Wśród napędów 4x4 wyróżnić możemy stały mechanizm z centralnym mechanizmem różnicowym, napęd dołączany ręcznie przez kierowcę oraz dołączany elektronicznie. Zdecydowanie największą popularnością na rynku cieszy się ostatni wariant. Jest nie tylko najtańszym rozwiązaniem w produkcji. Nie podwyższa również zużycia paliwa tak jak napęd stały.
W jego przypadku, w czasie normalnej eksploatacji w warunkach dobrej przyczepności moc trafia wyłącznie na jedną oś (najczęściej przednią) – w ten sposób układ nie jest stale obciążany przekazywaniem momentu obrotowego także na druga oś. Pewna część siły napędowej trafia na tylne koła dopiero w chwili utraty przyczepności.
Ten rodzaj spotkamy w większości crossoverów i SUV-ów, gdzie prześwit nie przekracza 20 centymetrów, a możliwości off-roadowe często (choć nie zawsze) kończą się na wysokich krawężnikach i płytkich koleinach wypełnionych błotem. Pamiętajmy, że im dalej w las, tym dłużej trzeba iść po ciągnik.
Charakterystyczny dla pickupów i niektórych aut terenowych ręcznie dołączany napęd, uchodzi za bardzo trwałe rozwiązanie. Standardowo moc przekazywana jest na tylną oś. Kierowca z pomocą dźwigni, pokrętłem lub przyciskiem na postoju (w niektórych modelach także w czasie jazdy), może uruchomić napęd przednich kół. Jeśli dany model wyposażony jest w przedni mechanizm różnicowy, możemy z uruchomionym napędem 4x4 podróżować również po utwardzonych drogach. Oczywiście podróżowanie w trybie czteronapędowym wiąże się ze znacznym zwiększeniem zużycia paliwa. Poprawnie użytkowany układ wymaga jedynie okresowych wymian oleju w skrzyni rozdzielczej i mostach napędowych.
Tego typu napęd spotkamy w zdecydowanej większości samochodów terenowych zaledwie sprzed kilku lat. To między innymi Mitsubishi Pajero, Suzuki Jimny, Nissan Patrol lub Jeep Wrangler. Zainteresowanie nowymi bardzo spadło, zatem producenci sukcesywnie wycofują je z gamy. Z pomocą przychodzi jednak rynek wtórny, gdzie ciekawych ofert nie brakuje. Trzeba jednak liczyć się ze sporymi kosztami przywrócenia im pełnej dzielności terenowej.
Trafna diagnoza auta terenowego jest trudna. Najważniejszą częścią ich konstrukcji jest rama nośna stanowiąca podparcie dla karoserii, mechaniki i układu przeniesienia napędu. O ile skorodowane elementy karoseryjne stosunkowo niedrogo możemy wymienić na nowe, o tyle z ramą tak prosto już nie będzie. Zaawansowana rdza na tym elemencie dyskwalifikuje dany egzemplarz - naprawa będzie nieopłacalna. Korozja mocno osłabia wytrzymałość, co ma ogromny wpływ na bezpieczeństwo i trwałość całego auta.
Nieco lepiej przedstawia się kwestia niedomagań podzespołów mechanicznych. Dostęp do części do aut terenowych wciąż jest niezły. Gorzej, jeśli dostrzeżemy oznaki mechanicznych uszkodzeń (wygięcia) oraz wyraźne wgniecenia i rysy na podwoziu informujące nas o tym, że dany egzemplarz był intensywnie użytkowany w terenie.
W autach terenowych użytkowanych w trudnych warunkach, ciężkie życie mają także jednostki napędowe. Zalepiane błotem chłodnice mocno osłabiają działanie układu chłodzenia, co prowadzi do przegrzań silników i pękania głowic. Tutaj jedynym sposobem naprawy jest kosztowna wymiana.
Kupując prawdziwą terenówkę zweryfikujmy także to, czy oglądany egzemplarz nie zażywał regularnych kąpieli w zbyt głębokiej wodzie. Podtapiane auto terenowe będzie korodowało, o problemach z instalacją elektryczną nawet nie wspominając. Chociażby z tej przyczyny, warto skorzystać z usług specjalistycznego warsztatu zajmującego się serwisem aut 4x4. Fachowcy będą wiedzieć, gdzie i jakich usterek poszukiwać. Wydanie kilkuset złotych na gruntowne sprawdzenia auta terenowego pozwoli uniknąć dalszych problemów i sporych wydatków.
W rasowym samochodzie terenowym z rynku wtórnego, lista kontrolna jest długa. Spore będą też wydatki związane z usunięciem nieszczelności z układów przeniesienia napędu i usunięciem awarii osprzętu jednostki napędowej. Frajda z jazdy po kamieniach, strumieniach czy nieczynnych żwirowniach, będzie ogromna.
Jeśli rzadko zapuszczamy się w niedostępne ostępy, warto postawić na bardziej osobowe i przyjemniejsze w codziennej eksploatacji auto. Kompaktowe SUV-y z dołączanym napędem tylnej osi z powodzeniem sprawdzą się podczas dojazdów na działkę lub wyprawę na grzyby.
W tej kategorii dobry stosunek ceny do jakości przedstawia Mitsubishi Outlander, Dacia Duster, Suzuki Grand Vitara, a także Jeep Renegade. Auta terenowe z metką premium dysponują często pneumatycznym zawieszeniem, które przyczynia się do wydatków serwisowych nierzadko przekraczających 10-20 tysięcy złotych. Polecamy zatem podchodzić do tematu kupna auta terenowego ze zdrowym rozsądkiem i zapasem gotówki na ewentualne usterki. Im mniej zaawansowany układ napędowy, tym koszty będą niższe. W stosunkowo prostych systemach 4x4, znacznie wyższy jest też komfort na asfalcie.