Motoryzacja oszalała na punkcie SUV-ów. Teraz także klasyczne, miejskie hatchbacki muszą mieć "uterenowioną" odmianę w ofercie. Przykładowo, Ford ma Fiestę i KA+ Active, Skoda niedawno pokazała Fabię ScoutLine, a Volkswagen przez dłuższy czas oferował Cross Polo. Hyundai nie zostaje w tyle i również przygotował lekko podniesionego mieszczucha. Podobnie, jak u Forda, nazywa się on Active.
Gotowy na przygodę - takim hasłem Koreańczycy promują i20 Active. O gotowości do zjechania w ciut trudniejszy teren zapewnia terenowy makijaż. Hyundaia i20 Active rozpoznamy m.in. po chromowanej osłonie przedniego zderzaka, czarnych nadkolach, nowych progach i listwach po bokach, srebrnych relingach, ładnych 17-calowych felgach oraz przeprojektowanym tylnym zderzaku z obowiązkową w takich autach osłoną. We wnętrzu dla Active'a przygotowano nowy wzór tapicerki z przeszyciami w kolorze niebieskim lub czerwonym.
W porównaniu ze zwykłym i20, Active jest podniesiony o 20 mm.
W Polsce Hyundai i20 Active oferowany jest w trzech wersjach silnikowych. Wszystkie to jednostki benzynowe. Poniżej podajemy oficjalne ceny z cennika, ale warto mieć na uwadze, że aktualnie każde i20 Active jest przecenione o 5 000 zł.
Hyundai i20 Active fot. Hyundai
My do testów dostaliśmy i20 z litrowym T-GDi i ręczną skrzynią. Mały silnik świetnie radzi sobie z autem tych rozmiarów, chętnie reaguje na gaz, przyspiesza do setki w 10,8 s i zużywa średnio ok. 6-7 l/100 km (producent mówi o 5,1 l). Pozytywnie zaskakuje prowadzenie i20, nie ma oczywiście żadnego sportowego zacięcia, ale bardzo dobrze czuje się w zakrętach, nawet tych ostrych. Brakować może tylko szóstego biegu, co odczujemy w trasie.
Warto o tym wspomnieć, bo wbrew pozorom nowe i20 nie jest samochodem nadającym się tylko do miasta. To jeden z nowoczesnych, dobrze wyciszonych, bardzo dojrzałych przedstawicieli segmentu B. Mamy tu wygodną tylną kanapę, na której spokojnie mogą usiąść dwie wysokie, dorosłe osoby i nie narzekać na brak miejsca na nogi czy głowę. Pojemny bagażnik nie będzie miał też problemów z bagażami - jest ustawny i pomieści 301 l. Pod względem praktyczności i20 gra w jednej lidze z nowymi Ibizą i Polo.
Po stronie plusów trzeba też zapisać dużą półkę na telefon, dwa wejścia USB, dwa uchwyty na kubki z przodu i jeden z tyłu oraz obszerne kieszenie w drzwiach, również tych z tyłu. Minusem jest za to brak podłokietnika, którego trzeba szukać na liście opcji, mimo że za auto płacimy 66 900 zł.
Hyundai i20 Active fot. Hyundai
Poza podłokietnikiem nie ma co narzekać na wyposażenie standardowe, bo i20 Active ma wszystko, co miejskie auto powinno mieć. Jest klimatyzacja, całkiem niezłe nagłośnienie, system pomagający utrzymać samochód w pasie ruchu, wielofunkcyjna kierownica obszyta skórą, tempomat, radio z małym ekranem, łącznością Bluetooth i zestawem głośnomówiącym, LED-owe reflektory z funkcją doświetlania zakrętów czy czujniki parkowania. Co ciekawe, nie dopłacamy nawet do podgrzewanej kierownicy i przednich siedzeń.
Nie oszukujmy się uterenowione wersje maluchów nie mają większego sensu. Prześwit podniesiony jest symbolicznie, a terenowe dodatki to tylko makijaż. To kwestia stylu i modnego wyglądu. Trzeba przyznać, że i20 Active prezentuje się bardzo dobrze i nie zginie w natłoku innych małych hatchbacków. Jeżeli interesuje Was ciekawie wyglądające małe auto i nie liczycie każdej złotówki, to jest to świetna propozycja. Wszystkim innym wystarczy i20 w klasycznej odmianie. Po niedawnym liftingu to jedno z najlepszych miejskich aut na rynku. W obydwu wersjach.