Samochód dymi na czarno, niebiesko albo biało - co to oznacza?

Wszystkie samochody z silnikami spalinowymi emitują spaliny. Niestety starsze lub uszkodzone modele mogą zaprezentować prawdziwą tęczę z rury wydechowej. Dym, który się z niej wydostaje w niektórych sytuacjach może mieć kolor biały, szary, niebieski lub - o zgrozo - czarny. Każdy kolor jest objawem usterki. Ale jak je rozpoznać?

Dymiący wydech nie wróży niczego dobrego. Najgorszy scenariusz zwiastują czarne obłoki dymu wydostające się z rury wydechowej, ale nie można również bagatelizować białego oraz odcieni szarości. Co oznaczają poszczególne kolory dymu z rury wydechowej?

Biały dym z rury wydechowej

Biały kolor spalin najczęściej zwiastuje uszkodzenie uszczelki pod głowicą lub samej głowicy. Jasne kłęby wydobywające się z rury wydechowej wynikają z faktu, że przez nieszczelną głowicę do cylindrów dostaje się płyn chłodniczy. Towarzyszy temu spadek mocy silnika i dymienie wprost proporcjonalne do wzrostu obciążenia motoru.

Jak to sprawdzić? Najprostszym sposobem na weryfikację źródła problemu jest kontrola poziomu płynu chłodzącego w zbiorniczku. Dodatkowo warto też zbadać ciśnienie w układzie podczas jazdy i szczelność uszczelki pod głowicą (wykonuje się to testerem wkładanym do zbiorniczka wyrównawczego płynu chłodzącego).

Rura wydechowa autaRura wydechowa auta Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Wyborcza.pl

Szary dym z rury wydechowej

Szary dym najczęściej oznacza zbyt bogatą mieszankę paliwa. Za jej odpowiednie dawkowanie odpowiedzialny jest centralny sterownik. W sytuacji, gdy komputer podaje za dużo paliwa w stosunku do ilości powietrza, jednostka napędowa będzie mieć problem z osiągnięciem właściwej temperatury pracy.

Awarii należy szukać w jednym z czujników, zazwyczaj temperatury silnika. Jeśli tego nie zrobimy, komputer sterujący cały czas będzie otrzymywać błędne dane i dawkować mieszankę paliwowo-powietrzną tak, jak w sytuacji, gdy motor jest zimny. Wymiana czujnika kosztuje kilkaset złotych. Można posiłkować się używanym elementem, co zredukuje koszty naprawy do 80-150 złotych.

W chłodniejszych miesiącach należy podchodzić do koloru spalin z nieco większą wyrozumiałością. Zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z nadmiernym dymieniem na biało lub lekko szaro. Przyczyna jest dość prozaiczna. Nagromadzona w układzie wydechowym woda po uruchomieniu jednostki napędowej powoli odparowuje. Tym samym nawet przez kilkanaście kilometrów za autem może się unosić chmura o białym zabarwieniu. Jeśli po rozgrzaniu zjawisko ustąpi, nie należy się przejmować.

Pomiar emisji spalin w ruchu rzeczywistymPomiar emisji spalin w ruchu rzeczywistym Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.pl

Niebieski dym z rury wydechowej

Gdy z rury wydobywa się niebieski dym, problem prawdopodobnie tkwi w spalaniu oleju. Jego źródła należy szukać między innymi w wyeksploatowanej sprężarce, z której olej przedostaje się do układu dolotowego. Inną przyczynę mogą stanowić zużyte pierścienie tłokowe lub prowadnice zaworów, bądź ich uszczelniacze. W celu wyeliminowania tych usterek należy liczyć się z naprawą (regeneracją) lub wymianą turbosprężarki. W skrajnych przypadkach konieczny może być generalny remont silnika, który może pochłonąć od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych.

Warto pamiętać, aby regularnie sprawdzać poziom oleju. Fachowcy zalecają, by (szczególnie w starszych autach) robić to co 2-3 tankowania. Nadmierny ubytek powinien być zachętą do odwiedzin u mechanika. Mimo, że koncerny dopuszczają zużycie środka smarnego w ilości litra na tysiąc kilometrów, w większości przypadków jego spalanie nie należy do normalnych zjawisk.

Czarny dym z rury wydechowej

Czarny dym z rury wydechowej niemal w większości przypadków dotyczy jednostek wysokoprężnych. Jeszcze 20 lat temu trudno było znaleźć diesla, który nie zostawiałby za sobą czarnej chmury przy gwałtownym zwiększeniu obciążenia silnika. Wraz z rozwojem technologii taki napęd stał się bardziej przyjazny środowisku, ale i zdecydowanie droższy w naprawach. Czarny dym stanowi obecnie rzadkość, ale i prawdziwy powód do zmartwień.

W większości przypadków czarny dym oznacza uszkodzenie wtryskiwaczy - za małe ciśnienie wtrysku lub nieszczelności w układzie. Common-rail (system wtrysku paliwa stosowany w nowoczesnych dieslach) i pompowtryskiwacze (z tego rozwiązania korzystał głównie Volkswagen) są wrażliwe na jakość tankowanego paliwa, więc o ich awarię nietrudno.

W takiej sytuacji należy się spodziewać kosztownego remontu. Elementów niektórych producentów nie da się regenerować, co zmusza użytkownika do kupna nowych komponentów wycenianych na kilka tysięcy złotych za komplet.

Pomiar emisji spalin w ruchu rzeczywistymFot. Tomasz Stańczak / Agencja Wyborcza.pl

Czarny dym może też oznaczać problemy z turbosprężarką. Jej awaria wiąże się również ze spadkiem mocy i głośniejszą pracą jednostki napędowej. Uszkodzenie wirnika turbiny, koła kompresji lub łopatek zmiennej geometrii również może generować czarne obłoki spalin. Jak temu zaradzić? Sprężarkę można regenerować. W przypadku popularnych silników takich jak 2.0 TDI, 1.9 dCi, 1.6 HDi, czy 1.6 CRDi, koszt przywrócenia pełnej sprawności turbosprężarki zamknie się w kwocie 1500 zł. W przypadku sprawności niektórych elementów doładowania, regeneracja pochłonie niecały tysiąc złotych.

Bardzo rzadko problem dymienia na czarno pojawia się w jednostkach benzynowych. Najczęściej problem pojawia się po wykonaniu mało profesjonalnego tuningu elektronicznego silnika. Źle zaprogramowana mapa powoduje wtryskiwanie do komory spalania zbyt dużej ilości paliwa. Ciemne spaliny będą wówczas widoczne nie tylko podczas jazdy, ale również w czasie pracy motoru na biegu jałowym. Jak temu zapobiec? Wystarczy powrócić do pierwotnych ustawień elektronicznych komputera sterującego silnikiem lub udać się do firmy, która wprowadzi do sterownika odpowiednią mapę.

Wielka Brytania: Bristol mówi 'nie' samochodom z silnikiem Diesla w centrum miasta (zdjęcie ilustracyjne)Wielka Brytania: Bristol mówi 'nie' samochodom z silnikiem Diesla w centrum miasta (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl (zdjęcie ilustracyjne)

Więcej o:
Copyright © Agora SA