Francuzi nie mają szczęścia do małych silników benzynowych o pojemności 1,2 l. Renault doczekało się pozwu zbiorowego (pierwsza rozprawa odbyła się w połowie lipca 2023 r.) w sprawie problemów z silnikiem benzynowym 1,2 l z rodziny TCe (nadmierne zużycie oleju i uszkodzenie zaworów) stosowanego nie tylko przez francuską markę, ale także w dacii, mercedesie i nissanie. Sprawa nabrała takiego rozgłosu, że francuskie media zaczęły używać określenia motorgate. Na tym nie koniec.
Na cenzurowanym znalazł się także stellantis za sprawą dzieła opracowanego przez inżynierów citroena i peugeota. To bardzo popularny trzycylindrowy silnik 1.2 l z rodziny PureTech (powstaje m.in. w Polsce w dawnych zakładach ppla) ceniony za wysoką kulturę pracy czy niskie zużycie paliwa, ale i przeklinany przez kierowców, którzy zmagali się z poważnymi awariami. Znamienne, że motor znany jest na rynku już od wielu lat (do produkcji trafił w 2014 r.) i powszechnie wykorzystywany w samochodach różnych marek. Znajdziemy go nie tylko w autach citroena czy peugeota, ale także ds oraz opel. Mały PureTech znalazł zastosowanie także w najnowszych jeepach.
W czym problem? Okazuje się, że największym utrapieniem jest konstrukcja rozrządu napędzanego przez pasek zębaty pracujący w kąpieli olejowej (silnik trapi też wysokie zużycie oleju oraz niska trwałość gładzi cylindrów i pierścieni). W trakcie eksploatacji (szczególnie w przypadku jazdy na krótkich dystansach) pasek zaczyna się strzępić (mechanicy wspominają o rozmiękczaniu) co szybko prowadzi do poważnych awarii. Marcin Matus z tygodnika Auto Świat ostrzega, że z czasem fragmenty uszkodzonego paska mogą przyczynić się m.in. do uszkodzenia turbiny czy zatarcia silnika.
Problem okazał się na tyle poważny i powszechny, że producent go nie zignorował i próbował wprowadzać środki zaradcze. Stąd m.in. modyfikowano zalecenia serwisowe i skracano interwał wymiany paska (wg. Auto Świat do 100 tys. km lub co 6 lat). Mechanicy zaś rekomendowali częstszą wymianę oleju i regularną kontrolę stanu paska (można to zrobić specjalnym przyrządem poprzez wlew oleju). Czy to pomogło? Przekonamy się z czasem.
Najwyraźniej jednak grono zawiedzionych klientów jest na tyle duże (ponad 7 tys. osób dołączyło do grupy na facebooku), że trwają przygotowania do złożenia pozwu zbiorowego we Francji, o czym poinformował ceniony francuski magazyn "L'argus". Sprawą zajęli się prawnicy (z izb w Paryżu, Marsylii i Tuluzie) doskonale znani w motoryzacyjnej branży. Na ich czele stanął Christophe Leguevaqes z paryskiej izby adwokackiej, który prowadzi sprawę przeciw renault a wcześniej zajmował się aferą dieselgate. Prawnik zastrzega, że obecnie trwają prace przygotowawcze i weryfikacja zdarzeń, by docelowo jesienią 2023 r. wnieść do sądu pozew zbiorowy (o ile wszystkie kwestie prawne zostaną wyjaśnione, czego nie może zagwarantować).
Czy stellantis stoi na przegranej pozycji? Z pewnością nie, gdyż firma prowadziła różne kampanie naprawcze, co może mieć istotne znaczenie w przypadku określenia zakresu odpowiedzialności producenta w potencjalnym sporze z klientami (niełatwo będzie udowodnić, iż firma zatajała czy ignorowała problem). Niemniej trudno jednak będzie poprawić nadszarpnięty wizerunek i odzyskać klientów, którzy zdecydowali się na batalię prawną.