Tylko w pierwszym kwartale bieżącego roku do polskich klientów trafiło blisko pięć tysięcy jednośladów. Największym powodzeniem cieszą się sprzęty o pojemności 125 ccm (37,6 proc.), ale coraz większą popularność notują duże i mocne maszyny, wymagające prawa jazdy kategorii A. Właśnie na takich się skupimy. Mając 50 tysięcy w kieszeni, wybór jest bardzo szeroki. Jeśli jednak myślimy o dużej turystyce, warto stawiać na ciężkie i wygodne maszyny. Doceni to również pasażerka. Oto nasza ósemka.
Więcej porad dla kierowców i motocyklistów znajdziesz na stronie głównej gazety.pl
Propozycją dla estetów i miłośników włoskiej technologii jest Moto Guzzi V85 TT. Nowy egzemplarz wyceniany jest na niewiele ponad 50 tysięcy złotych. Rasowy, turystyczny adventure, nawiązuje designem wprost do lat 80. Ogromna dbałość marki o detale przyciąga prawdziwych fanatyków. Całość wyposażono w szereg nowoczesnych rozwiązań poprawiających walory jezdne i bezpieczeństwo. Dobrze wyprofilowana kanapa gwarantuje wygodę dla dwóch osób. Rozbudowany zestaw zegarów prezentuje także wskazania komputera pokładowego. Strukturę nośną stanowi silnik wraz z rurową ramą.
Włoskie serce to typowa dla marki konfiguracja – dwucylindrowy, widlasty agregat wyposażony jest we wtrysk paliwa. Dysponuje mocą 80 KM generowanych z 850 ccm pojemności skokowej. Napęd przekazywany jest na tylne koło poprzez sześciobiegową przekładnię i wał kardana.
Z wydatkiem 42 tysięcy złotych wiąże się kupno nowego Kawasaki Versys 650. Idealny dla niezbyt doświadczonych motocyklistów sprzęt, nadaje się zarówno do miejskich dojazdów do pracy, jak i turystycznych eskapad. Cyfrowe zegary są czytelne i przekazują wystarczającą porcję informacji dla użytkownika. Obszerne owiewki są wysokiej jakości, zostały także dokładnie spasowane. Z uwagi na rozmiary, Kawasaki zapewnia komfort podróżowania dla jednej osoby.
Źródłem siły napędowej jest dwucylindrowy, chłodzony cieczą silnik o mocy 67 KM. Układ przekazania napędu wykorzystuje łańcuch i sześciostopniową przekładnię.
Alternatywą dla rozsądnego sprzętu Kawasaki jest również nowe Suzuki DL650 XT. Inwestując niewiele ponad 40 tysięcy złotych, otrzymujemy ważący około 215 kilogramów sprzęt, doskonale odnajdujący się zarówno w ruchu miejskim jak i w trasie. Oczywiście, mamy do dyspozycji szereg turystycznych akcesoriów z kuframi na czele. Wysoka pozycja zadowoli zarówno osoby o koszykarskiej aparycji oraz niskie. Na dłuższą metę, podróż z pasażerką będzie całkiem komfortowa. Jak przystało na współczesny jednoślad, cyfrowy zestaw zegarów prezentuje szereg istotnych parametrów pracy silnika.
Do napędu oddelegowano ustawiony wzdłużnie, widlasty, dwucylindrowy agregat generujący 71 KM. Ze względu na koszty produkcji zastosowano łańcuch. Motocykl sprawdzi się zarówno na asfalcie, jak i na szutrach.
Za 50 tysięcy złotych możemy pozwolić sobie także na kupno niespełna dwuletniej ikony z nikłym przebiegiem – Hondy Africa Twin 1100. Nowe wcielenie wyprawowego urządzenia japońskiej marki ponownie udowodniło swoje umiejętności. Nowoczesny design idzie w parze z perfekcyjną jakością wykonania i montażu wszystkich elementów. Kanapa jest obszerna, w sam raz dla dwóch osób. Pozycja za kierownicą jest wyprostowana, nie męczy nawet przy dłuższych przelotach trasami szybkiego ruchu. W przeciwieństwie do osławionego poprzednika, zastosowano tutaj rozbudowane cyfrowe zegary zintegrowane z komputerem pokładowym. Rzecz jasna, możemy liczyć na ABS i kontrolę trakcji.
Do napędu przewidziano czterocylindrowy silnik z wtryskiem paliwa o mocy 102 KM. Okazuje się w zupełności wystarczający także z pełnym obciążeniem. To motocykl na każdą okazję, ale z uwagi na masę, wymaga krzepy.
Jeśli szukamy jednośladu do poważnej turystyki to nie sposób pominąć flagowe enduro BMW. W naszym budżecie mieści się 1200 GS z lat 2015-2016. Jednoślad ważący przeszło 250 kilogramów jest propozycją dla doświadczonych użytkowników, potrafiących radzić sobie z wysoką masą i niedźwiedzią siłą silnika. Wzorem poprzednich generacji z rodziny GS, otrzymujemy kanapę gwarantujący wygodę dla dwóch osób, mnogość turystycznych akcesoriów, nienaganną pozycję za kierownicą, podgrzewane siedzenie i manetki, system kontroli trakcji oraz ABS.
W rurowej ramie ponownie umieszczono charakterystycznego dla bawarskiej marki dwucylindrowego boksera – tym razem generuje 125 KM przekazywane na tylne koło poprzez obowiązkowy wał kardana i sześciobiegową przekładnię.
Kolejną propozycją opracowaną przez inżynierów BMW jest model K 1600 GT, będący rasowym pogromcą asfaltowych szlaków. W przeciwieństwie do 1200 GS, stworzony został wyłącznie na utwardzone drogi o dobrej jakości. Nie spotkamy już tutaj silnika z przeciwsobnym układem cylindrów. Nowoczesny design uzyskany został poprzez odpowiednie owiewki. Są one dobrej jakości i w teorii, powinny wytrzymać parkingowe wywrotki. Kanapa wyprofilowana została z myślą o dwóch osobach. Pozycja za kierownicą jest bardzo komfortowa, a do dyspozycji jest także podgrzewanie siedziska i manetek. Seryjna, przednia szyba dobrze chroni głowę przed siłą wiatru.
Rozbudowana elektronika dba nie tylko o bezpieczeństwo jazdy, ale także o zmienną charakterystykę pracy silnika i zawieszenia. Pod owiewkami skryto czterocylindrową jednostkę o pokaźnej pojemności 1600 ccm o mocy 160 KM. Moc trafia na tylne koło poprzez sześciobiegową przekładnię i wał kardana. Budżet wystarczy na egzemplarze z lat 2013-2014.
Jeśli mowa o turystyce motocyklowej w możliwie komfortowych warunkach, to nie sposób pominąć Hondy Gold Wing. Za 50 tysięcy złotych znajdziemy egzemplarz z 2008. Masywny sprzęt swoją masą przewyższa wszystkie wcześniej wymienione (385 kg na sucho), a manewrowanie nim na parkingu wymaga sporo siły i doświadczenia. Flagowa, turystyczna Honda gwarantuje królewskie warunki podróżowania dla dwóch osób. Miękka kanapa jest dobrze wyprofilowana i podgrzewana. Dodatkowo, do dyspozycji mamy szereg systemów bezpieczeństwa, czytelne zegary, komputer pokładowy i pokładowe nagłośnienie.
Do napędu oddano sześciocylindrowego boksera o pojemności 1830 ccm i mocy 119 KM przekazywanej na tylne koła za pośrednictwem wału kardana i pięciobiegowej skrzyni manualnej. Cennym dodatkiem jest elektryczny bieg wsteczny.
Ciekawą alternatywą dla flagowych sprzętów adventure z Niemiec i Japonii jest Triumph Tiger 1200 Explorer XT. Za 50 tysięcy złotych kupimy egzemplarz z lat 2015-2018 z udokumentowaną historią. Nowoczesny design wciąż przyciąga spojrzenia. Jakość wykonania i montaży stoją na wysokim poziomie, podobnie jak intuicyjna obsługa instrumentów pokładowych. Pozycja za kierownicą jest wyprostowana, a komfort podróżowania autostradą istotnie poprawia wysoka szyba. Siedzisko dla pasażerki także jest wygodne i obszerne. Cyfrowe zegary są czytelne i łatwe w obsłudze. O bezpieczeństwo dba kontrola trakcji i ABS.
Napęd stanowi dopracowana jednostka z wtryskiem paliwa o mocy 137 KM. Do dyspozycji kierowcy oddano sześciobiegową przekładnię i wał kardana.