Każdego roku na polskich torach dochodzi do licznych groźnych zdarzeń. Statystyki nie oddają w pełni ludzkich tragedii, które się za nimi kryją. Ukazują jednak skalę problemu. Wypadki na przejazdach kolejowo-drogowych i tzw. dzikich przejściach skutkują dziesiątkami ofiar śmiertelnych, setkami rannych i ogromnymi stratami finansowymi.
Według danych Biura Bezpieczeństwa PKP Polskich Linii Kolejowych S.A., w październiku 2024 roku odnotowano 19 wypadków i kolizji na przejazdach/przejściach kolejowych kategorii A-E, w których uczestniczyli piesi i kierowcy. Niestety, część z nich wciąż wynika z niezrozumienia sygnałów emitowanych przez sygnalizatory na przejazdach.
Naprzemiennie migający czerwony sygnał, spotykany na przejazdach kolejowo-drogowych, jest wyjaśniony tylko w jednym miejscu w polskim prawie. Wcale nie w kodeksie drogowym, a w rozporządzeniu o znakach i sygnałach drogowych. Zgodnie z rozporządzeniem jest to:
Sygnał czerwony migający lub dwa migające na przemian sygnały czerwone oznaczają zakaz wjazdu za sygnalizator, lub inne urządzenie nadające te sygnały.
Oznacza to, że migające czerwone światło na przejeździe kolejowym zabrania wjazdu, niezależnie od tego, czy zapory są otwarte, czy nie. W takiej sytuacji kierowca musi bezwzględnie zatrzymać pojazd. Nie ma żadnych wyjątków od tej reguły. Warto również mieć na uwadze, że za wjazd na przejazd kolejowy przy czerwonym świetle grozi mandat w wysokości 2 tys. zł oraz 15 punktów karnych. Jeśli kierowca popełni podobne wykroczenie w ciągu mniej niż 24 miesiące od poprzedniego, kara wzrasta do 4 tys. zł.
Kierowca przejeżdżający przez przejazd kolejowy powinien zawsze bezwzględnie zachować szczególną ostrożność. Przede wszystkim należy upewnić się, że nie zbliża się pojazd szynowy. Ważnym krokiem jest zatrzymanie się przed przejazdem, szczególnie gdy stoi tam znak B-20 "Stop". Oprócz opisanego wyżej przykładu należy również unikać wjazdu na przejazd, gdy: