Żeby zrozumieć strategię stylistyczną Citroena, trzeba przyjrzeć się szerokiemu portfolio produktów, jakimi dysponuje grupa Stellantis w Europie. Opel celuje w coraz młodszego, choć dość konserwatywnego odbiorcę, który ceni sobie klasyczne kształty. Peugeoty mają być nowoczesne i eleganckie, przynajmniej w teorii ocierając się o klasę premium, w której znajduje się DS. Citroen nie może dublować ról. Ma być najprzystępniejszy cenowo, bezkompromisowy, wyrazisty i oryginalny. Nowe C4 doskonale wywiązuje się z postawionych przed nim zadań. To auto celujące w bardzo konkretną grupę odbiorców, choć mogące przekonać do siebie również tych niezdecydowanych. Pod warunkiem, że ci podczas jazdy cenią sobie przede wszystkim komfort i zaakceptują kilka niewątpliwych wad tego auta.
Citroen C4 jest bardzo wyrazisty. I nie chodzi tu wyłącznie o jego wygląd, ale i o charakter, który poznajesz od razu po zajęciu miejsca za kierownicą. Żadne inne auto w tym segmencie (Citroen C4 to teraz crossover segmentu C) nie oferuje takich foteli. Specjalną piankę stosowano już w modelu C4 Cactus, którego nowe C4 zastępuje, ale chyba nigdy wcześniej efekt zapadania się w fotel nie był aż tak odczuwalny. Fotele są nienaturalnie szerokie i nie gwarantują absolutnie żadnego trzymania bocznego. Gdybyś ustawił je w swoim salonie, byłyby to najwygodniejsze fotele, jakie masz w domu, choć brakuje im przyzwoitego podparcia lędźwiowego.
W tym samym komfortowym klimacie utrzymane jest zawieszenie. Dziury, poprzeczne nierówności, studzienki, śpiący policjanci - z każdym typem drogowych przeszkód zawieszenie C4 radzi sobie znakomicie. Odbija się to na precyzji prowadzenia. Układ kierowniczy jest silnie wspomagany, co nie pomaga w szybkim pokonywaniu zakrętów. Na łukach dają się we znaki silne przechyły karoserii, przez które musisz mocno trzymać kierownicę, by nie zsunąć się z pozbawionego trzymania bocznego fotela. Szybka jazda zdecydowanie nie jest tym, do czego został stworzony Citroen C4. I to mimo tego, że trzycylindrowy, benzynowy silnik 1.2 o mocy 156 KM świetnie radzi sobie z rozpędzaniem ważącego niespełna 1300 kg kompaktowego crossovera. Nie wykazuje przy tym zbytniego apetytu na paliwo - średnia z testu podczas jazd mieszanych wyniosła 6,8 l/100 km, z wyłączonym systemem Start/Stop.
Największe zastrzeżenia tyczą się skrzyni biegów, co jest dość zaskakujące, bo automat stosowany również w innych samochodach koncernu sprawuje się bardzo dobrze. W C4 zdarzają mu się chwile zawahania - zbyt długi czas reakcji na wciśnięcie gazu w podłogę i czasem bezpodstawne utrzymywanie zbyt niskiego biegu podczas wolnej jazdy. To jednak nie jest najgorsze.
Niedużą dźwignię zmiany biegów umieszczono w zagłębieniu w tunelu środkowym. Jej sposób działania do dziś pozostaje dla mnie zagadką. Czasem przechodzenie między trybem D a R działa, jak powinno. Innym razem dopiero któraś z rzędu próba zmiany biegu kończy się sukcesem. Nie dość, że wydłuża to manewr parkowania, to czasem powoduje niebezpieczne sytuacje, gdy przekonany, że masz wybrany tryb D, wciskasz gaz, a auto zaczyna cofać, bo zdecydowało za ciebie, że pozostaje na biegu wstecznym. To kompletnie niezrozumiałe, bo w innych autach koncernu (np. Opel Mokka E), w których zastosowano identyczne rozwiązanie, wszystko działa, jak należy.
Wnętrze Citroena C4 zdaje się być projektem, który pierwotnie miał być zarezerwowany dla innego modelu. Brakuje w nim tej odwagi, którą aż kipi karoseria. Ale wbrew pozorom nie jest to wada, bo projekt jest bardzo przemyślany. Znalazło się w nim miejsce na dwie bardzo praktyczne półki na telefon i inne drobiazgi, dwa uchwyty na kubki (mogłyby być nieco płytsze), przestronne kieszenie w drzwiach i fizyczne pokrętła do kontroli klimatyzacji, czyli coś, czego tak bardzo brakowało chociażby we wspomnianym Cactusie.
Największym wyrazem oryginalności we wnętrzu jest wysuwany uchwyt na tablet, który umiejscowiono przed pasażerem. Z mojego punktu widzenia jest to rozwiązanie absolutnie zbędne, ale wyobrażam sobie, że mogą je docenić rodzice przewożący dziecko na przednim fotelu lub taksówkarze, lubiący wyświetlać mapy nawigacji na większym niż oferowany przez smartfony ekranie.
W jakich warunkach podróżują pasażerowie zajmujący drugi rząd siedzeń? W bardzo komfortowych, jeśli mają do 180 cm wzrostu. Przy moich 187 cm nie narzekałem na brak miejsca na nogi, ale głową szorowałem o podsufitkę.
Mimo wad (w tym jednej poważnej) Citroen C4 skradnie serca wszystkich tych, którzy na pierwszym miejscu stawiają komfort. W tym segmencie nie ma drugiego tak odprężającego stylem jazdy samochodu. Za widoczny na zdjęciach egzemplarz testowy, wyposażony we wszystko, co można zamówić do C4, trzeba zapłacić 123 300 zł. Na drugim biegunie znajduje się bazowa wersja Live Pack ze 100-konną odmianą silnika 1.2, której ceny startują od 74 800 zł.