Do testów często dostajemy topowe wersje samochodów. I pod względem wyposażenia, i wersji silnikowej. Producenci mogą się wtedy zaprezentować z najlepszej strony. Piękny, zielony Peugeot ze zdjęcia to jednak bardzo rozsądna konfiguracja. Wcale nie wszystko mający GT Pack, w którym upchnięto całe mnóstwo nowości. A tych przecież nowy Peugeot 308 może mieć całe mnóstwo... Wszystko opisaliśmy np. w tym materiale:
Nas dzisiaj bardziej interesuje trzycylindrowy silnik o pojemności 1.2 litra, który kryje się w 308 pod oznaczeniem PureTech 130. Ma dokładnie 130 KM (96 kW) przy 5500 obr./min i 230 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 1750 obr./min. I współpracuje z sześciobiegową ręczną skrzynią biegów. Taka konfiguracja kosztuje wyjściowo: 100 700 zł w wersji Active Pack, 110 400 zł w Allure i 113 800 zł w Allure Pack.
Jeśli ktoś preferuje automatyczną skrzynię biegów EAT8, to musi liczyć się z wyższymi cenami. Odpowiednio: 110 200, 119 900 i 123 300 zł. 308 1.2 PureTech 130 z automatem można jeszcze kupić w wersji GT (133 400 zł) oraz GT Pack (142 300 zł).
Zejdźmy na ziemię i sprawdźmy, na co kierowca może liczyć za około 100 tysięcy złotych, kiedy sięgnie po 130-konną benzynę i nie dopłaci do automatu. Osiągi na papierze wypadają więcej niż dobrze:
Równie dobrze jest w realnym świecie. Mały, trzycylindrowy silnik Peugeota już nie raz chwaliliśmy w autach segmentu B (również w wersjach 100 i 110-konnych). Wariant 130 nie ma też najmniejszego problemu z klasycznym kompaktowym hatchbackiem.
Ochoczo reaguje na gaz, sprawnie nabiera prędkości i nie łapie zadyszki na drogach szybkiego ruchu. Oczywiście nie jest to sportowa propozycja! Jednak przyspieszenie poniżej dziesięciu sekund do pierwszej setki i żwawe reakcje silnika sprawiają, że na co dzień jeździ się nim po prostu przyjemnie. Przy opóźnianiu zmiany biegów i mocniejszym wciskaniu gazu 308 potrafi zaskoczyć przyspieszeniem
Biorąc pod uwagę, że to druga od dołu propozycja w gamie, to narzekać można tylko na charakterystyczną pracę i dźwięk trzech cylindrów. Nie każdemu przypadnie do gustu, a po PureTechu od razu czuć, że to R3.
Nie miałem też problemów z zużyciem paliwa. Ani w mieście, ani na trasie. Zielony Peugeot palił około siedmiu litrów.
Przy odpowiedzi na to pytanie trzeba wrócić do "to zależy" ze wstępu. Jeśli głównie jeździcie sami lub we dwójkę, to 130-konne 308 będzie w zupełności wystarczające.
W tej klasie problemy z trzycylindrowymi silnikami zaczynają się pojawiać, kiedy w pełni skorzystamy z przestronnej kanapy i sporego bagażnika. Z torbami i czwórką osób na pokładzie jednostka zaczyna się męczyć. Zwłaszcza, kiedy wyjedziemy na drogi szybkiego ruchu. Wtedy czuć, że brakuje jej tchu, a my musimy ją kręcić znacznie wyżej.
Wciąż będzie sobie dawać radę z rozpędzaniem auta (choć nie będzie już czarować elastycznością), ale ucierpi na tym komfort jazdy. Na pokładzie robi się głośniej. No i spalanie... Małe silniki w takim scenariuszu wcale nie są oszczędne.
1.2 PureTech 130 będzie krytykowany z jeszcze jednego powodu. To najmocniejsza benzynowa propozycja w ofercie. Chcemy więcej mocy? Trzeba sięgnąć po hybrydę ładowaną z gniazdka, a to przecież nie są samochody dla wszystkich. Nie każdy ma, gdzie je regularnie ładować. Zwłaszcza w Polsce.
Dlatego 130-konny Peugeot 308 trafi też do bardziej wymagających kierowców, którym marzy się czterocylindrowe 1.6 o wyższej mocy.
I choć PureTech to podczas codziennej, spokojnej jazdy znakomity silnik, to nie sprawdza się w roli topowej jednostki benzynowej w gamie hatchbacka segmentu C. Dla większości kierowców będzie w zupełnie wystarczający. Ale nie wszystkich. Sam miałem dokładnie właśnie takie myśli podczas jazdy, a nie będę krył, że 308 to mój ulubiony kompakt na rynku. Jeździło mi się nim bardzo przyjemnie, ale... chętnie sprawdziłbym, jak nowe 308 sprawuje się z np. 180-konną benzyną. Nie mówiąc już o spalinowym hot hatchu, ale to w dzisiejszych czasach chyba już niemożliwe.
W kategorii rozsądnego hatchbacka (niestety wyjściowo 100 tysięcy zł to teraz rynkowy standard...) do codziennej jazdy po mieście i drogach szybkiego ruchu Peugeot 308 1.2 PureTech 130 6MT sprawdzi się bez zarzutu. Z gwiazdką, że mocno zapakowany może łapać zadyszkę, a na pewno zwiększy apetyt na benzynę.
Jeśli tak na niego spojrzymy, to 308 1.2 zasługuje na wysoką ocenę. Pamiętajcie jednak, że nie jest to w żadnym wypadku propozycja dla "wymagających kierowców", którzy chcą żeby ich auto miało pazur. To wersja z początku cennika. Kiedyś nad nią znalazłyby się pewnie jeszcze minimum dwie mocniejsze.
Nowy Peugeot 308 jest dłuższy, tak samo szeroki, ale trochę niższy niż poprzednik. Mierzy dokładnie 4367 mm długości, 1700 mm wysokości oraz 1852 mm szerokości (2062 mm z lusterkami), czym idealnie wpisuje się w segment C. Pasażerowie siedzący na tylnej kanapie ucieszą się ze zwiększonego rozstawu osi, teraz wynosi 2675 mm. To ten parametr jest kluczowy dla miejsca na nogi z tyłu. I tu trzeba postawić jeden z nielicznych minusów. Z tyłu siedzi się całkiem wygodnie, ale nie jest tak przestronnie jak u najważniejszych konkurentów. Bagażnik pomieści 412 l, a po złożeniu tylnej kanapy zwiększy się do 1323 l.