Chińczycy już rządzą na Białorusi. Geely ma nawet SUV-a coupe i dwa Atlasy

Geely z coraz bliższej odległości zaczyna obserwować Europę. Patrzy na nią bowiem z pozycji jednego z liderów rynku białoruskiego. Nasi sąsiedzi upodobali sobie tą markę i zadecydowały o tym nie tylko ceny, ale i oferta. Geely sprzedaje same SUV-y, w tym jednego coupe!

Poszukujesz większej ilości ciekawostek z rynku motoryzacyjnego? Zajrzyj też do serwisu Gazeta.pl.

Z czym w Polsce kojarzy się Białoruś? Z obecnym kryzysem z uchodźcami, nieuczciwymi wyborami, Aleksandrem Łukaszenką i raczej niskim poziomem życia. Motoryzacyjnie polscy kierowcy oczami wyobraźni widzą pewnie ulice Mińska pełne starych samochodów pamietających jeszcze czasy ZSRR. Ile w tym prawdy? Okazuje się, że niewiele. Bo choć na Białorusi rzeczywiście nie zadomowili się producenci europejscy czy japońscy, i choć rzeczywiście często w tym kraju można spotkać stare, poczciwe Łady, u naszych wschodnich sąsiadów zaczynają królować auta... chińskie z logo Geely na masce.

Zobacz wideo Zapraszamy na wielki finał The Best of Moto 2021

Sprzedaż samochodów Geely na Białorusi. Chińczycy drudzy!

Według oficjalnych statystyk białoruskiego związku samochodowego BAA najwięcej pojazdów w zeszłym roku sprzedała Łada z wynikiem 10,3 tys. aut. To po części wynik atrakcyjnej ceny tych aut, a po części pewnie sentymentu pamiętającego jeszcze czasy Związku Radzieckiego. Drugą lokatę zajęło jednak Geely. Chiński producent sprzedał u naszych wschodnich sąsiadów 9,2 tys. samochodów – i wynik taki może naprawdę zaskakiwać. Szczególnie że dopiero na kolejnych miejscach pojawia się Renault, Volkswagen, Kia, Skoda, Hyundai czy Toyota.

Wyniki sprzedaży aut na Białorusi przynoszą jeszcze jedną ciekawostkę. Chodzi o zainteresowanie elektrykami. Liderem rynku u naszych wschodnich sąsiadów jest Zotye, który sprzedał w sumie... 9 egzemplarzy. BMW i3 znalazło 4 klientów, a Jaguar I-Pace 3. To gorsze wyniki nawet niż w Polsce!

Skąd takie zainteresowanie chińskimi samochodami na Białorusi i jaką właściwie ofertę ma Geely? Postanowiliśmy to prześwietlić. Wnioski poniżej.

Geely Atlas i Atlas Pro

Geely Atlas ProGeely Atlas Pro Geely

Geely Atlas i Atlas Pro to praktycznie te same auta. Przydomek Pro – w przeciwieństwie do iPhone`a – nie oznacza jednak dodatkowego aparatu, a wersję po liftingu. Po modernizacji pojawił się np. 1.5-litrowy silnik benzynowy Volvo. Ma 177 koni i jest... lekką hybrydą! Modernizacja zwiększyła też cenę. Ta wzrosła w przeliczeniu z 73 na 111 tys. zł. No dobrze, ale jaki segment reprezentuje Geely Atlas? To "luksusowy" SUV. Auto jest wielkości Skody Kodiaq, a to oznacza przestronną kabinę pasażerską.

Geely Coolray

Geely CoolrayGeely Coolray Geely

Geely Coolray to taki Atlas, jednak z nieco krótszym nadwoziem. Posługując się zatem poprzednim porównaniem, należy stwierdzić że rozmiarami odpowiada Skodzie Karoq. SUV również ma lifestylowy charakter i również jest napędzany silnikiem 1.5 TGDI pochodzącym ze stajni Volvo. Motor ma 177 koni, bezpośredni wtrysk paliwa i doładowanie. Niestety Coolray ma też pewną wadę. Auto oferuje bagażnik o pojemności wynoszącej tylko 330 litrów. To tyle, ile dziś oferują modele segmentu B.

Geely GS

Geely GSGeely GS Geely

Geely postanowiło zaoferować na Białorusi pełną gamę modelową. Nie ma się zatem co dziwić, że salonach marki nie zabrakło również niewielkiego crossovera. Model GS ma nadwozie o długości 4440 mm. To nieco więcej od Seata Arony. W tym samym czasie inżynierom udało się wygospodarować za tylną klapą 330 litrów przestrzeni załadunkowej. Napęd? Opcje są dwie. Bazowe modele korzystają ze 133 koni dostarczanych przez 1.4-litrowego, doładowanego benzyniaka. Opcjonalnie oferowany jest silnik 1.8 litra. To wolnossąca jednostka o dokładnie takiej samej mocy, jak doładowany odpowiednik.

Geely Tugella

Geely TugellaGeely Tugella Geely

Geely nie byłoby na czasie, gdyby nie zaoferowało... SUV-a coupe! Tugella wygląda trochę jak Renault Arkana ze zmienionym przodem i lampami od Tesli z tyłu. Ale to akurat nie powinno dziwić. Chińczycy lubią "inspirować się" stylizacją zachodnich modeli. Tugella ma jednak inne zalety. Oferuje LED-owe lampy, platformę CMA opracowaną razem z Volvo czy 2-litrowy, doładowany motor o mocy wynoszącej prawie 240 koni mechanicznych. Co więcej, świetnie wyposażone egzemplarze są wyceniane na kwotę nieznacznie przekraczającą w przeliczeniu 155 tys. zł.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.