć przednich foteli oraz dwie pary słuchawek zaspokoją oczekiwania absolutnie każdego, kto nie lubi długich podróży. Wystarczy podłączyć dowolne multimedialne urządzenie poprzez złącze HDMI i można cieszyć się ulubionym filmem lub serialem.

Dodatkowo, osoby siedzące z tyłu oprócz niemalże płaskiej podłogi i dużej przestrzeni w każdej płaszczyźnie do dyspozycji mają nie tylko podgrzewane, ale także wentylowane siedzisko. Klasa. Jednak nawet tak komfortowe i wygodne warunki podróżowania na tylnej kanapie Range Rovera pozostają w tyle za tym, co oferuje przedłużona odmiana Audi A8.

Limuzyna Audi A8 L 60 TFSIe
Limuzyna Audi A8 L 60 TFSIe Fot. Paweł Kaczor

Pakiet indywidualnych, komfortowych foteli konturowych z funkcją rozkładanego, wypoczynkowego tylnego fotela. Pod tą długą nazwą kryje się iście królewski system aranżacji miejsca z tyłu. Z poziomu przycisków umiejscowionych na prawych tylnych drzwiach pasażer ma możliwość odsunięcia przedniego fotela oraz wysunięcia dużego podnóżka. Wszystko po to, aby prezes lub inna ważna osoba siedząca z tyłu mogła wyprostować nogi i oddać się pełnemu relaksowi podczas dłużącej się podróży. Na tym jednak nie koniec.

Przymocowane do oparć przednich foteli monitory zadbają o odpowiedni poziom rozrywki. Dotykowy ekran ulokowany pomiędzy fotelami umożliwi sterowanie klimatyzacją, podgrzewaniem oraz wentylowaniem tylnych siedzisk, a także uruchomi rolety zasłaniające boczne tylne szyby. Wszystko w imię świętego spokoju i absolutnie totalnego relaksu.

SUV Range Rover Sport P510e
SUV Range Rover Sport P510e Fot. Paweł Kaczor

Mocne i oszczędne silniki

Spokój, pewność oraz relaks podczas jazdy zapewniają także układy napędowe oraz pneumatyczne zawieszenia jakie zastosowano w prezentowanych autach.

Pod maską Audi A8 L w wersji 60 TFSIe pracuje 3-litrowy, doładowany silnik benzynowy V6 wspierany przez silnik elektryczny. Łączna moc układu wynosi okazałe 462 KM i 700 Nm. Samochód jest hybrydą typu plug-in, a dzięki ponad 14-kWh akumulatorom pozwala na pokonanie około 40 km w trybie czysto elektrycznym. Średnie spalanie w cyklu mieszanym według normy WLTP? 1,9 l/100 km.

Prezentowany Range Rover Sport w wersji P510e także jest hybrydą plug-in. 3-litrowy, doładowany silnik R6 wraz z silnikiem elektrycznym generują 510 KM oraz 700 Nm, czyli wartości zbliżone do układu napędowego Audi A8 L 60 TFSIe. Jednak Range ma zdecydowanie większe akumulatory. Pojemność 31,8 kWh sprawia, że duży, brytyjski SUV potrafi pokonać w trybie bezemisyjnym ponad 100 km! Rewelacyjny wynik! Tyle teorii. A jak wygląda praktyka?

Luksusowa limuzyna kontra luksusowy SUV
Luksusowa limuzyna kontra luksusowy SUV Fot. Paweł Kaczor

Cicho, szybko, komfortowo

Pierwsze co rzuca się w oczy i w… uszy po pokonaniu pierwszych kilometrów za kierownicą Audi to wszechobecna cisza. Wnętrze jest świetnie wyciszone i mocno izoluje od świata zewnętrznego. Silnik elektryczny nie generuje żadnych odgłosów i spokojnie wystarczy do jazdy w mieście. Gdy do gry włączy się silnik spalinowy w aucie… nadal jest cicho. Sześciocylindrowa jednostka dostojnie mruczy, nie narzucając się w najmniejszym stopniu.

Osiągi? 4,9 s. od 0 do 100 km/h. Prędkość maksymalna? 250 km/h. Niczego więcej do szczęścia nie potrzeba. A8 jest szybkie i dynamiczne. Chociaż długie na 5,3 metra nadwozie nie pozwala zapomnieć, że mamy do czynienia z prawdziwą i topową limuzyną. Poziom komfortu sprawia, że w tym aucie nie odczuwa się jednak chęci częstego i mocnego wciskania pedału gazu do oporu. Wszystkie wyżej wymienione cechy sprawiają, że w A8 L zdecydowanie bardziej chce się być wożonym niż samodzielnie je prowadzić.

Audi A8 L 60 TFSIe quattro
Audi A8 L 60 TFSIe quattro Fot. Paweł Kaczor

Komfort czy sport?

Pomimo oznaczenia Sport w nazwie modelu, Range Rover Sport jest przede wszystkim bardzo komfortowym SUV-em. Pneumatyczne zawieszenie sprawia wrażenie, jakbyśmy podróżowali dużym latający dywanem. Dużym i ciężkim. Masa własna wersji Autobiography z opisywanym układem napędowym przekracza 2600 kg. I tę masę czuć szczególnie na zakrętach. Co prawda, zawieszenie można usztywnić i obniżyć, ale fizyka i tak zrobi swoje.

Swoje robi także pokaźne stado 510 KM. Sprint od 0 do 100 km/h trwa 5,4 sekundy. To nieco wolnej niż w Audi, ale wspomniana wcześniej masa własna oraz aerodynamika kamienicy nie są sprzymierzeńcami dynamicznej jazdy. Jednak nawet przez chwilę nie ma się wątpliwości, że mocy jest za mało. Reakcja na ruchy prawej stopy jest błyskawiczna (pedał jest bardziej czuły niż w Audi), a w absolutnie każdej sytuacji samochód ochoczo wyrywa do przodu.

Ciekawostką jest bardzo szeroki wachlarz możliwości nowego Sporta. Z jednej strony na pokładzie dostępne są takie sportowe gadżety jak stoper do mierzenia czasu okrążeń czy miernik siły przeciążenia. Z drugiej, samochód ma reduktor oraz całą masę systemów i trybów ułatwiających jazdę w zróżnicowanym terenie. Ot, typowy Range.

Range Rover Sport
Range Rover Sport Fot. Paweł Kaczor

Spalanie i koszty

Oba samochody według danych technicznych powinny zadowalać się niewielkimi ilościami paliwa. Czy tak jest w rzeczywistości? Jeśli A8 L 60 TFSIe co około 40 km będziemy podłączali do prądu, o wizytach na stacjach benzynowych można zapomnieć. Jeśli prąd w akumulatorach się wyczerpie, a w pobliżu nie będzie ładowarki, benzynowy silnik V6 będzie życzył sobie około 12 l/100 km.

Ze względu na dużo większe akumulatory, elektryczny zasięg Range Rovera Sport jest dużo większy niż w Audi. Realnie "na prądzie" da się przejechać około 90 km. Po takim dystansie, bez podłączenia auta do źródła ładowania, pierwsze skrzypce zacznie grać benzynowy silnik R6. Jego apetyt jest większy niż podobnej jednostki w Audi. 13-14 l/100 km to wyniki, do których trzeba przywyknąć. Aby nie oglądać takich wyników trzeba regularne podłączać auto do sieci energetycznej.

Podstawowe Audi A8 kosztuje około 455 000 zł. Podstawowy Range Rover Sport 492 000 zł. Jednak to dopiero początek zabawy z tymi autami. Niezliczona wręcz ilość opcji dodatkowych kusi i sprawia, że początkowa cena szybko odchodzi w zapomnienie. Również wybór mocnych, hybrydowych układów napędowych winduje rachunek końcowy. Prezentowane Audi A8 L 60 TFSie zostało skonfigurowane na kwotę blisko 760 tys. zł. Opisywany Range Rover P510e Autobiography? On jest jeszcze droższy i łamie barierę 800 tys. zł. Szaleństwo!

Dwa prezentowane samochody na pierwszy rzut oka są zupełnie różne. Jednak po bliższym kontakcie okazuje się, że mogą być bardzo ciekawą, wzajemną alternatywą. Audi A8 L to typowa, bardzo luksusowa limuzyna. Auto, w którym można usiąść na tylnym fotelu, zdjąć buty, wyciągnąć nogi i zapomnieć o wszystkim. Range Rover Sport to równie luksusowy i prestiżowy SUV. Bardziej uniwersalny od Audi A8. Jednak brytyjskiego SUV-a, w przeciwieństwie do A8 L nie kupuje się po to, aby być wożonym. Który model wybrać? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji i potrzeb. Pewne jest natomiast jedno – zarówno Audi jak i Range Rover są absolutnie topowymi produktami w swoich klasach.

Zobacz wideo
Więcej o: