Opinie Moto.pl: Jaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio Q. Ostatnie takie samochody?

SUV-y zawładnęły motoryzacyjnym światem. Klienci momentalnie pokochali dużą praktyczność, komfort oraz uniwersalność tych miastoodpornych aut. Jaguar F-Pace SVR oraz Alfa Romeo Stelvio Quadrifoglio do wyżej wymienionych cech dorzucają coś ekstra - świetne osiągi oraz wrażenia z jazdy, jakich nie powstydziłby się stricte sportowy, ale zdecydowanie mniej praktyczny na co dzień model.

Oba prezentowane samochody powstały z myślą o zmieniającym się rynku oraz w odpowiedzi na potrzeby klientów. Jeszcze kilkanaście lat temu Jaguar kojarzył się ze stylem, sportowym sznytem oraz dostojnymi limuzynami. SUV? Taki typ nadwozia nie był utożsamiany z tą brytyjską marką. Przełom nastąpił w 2013 roku, gdy światło dzienne ujrzał F-Pace, czyli pierwszy tego typu samochód, dumnie dzierżący logo Jaguara na przednim grillu.

Historia Alfy Romeo Stelvio wygląda bardzo podobnie. Włoska marka kojarzyła się z różnymi konstrukcjami, ale przez wiele lat (zarówno tych tłustych jak i chudych) obecności na rynku w jej portfolio nie było SUV-a. Aż do roku 2016. Stelvio było zupełnie nowym rozdziałem dla Alfy Romeo. Autem, przed którym stawiano masę wyzwań. Włoski SUV miał nie tylko przyciągnąć do salonów zupełnie nowych klientów, ale także sprawić, że Alfa znów zacznie świecić pełnym blaskiem.

Więcej tekstów o samochodach znajdziesz na stronie głównej gazety.pl.

Zobacz wideo Alfa Romeo Giulia GTA oficjalnie

Silnik, czyli to, co najważniejsze!

Zarówno F-Pace jak i Stelvio dostępne są w bardziej przyziemnych i rozsądnych odmianach. W ofercie nie brakuje silników benzynowych oraz silników diesla. Jednak dwa auta widoczne na zdjęciach nie mają za wiele wspólnego z rozsądkiem. Jaguar w wydaniu SVR oraz Alfa Romeo z koniczynką w logo stoją na szczycie gamy modelowej. Są pokazem sił i możliwości swoich marek.

Zacznę od tego co najważniejsze. Ok, być może w SUV-ach liczą się pojemne bagażniki oraz przestronne wnętrza. Zarówno topowe Stelvio jak i topowy F-Pace nie mają się w tych kategoriach czego wstydzić (kufer Alfy połknie 525 litrów a kufer Jaguar 552 litry). Ale tutaj liczy się coś zupełnie innego. Tym czymś są jednostki napędowe!

Jaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio QJaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio Q fot. Paweł Kaczor

Z rodowodem Ferrari

Pod przednią maską włoskiego SUV-a pracuje 2,9-litrowa jednostka V6 z turbodoładowaniem. Chociaż nikt oficjalnie się do tego nie przyznaje, jest to silnik Ferrari wykastrowany z dwóch cylindrów (w "oryginalnej" wersji V8 można go spotkać m. in. w Californii T). Mocarna jednostka napędowa ma cylindry rozwarte pod kątem 90 stopni oraz jest wyraźnie przesunięta w stronę wnętrza auta. Wszystko po to, aby uzyskać jak najlepsze rozłożenie masy.

Moc maksymalna? 510 KM. Maksymalny moment obrotowy? 600 Nm. Jak mawiał klasyk, wstydu nie ma. Takie cyferki przekładają się na rewelacyjne 3,8 sekundy niezbędne do osiągnięcia pierwszych 100 km/h! Prędkość maksymalna? Ponad 280 km/h. Jakieś pytania?

Jaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio QJaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio Q fot. Paweł Kaczor

Brutalna siła V8!

W kategorii mocy maksymalnej oraz maksymalnego momentu obrotowego F-Pace SVR ma więcej do zaoferowania od swojego włoskiego rywala. 550 KM oraz 680 Nm to parametry, które chyba na wszystkich robią piorunujące wrażenie. Chociaż pomimo większej mocy, "papierowe" osiągi są ciut gorsze niż w przypadku Stelvio (F-Pace SVR na osiągnięcie pierwszych 100 km/h potrzebuje nieco ponad 4 sekundy). Topowy Jaguar ma jednak innego asa w rękawie. Jest nim silnik! 5-litrowa, benzynowa jednostka V8 z kompresorem jest dziś prawdziwym białym krukiem. Takich silników już nikt nie robi! Nikt z wyjątkiem Jaguara oraz kilku amerykańskich producentów.

Na temat silnika Jaguara można napisać wiele. Jednak już sam fakt posiadania 8 cylindrów pod maską w dzisiejszych czasach, działa na wszystkie zmysły. Downsizing? Nie, dziękuje! Przy tym aucie lepiej nie wymawiaj tego słowa!

Jaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio QJaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio Q fot. Paweł Kaczor

Z włoską gracją

Już same dane techniczne oraz teoretyczne zapewnienia każdego z producentów budzą olbrzymi apetyt. Czy zostaje on zaspokojony w praktyce?

Wsiadając za kierownicę najbardziej krewkiej wersji Stelvio, od razu czuć swoisty minimalizm. Włosi nie starali się na siłę stworzyć wnętrza, które przykuwałoby uwagę swoją multimedialnością. W kabinie Stelvio Quadrifoglio skupiono się na detalach. Tu i ówdzie można spotkać elementy z karbonu oraz czerwoną nić. Niepozornie prezentują się fotele, które w praktyce okazują się świetne! Sportowego sznytu dodają analogowe (!) zegary z prędkościomierzem wyskalowanym do 330 km/h oraz czerwony starter silnika umiejscowiony na kierownicy.

Mocarne Stelvio budzi się do życia spokojnie. Jednostka V6 krótkim warknięciem daje o sobie znać, ale momentalnie przechodzi w nienarzucający się tryb pracy. Spokojna jazda także nie wywołuje ciarek na plecach, a ponad 500-konny silnik stara się pozostawać w cieniu. Czy topowy włoski SUV sprawdzi się jako auto na co dzień? Tak! Samochód jest względnie komfortowy i nie męczy się podczas spokojnej jazdy. Jednak prawdziwa natura Quadrifoglio leży gdzie indziej. Wystarczy mocniej docisnąć pedał gazu, aby przekonać się, co naprawdę potrafi mocna włoszka!

Doładowana V-szóstka lubi wysokie obroty. Pracujący pod obciążeniem silnik, za pośrednictwem czterech końcówek układu wydechowego wydobywa z siebie piękne dźwięki. Brzmi zdecydowanie po włosku i skupia na sobie całą uwagę. Jednak największe wrażenie robi to, jak włoski SUV pokonuje zakręty!

Powiedzieć, że Stelvio Quadrifoglio jest nad wyraz zwinnym samochodem to nie powiedzieć nic. Auto mocno nagina prawa fizyki nie zachowując się jak… SUV. Tym samochodem śmiało można jechać na tor, aby zawstydzić wiele innych aut, które na pierwszy rzut oka czują się na torze zdecydowanie lepiej. Alfa Romeo z koniczyną w logo porusza się niczym zgrabna Włoszka. Z gracją. Na dodatek, to właśnie to auto dzierży tytuł najszybszego SUV-a na Nurburgringu!

Jaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio QJaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio Q fot. Paweł Kaczor

Moc i luksus

Wsiadając za kierownicę F-Pace SVR pierwsze, co rzuca się w oczy to wszechobecny luksus. Wyraźnie czuć, że mamy do czynienia z autem klasy premium. Absolutnie wszystkie materiały wykończeniowe są najwyższej jakości. Jaguar zawstydza Alfę poziomem multimedialności. Olbrzymi tablet na środku deski rozdzielczej zachwyca jakością obrazu i kontrastem. Również z łatwością obsługi i czułością na dotyk nie jest na bakier. Cyfrowe zegary pozwalają na sporą indywidualizację wyświetlanych informacji.

W tej całej ekskluzywnej otoczce brakuje nieco więcej sportowych akcentów. Co prawda zarówno kierownica jak i lewarek skrzyni biegów posiadają logo SVR, ale tak naprawdę jedynie fotele ze zintegrowanymi zagłówkami dają do zrozumienia, że z tym autem nie ma żartów. Brak sportowego sznytu? Wystarczy wcisnąć przycisk startera silnika, aby wszelkie odczucia zmieniły się o 180 stopni!

Jednostka V8 ożywa z solidnym, niskim kaszlnięciem. Aktywny układ wydechowy dba o to, aby sąsiedzi nie spali za długo. Potrafi nawet włączyć alarmy w autach zaparkowanych obok. Jest głośno, wulgarnie i brutalnie. Inaczej niż w Stelvio. Niżej, bardziej po amerykańsku.

Dźwięk angielskiego silnika jest prawdziwą mechaniczną arią dla każdego fana motoryzacji. Na dodatek, przyciśnięty do granic możliwości motor brzmi donośnie, strzela przy zmianie biegu i aż dziw bierze, że w dzisiejszych, mocno uwarunkowanych wieloma przepisami czasach, spełnia normy głośności.

Jazda za kierownicą F-Pace SVR daje inne odczucia niż w przypadku Stelvio. W Jaguarze jesteśmy bardziej izolowani od otoczenia. Jadąc spokojnie czuć swego rodzaju klasę i sznyt. Czujemy się jak angielski dżentelmen. Jednak ryk silnika towarzyszący mocnemu wciśnięciu prawego pedału sprawia, że ów dżentelmen rozpina koszule i poluzowuje krawat.

Angielski, mocarny SUV ma w sobie coś z amerykańskiego auta. Odczuciom z jazdy bliżej do wulgarności i ostrego zdecydowania niż do gracji i niezbyt wyrafinowanej skuteczności. V8 warczy i bulgocze. Auto mocno prze do przodu. Jednak większa o około 200 kg masa własna w stosunku do Alfy jest wyczuwalna. SVR to bez wątpienia bardzo szybkie auto. Ale w przeciwieństwie do Quadrifoglio robi wokół siebie o wiele więcej zamieszania. Nie jest tak zgrabne podczas nagłych zmian kierunku ruchu. Ale potrafi sowicie zarzucić tyłem paląc przy tym gumę. Dynamiczna jazda na krawędzi wymaga zmiany przyzwyczajeń, zmiany percepcji. Jaguar ma mocno podciągnięte limity i doskonale maskuje wyższą pozycję za kierownicą oraz typowe dla SUV-a rozmiary.

Jaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio QJaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio Q fot. Paweł Kaczor

Dyskretnie

Na sam koniec zostawiłem to, co jest subiektywnym odczuciem każdego z nas. Stylistykę zewnętrzną. Większość SUV-ów nie wzbudza już powszechnego zainteresowania na ulicy. Te samochody skutecznie wbiły się w motoryzacyjny krajobraz. Jednak Alfa Romeo Stelvio oraz Jaguar F-Pace potrafią odwrócić za sobą niejedną głowę. I nie mam tu na myśli tylko i wyłącznie topowych wersji. Prezentowane modele nie są tak popularne jak niemiecka konkurencja segmentu premium. Mocarne AMG, M czy RS są znacznie częstszym wyborem wśród polskich i nie tylko polskich klientów. Na dodatek zarówno Anglicy jak i Włosi nie silą się specjalnie, aby rzucać się w oczy.

Zarówno F-Pace SVR jak i Stelvio Quadrifoglio posiadają dwie podwójne końcówki układu wydechowego. Posiadają także wloty powietrza na masce oraz przednie zderzaki z kolejnymi wlotami powietrza wielkości dziury budżetowej. Jednak to tylko detale, które nie pełnią jedynie ozdobnej roli, ale mają swoją praktyczną funkcję. Osoby postronne nie poznają, że mają do czynienia z ponad 500-konnymi potworami. Fani motoryzacji momentalnie wychwycą jakie auta stoją przed nimi.

F-Pace SVR czy Stelvio Quadrifoglio? Tutaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Auta są tak samo podobne, jak różne. Oba samochody to praktyczne i uniwersalne SUV-y. Oba oferują świetne osiągi oraz niezapomniane wrażenia z jazdy. Jednak zarówno Jaguar jak i Alfa Romeo mają swój styl i swój charakter. Odmienny styl i odmienny charakter. Na pytanie, do którego jest nam bliżej, każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Mnie jednak martwi coś zupełnie innego. Następcy tych wersji raczej nie powstaną. A jeśli powstaną, będą zapewne napędzani silnikami elektrycznymi. "Śpieszmy się kochać…" Tak, to znane powiedzenie było już odmieniane przez wszystkie przypadki. I właśnie to znane powiedzenie doskonale opisuje dwa prezentowane samochody.

Jaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio QJaguar F-Pace SVR vs. Alfa Romeo Stelvio Q fot. Paweł Kaczor

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.