Z Kią Ceed jest tak samo jak z jej nazwą. Na pierwszy rzut oka niewiele się zmieniło, ale mamy do czynienia z nową konstrukcją.
Pisownia nazwy modelu poprzedniej generacji (cee’d) była kłopotliwa. Teraz ją uproszczono. Podobnie z linią nadwozia koreańskiego kompakta. Jest miła dla oka i atrakcyjna, ale pozbawiona charakterystycznych akcentów.
Nowa Kia Ceed została skonstruowana na nowej platformie K2 koncernu Hyundai-Kia, wspólnej z Hyundaiem i30. Rozstaw osi (265 cm) oraz długość nadwozia (431 cm) nie zmieniły się w porównaniu z poprzednikiem, za to nowy model jest szerszy (o 2 cm) i niższy (o 2,3 cm). Poza tym komora silnika została delikatnie przesunięta do przodu, co w połączeniu z bardziej pionowo zaprojektowanymi szybami pozwoliło uzyskać nieco więcej miejsca we wnętrzu.
Zobacz także: Nowa Kia Ceed - pierwsze zdjęcia i informacje
Pojemność bagażnika to przeciętne w klasie 395 l, ale za to jego kształt jest regularny, a krawędź załadunkową umieszczono nisko. Zawieszenie nowego modelu ma niezależną konstrukcję, typową dla najnowszych samochodów w klasie C: kolumny MacPherson z przodu oraz oś wielowahaczową przy tylnych kołach.
Na podstawie powyższych informacji łatwo dojść do wniosku, że nowa Kia jest skromnym, ale nowoczesnym samochodem. To wrażenie się jeszcze pogłębia, jeśli przeanalizować dostępne wyposażenie. Trudno szukać bardzo oryginalnych elementów, ale większość wyposażenia dodatkowego, znanego z najnowszych technologicznie modeli, jest dostępna także w przypadku Ceeda.
Chodzi o bogate wyposażenie z zakresu elektroniki, zwłaszcza o system Lane Following Assist, który czyni z koreańskiego kompaktu samochód autonomiczny drugiego poziomu. Dzięki temu, pod kontrolą kierowcy, będzie samodzielnie podążał pasem autostrady - skręcał, przyspieszał i hamował. Wprawdzie system działa tylko do prędkości 130 km/h, ale mimo wszystko jest największą innowacją w nowym Ceedzie.
Poza tym będzie można zamówić rozmaite układy poprawiające bezpieczeństwo, bez których wspomniany system nie mógłby działać: awaryjnego automatycznego hamowania, ostrzegania przed opuszczeniem pasa ruchu i tempomat utrzymujący stałą odległość za pojazdem przed nami, pozwalający na całkowite zatrzymywanie i automatyczne ruszanie. Dostępne będą również adaptacyjne światła drogowe oraz układ pozwalający uniknąć potrącenia pieszego.
Samochód będzie oferowany także z pakietem ECO, który dzięki kilku rozwiązaniom, ma obniżyć zużycie paliwa. Bedą to między innymi klapki zamykające wloty układu wentylacji w sytuacji, gdy można ograniczyć jego wydajność, osłona podwozia oraz obniżone zawieszenie (oba rozwiązania poprawią opływ powietrza), a także opony Michelin o niskich oporach toczenia.
Kabina nowego Ceeda robi dobre wrażenie. Jest ergonomicznie zaprojektowana, a do jej wykończenia użyto czarnych tworzyw wysokiej jakości. Irytuje jedynie dotykowy ekran na konsoli środkowej (będzie dostępny w trzech wersjach: o przekątnej 5, 7 albo 8 cali), który wygląda jak pospiesznie umocowany tam tablet.
Zobacz także: Wiemy ile kosztuje przepiękna Kia Stinger! Sporo tańsza od konkurencji
Sporo zmieniło się w gamie jednostek napędowych. Z poprzedniego modelu przetrwał jedynie podstawowy wolnossący silnik o poj. 1.6 l i mocy 100 KM. Reszta to nowe w tym modelu jednostki: dwie benzynowe z turbodoładowaniem i bezpośrednim wtryskiem paliwa T-GDi (1.0 120 KM i 1.4 140 KM) oraz nowy 1,6-litrowy turbodiesel CRDi w dwóch wersjach mocy maksymalnej: 115 KM i 136 KM.
Każdą wersję silnikową będzie można kupić w połączeniu z manualną 6-stopniową skrzynią biegów, a dwie (turbodiesel i benzynowy 1.4 T-GDi) będą oferowane również z 7-biegową zautomatyzowaną dwusprzęgłową przekładnią.
Tak jak wiele popularnych modeli dalekowschodnich producentów, Ceed został zaprojektowany, opracowany w Europie (w centrum technologicznym koncernu pod Frankfurtem) i jest produkowany na Starym Kontynencie: w Żylinie w Słowacji. Dzięki temu ma być lepiej dopasowany do naszych potrzeb, szczególnie jeśli chodzi o własności jezdne.
Na razie została pokazana najważniejsza rynkowo, podstawowa wersja nadwozia - pięciodrzwiowy hatchback. W marcu 2018 r., na salonie w Genewie dołączy do niej odmiana kombi. Później, ale również w tym roku możemy spodziewać się ciekawego, trzydrzwiowego modelu z nadwoziem o kształcie zbliżonym do kombi (shooting brake). W 2019 r. gamę zwieńczy auto klasy crossover/SUV, ale będzie wprowadzone na rynek pod inną, niż Ceed, nazwą.
Na razie wszystko wskazuje, że nowa Kia Ceed będzie samochodem niewyróżniającym się, ale za to pozbawionym istotnych wad. Nieodparcie nasuwa mi się skojarzenie ze stylem projektowania preferowanym przez koncern VW/Audi. Tyle że Ceed będzie powinien znacznie atrakcyjniejsze ceny, a całość okrasi 7-letnia gwarancja. Czy rzeczywiście będzie aż tak pięknie, przekonamy się w czerwcu 2018 r. - wtedy zostaną przeprowadzone testowe jazdy oraz ujawnione ceny nowego modelu. Jedno jest pewne już teraz - od czasu premiery Kii Stinger wzrosły oczekiwania względem produktów tego koncernu, bo zaczął grać w pierwszej lidze.