W amerykańskim Insurance Institute for Highway Safety (IIHS) oraz Massachusetts Institute of Technology (MIT) przeprowadzono badania, w których pod lupę wzięto wpływ ułatwień instalowanych w samochodach, które mają wyręczać kierowców, na ich zachowanie. Wyniki są niepokojące.
Choć w Stanach Zjednoczonych możemy spotkać taksówki, które jeżdżą bez kierowcy, obecnie nie produkuje się seryjnie pojazdów, które działają w podobny sposób. Mimo wielu ułatwień w mniejszym bądź większym stopniu pojazdy wciąż potrzebują kontroli i nadzoru człowieka. Niemniej, nowe modele wyposażone są w systemy wspomagające kierowców - potrafią utrzymać się w pasie ruchu, dopasować oświetlenie do warunków panujących na drodze, zahamować w razie nagłej sytuacji, czy dostosować i utrzymać prędkość przy zachowaniu odpowiedniej odległości. Niektóre poradzą sobie nawet z wyprzedzaniem na autostradzie. Choć z założenia podobne rozwiązania mają zwiększyć bezpieczeństwo poruszających się samochodami, w praktyce okazuje się inaczej.
W amerykańskim badaniu sprawdzono zdarzenia drogowe oraz to, jak zmieniało się zachowanie oraz przyzwyczajenia kierowców, którzy mogli korzystać z nowoczesnych systemów. W tym celu ochotnicy otrzymali do testów Volvo S90 oraz Teslę, którymi przejechali 12 tysięcy mil (ponad 19,3 tys. km). Do jakich wniosków doszli naukowcy po miesiącu? Okazało się, że z biegiem czasu kierowcy coraz łatwiej się rozpraszali i skupiali nie na drodze, a innych rzeczach: jedzeniu, korzystaniu z telefonów i innych urządzeń, a nawet poprawianiu urody. - Kierowcy byli rozproszeni przez ponad 30 procent czasu - wyjaśnił William Gavin z IIHS cytowany przez planetizen.com.
To jednak nie wszystko. Badania wykazały również, że kierujący pojazdami bardzo szybko nauczyli się, kiedy samochody zaczynają wysyłać alerty zmuszające ich do podjęcia działania. Znaleźli też sposoby, które oszukiwały system, przez co alarm mijał, a oni wracali do poprzednich czynności. Mowa m.in. o szybkim i krótkim ruchu kierownicą, by nie reagowała na złe trzymanie. Doszło nawet do tego, że niektórzy kładli na niej dłonie tylko wtedy, kiedy wymuszał to na nich samochód. Mimo iż systemy wspierające powstały po to, aby zwiększać bezpieczeństwo uczestników ruchu, nieodpowiednie korzystanie z nich może wywołać zgoła inny efekt. Pamiętajmy, że zgodnie z prawem nawet w przypadku posiadania i użytkowania podobnych udogodnień kierowca jest zobowiązany do zachowania czujności i kontrolowania pojazdu oraz drogi. To samo powinien nakazywać zdrowy rozsądek. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.