Nowa broń na kierowców. I to broń dosłownie. Potrafi strzelać "w plecy"

Inspektorzy ITD w nadchodzących miesiącach mogą z podejrzanie szerokim uśmiechem opowiadać o nowych fotoradarach. Nie dziwcie się jednak temu. Te urządzenia widzą wiele i są wyjątkowo skuteczną bronią na piratów drogowych.

O sieci fotoradarów i karach dla kierowców szerzej opowiadamy również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Odwieczna walka trwa. Kierowcy z pobłażaniem podchodzą do przepisów i ze sporą dozą sprytu wykorzystują furtki pozwalające na uniknięcie mandatu. Służby z kolei doskonalą sprzęt tak, aby minimalizować margines drogowego cwaniactwa. Najlepszy przykład tej walki i nowych broni na kierowców już powoli pojawia się przy polskich drogach. Jest nim fotoradar Mesta Fusion RN.

Zobacz wideo 30 punktów karnych i 4 tys. złotych mandatu dla pirata drogowego, który przekroczył prędkość w terenie zabudowanym o 80 km/h

Nowy fotoradar w Polsce. Kontroluje 8 pasów i 32 pojazdy jednocześnie

Mesta Fusion RN to urządzenie wyprodukowane przez francuską firmę IDEMIA. Zachodnie pochodzenie brzmi jakby luksusowo? Jakby luksusowe są jednak dopiero jego możliwości. Fotoradar może kontrolować sytuację nawet na ośmiu pasach ruchu jednocześnie. Co więcej, w tym samym czasie sprawdza prędkość nawet 32 pojazdów (rozpoznając tym samym jakie dany pojazd ma indywidualne ograniczenie prędkości) i czyta ich tablice rejestracyjne dzięki systemowi ANPR. Na listę osiągnięć tego sprzętu warto wpisać też jakość zdjęć. A tej nie powstydziłby się niejeden fotograf.

Mesta Fusion RN widzi dużo. Wyłapuje też inne wykroczenia

Mesta Fusion RN może zrobić czytelne zdjęcie nie tylko w dzień, ale także w nocy, w czasie opadów deszczu i śniegu, a nawet podczas mgły. Dzięki temu pozwala na ujawnienie nie tylko wykroczenia polegającego na przekroczeniu prędkości. Jest w stanie także:

  • wskazać na jazdę na zderzaku,
  • określić, że pojazd porusza się z prędkością tamującą ruch,
  • ujawnić nieuprawniony przejazd buspasem czy jazdę pod prąd, za znakiem zakazu, po chodniku czy pasem awaryjnym,
  • ujawnić wykroczenie polegające na przejeździe na czerwonym świetle czy wykonaniu skrętu z nieprawidłowego pasa ruchu,
  • wskazać że pojazd najechał na linię na drodze lub wyprzedzał z niewłaściwej strony,
  • pozwolić na ukaranie kierowcy za jazdę bez zapiętych pasów czy prowadzenie i korzystanie z telefonu komórkowego – za sprawą wysokiej jakości zdjęć.

Fotoradar Mesta Fusion RN strzela kierowcom także "w plecy"

Możliwości Mesty Fusion RN są imponujące. Przyznajcie to. To urządzenie jest trochę takim kingiem Bruce`m Lee karate mistrzem w świecie fotoradarów. Czemu jednak jest bronią i jakim cudem potrafi strzelać "w plecy"? Tą zagadkę łatwo wyjaśnić. Rejestrator jest doposażony w dodatkowy aparat. Ten został ustawiony w taki sposób, aby łapał tylną część pojazdu. To skuteczna broń na kierujących motocyklami. Jednoślady były do tej pory bezkarne. Mają tylko jedną i to właśnie tylną tablicę, której fotoradary nie rejestrowały.

Mesta Fusion RN jest fotoradarowym Einsteinem. Tyle że kierowcy jakoś nie cieszą się, że taki sprzęt wejdzie na stan GITD i będzie pracował w ramach ogólnopolskiej sieci CANARD. Ale właściwie to wejdzie czy już wszedł? Odpowiedź może być jedna. Już wszedł. Pierwsze dwa pojawiły się w marcu 2023 roku w Egiertowie w woj. pomorskim oraz w Górnej Grupie w woj. kujawsko-pomorskim. Reszta – a więc kolejne 145 aparatów – będzie sukcesywnie montowana do końca roku.

W skrócie, akurat na początek sezonu motocyklowego aktualne przestało być ważne hasło jednośladowców. Już nie powinni przyspieszać przed fotoradarami. Bo te mogą ich przechytrzyć i strzelić im prosto w plecy. Skutecznie strzelić, a mandat z pewnością będzie wyjątkowo dotkliwy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.