Mobilne opłaty za autostrady w Polsce, czyli "kropla w morzu potrzeb"? Czekają nas duże zmiany

Jednolity system naliczania opłat drogowych to jedna z istotniejszych rzeczy dla kierowców. W Europie stanowi to standard. Niestety w Polsce jeszcze musimy na to poczekać i pogodzić się z koniecznością uiszczania opłat w okienku u różnych operatorów.

Opłaty za drogi. Jak jest w Europie?

Podróżowanie po drogach szybkiego ruchu wiąże się z koniecznością uiszczania dodatkowych opłat za przejazdy płatnymi odcinkami dróg. W Europie wiele państw rozwiązało ten problem np. jednym systemem, za którego pośrednictwem można przejeżdżać przez bramki albo za pośrednictwem winiet okresowych, które upoważniają do przejazdu danymi trasami. Te rozwiązania sprawdzają się od lat. Inny przykład stanowi Francja, gdzie po prostu bramki są na autostradach. Można je jednak opłacić za pośrednictwem dodatkowego systemu, który dzięki przyczepionemu do szyby nadajnikowi, „płaci” opłaty za pośrednictwem konta ze środkami albo karty kredytowej. Co ważne działa on na wszystkich drogach, a nie tylko części.

Na wygodny system opłat za drogi szybkiego ruchu wciąż czekamy

W Polsce jest inaczej. Do sytuacji nad Wisłą w pewnym sensie pasuje przysłowie „każdy rzepkę skrobie”. Przykład niech stanowi autostrada A1 i A4. To na tych drogach można rozliczyć opłaty przy okienku albo przy wykorzystaniu aplikacji (np. SkyCash czy Autopay). Niestety nie wszędzie tak jest. Co gorsza, nawet na A4 tylko na jednym odcinku taka możliwość istnieje (Katowice-Kraków). To dopiero początek problemu. Jak z wspominanych wcześniej dróg, będziemy chcieli wjechać na kolejną (np. tym razem na A2) to okaże się, że nie ma innej opcji niż płacenie przy okienku. Szkoda.

Zobacz wideo Kombajnem jechał po autostradzie A1. Policja publikuje nagranie

KAS przejął obowiązki

Od 2018 roku za utrzymanie systemu viaTOLL oraz jego obsługę odpowiadał Główny Inspektor Transportu Drogowego, który wcześniej należał do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. To się jednak zmieniło z dniem 1 lipca 2020 roku. Od tego czasu Elektroniczny System Poboru Opłat nadzoruje Szef Krajowej Administracji Skarbowej (KAS).

Z ostatnich informacji wynika, że do 30 czerwca 2021 roku przedłużone zostało utrzymanie Elektronicznego Systemu Poboru Opłat viaTOLL. - Wraz z przejęciem zadania poboru opłat drogowych przez Szefa Krajowej Administracji Skarbowej, Ministerstwo Finansów stało się stroną umowy na utrzymanie Elektronicznego Systemu Poboru Opłat (viaTOLL) zawartej w sierpniu 2018 r. przez Głównego Inspektora Transportu Drogowego z Instytutem Łączności na okres do końca stycznia 2021 r. Podpisany aneks przedłuża okres świadczenia usługi utrzymania ESPO o 5 miesięcy – podano na stronie internetowej KAS.

Co to oznacza dla kierowców? Więcej spójności

Jednocześnie trwają prace nad nowym systemem e-TOLL, który ma zostać wdrożony w życie od 1 grudnia 2021 roku. To rozwiązanie ma być oparte na geolokalizacji. Obecnie szef KAS pobiera opłaty za przejazd dwoma odcinkami autostrad A2 (Konin – Stryków) oraz A4 (Bielany Wrocławskie – Sośnica). - Od daty wdrożenia sytemu e-TOLL dla osób chcących skorzystać wcześniej z nowego rozwiązania planowane jest umożliwienie opłaty za przejazd wymienionymi odcinkami na podstawie danych globalizacyjnych, np. z wykorzystaniem aplikacji" - informuje mnie biuro prasowe Ministerstwa Finansów.

Nowy system może ułatwić podróżowanie po płatnych autostradach, gdzie, jak na razie, często dochodzi do zatorów drogowych, przez konieczność manualnego uiszczania opłat. W tym wszystkim jest jednak mały problem. e-TOLL ma zacząć działać z końcem roku, ale na odcinkach zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Choć znikną tam szlabany, to pozostanie pytanie „co z pozostałymi płatnymi trasami?”.

Ministerstwo Finansów odniosło się do tej sprawy stwierdzając, że w przypadku autostrad koncesyjnych, zaproponowano przepisy umożliwiające koncesjonariuszom możliwość rezygnacji z samodzielnego poboru opłat. Oznacza to, że ujednolicenie systemu jest po stronie koncesjonariuszy, którzy mogą (ale nie muszą) wykazać się gestem dobrej woli. Przedstawiciele spółek zarządzających autostradami płatnymi, nie sprzeciwiają się (a nawet są za) ujednoliceniem opłat i rezygnacji z „bramek”. Jednak jak na razie oczekują jasnych wytycznych i konkretnych propozycji.

Jak ma działać e-TOLL?

Nowy system od KAS ma działać na danych geolokalizacji, które mają być określane m.in. za pomocą aplikacji z GPS lub dedykowanych urządzeń. Na tej podstawie mają być naliczane należności za przejazdy. Jak wiadomo taki system ma swoje wady i zalety. Do zalet zalicza się m.in. koniec z korkami przy „bramkach” i brak konieczności ich utrzymywania. Za minus natomiast obsługę aplikacji, którą będzie trzeba włączyć przed wjechaniem na płatny odcinek i pozostawienie jej włączonej przez czas jazdy. -W przypadku awarii aplikacji kierowca musi skierować się do najbliższego zjazdu i kontynuować przejazd dopiero po dopełnieniu obowiązków uiszczenia opłaty (…)" – czytamy wyjaśnienie biura Ministerstwa Finansów na stronie autokult.pl. Na szczęście KAS przewiduje jeszcze jedną opcję opłaty za przejazd płatnymi odcinkami – zakup e-biletu, który będzie ważny przez 48 godzin. Pozwoli on na jednorazową jazdę płatną drogą bez obawy otrzymania wysokiego mandatu.

W dialogu z przewoźnikami

KAS i Ministerstwo Finansów zapytało przewoźników o ich zdanie w przypadku elektronicznego poboru opłat, nad którym trwają prace. Zgodnie z informacjami na stronie KAS uwzględnione zostaną postulaty branży w odniesieniu do zakresu danych niezbędnych do rejestracji w systemie e-TOLL. - Nie będzie wymagane podanie numeru VIN pojazdu, czy informacji o mocy silnika czy rodzaju paliwa – podał KAS. Zatwierdzone zmiany zostaną uwzględnione w noweli ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz Krajowym Funduszu Drogowym oraz niektórych innych ustaw. Warto też dodać, że wcześniej zniesiono też obowiązek podawania numeru rejestracyjnego przyczepy/naczepy.

Droga w dobrą stronę

Praca nad nowym systemem poboru opłat e-TOLL to bez wątpienia droga w dobrą stronę. Jednak jest to kropla w morzu potrzeb. Potrzebne jest rozszerzenie tego systemu (jak już zostanie wprowadzony) na wszystkie płatne odcinki autostrad. Wtedy będzie można mówić o sukcesie. Jakby nie patrzeć zwiększenie przepustowości (przez usunięcie bramek) jest celem, o który powinno się już dawno zabiegać. Nie wiadomo jednak czy to kiedyś nastąpi. Można mieć jedynie nadzieję, że KAS dojdzie do porozumienia z koncesjonariuszami i niezależnie od zarządcy, szlabany zostaną wymazane z krajobrazu polskich autostrad.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.