Być może nigdy nie dowiedzielibyśmy się o istnieniu BMW E36 przerobionego na off-roadowe buggy, gdyby właściciel nie wystawił go na sprzedaż na belgijskim portalu aukcyjnym Vavato.
Lubisz samochody klasyczne? Czytaj o nich na gazeta.pl
A byłaby to wielka strata dla fanów motoryzacji, bo pojazd, który widzicie na zdjęciach, jest wyjątkowo nietypowy. Miłośnicy zachowania samochodów w oryginalnym stanie będą oburzeni, ale prawdę mówiąc, takich BMW z serii E36 już właściwie nie ma.
Natomiast fani ekstremalnych przeróbek będą zachwyceni, bo BMW z ogłoszenia jest ucieleśnieniem ich marzeń. Właściciel wziął na warsztat czerwone BMW 318is z 1994 roku i poddał je radykalnym modyfikacjom. Auto z ogłoszenia ma dwudrzwiowe nadwozie coupe i 140-konny 4-cylindrowy silnik benzynowy M42 o poj. 1,8 l.
W porównaniu ze stanem fabrycznym samochód zmienił się nie do poznania oraz zyskał przydomek "Stamptertje". Przede wszystkim został wyposażony w terenowe zawieszenie o dużym skoku. Jego oryginalna konstrukcja jest całkowicie zmieniona. BMW E36 ma teraz nowe wahacze, drążki kierownicze z modelu 3 nowszej serii E92, sprężyny z modelu E46, amortyzatory z SUV-a BMW X3 oraz wiele innych modyfikacji.
Poza tym silnik BMW został wyposażony w nowy układ wydechowy oraz dolotowy. Końcówki obu są wyprowadzone wysoko w górę. Auto podobno ma nowe sprzęgło, całkowicie zblokowany mechanizm różnicowy oraz hydrauliczny hamulec ręczny. Dzieła dopełnia zewnętrzna klatka bezpieczeństwa, której elementy zostały połączone ze stalowymi płytami i pełnią funkcję zderzaków.
Tak wyposażona "trójka" z serii E36 ma też typowo błotne opony na kołach, a zapasowe trafiło na pokrywę bagażnika. Jeszcze tylko zestaw szperaczy na dachu i auto wygląda, jakby wyjechało z planu filmowego "Mad Maksa".
Ewidentnie samochód został zmodyfikowany do amatorskich sportowych zmagań w rodzaju rallycrossu, czy folkrace, chociaż z tego, co pisze autor przeróbek, służyło przede wszystkim do rozrywki polegającej na upokarzaniu właścicieli klasycznych terenówek. Wiąże się z nim jedna duża zaleta oraz poważna wada.
BMW E36 z ogłoszenia ma całkiem atrakcyjną cenę, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę ilość włożonej w ten egzemplarz pracy. Kwota otwierająca licytację to 1300 euro + podatki, czyli mniej niż 6 tys. zł netto. Na razie nie ma chętnych na jej podbicie, a auto czeka na szczęśliwego nabywcę w komisie z klasycznymi autami w Poperinge we Flandrii Zachodniej. Teraz czas na złą wiadomość.
Auta z ogłoszenia na pewno nie da się zarejestrować, a co się z tym wiąże, używać go do jazdy po publicznych drogach. Z pewnością nie spełnia większości norm bezpieczeństwa, zwłaszcza tych, które są związane z ochroną innych uczestników ruchu.
BMW serii 3 E36 z belgijskiego ogłoszenia pozostanie więc efektowną zabawką do jazdy po terenowych torach i zamkniętych odcinkach bezdroży. Na szczęście niezbyt kosztowną. Właściciele drogowych BMW E36 mogą w tym momencie zaprotestować, ale każdy, kto ma do czynienia z motorsportem, przyzna nam rację.