To była tylko kwestia czasu. Android Auto zmienia się z prostej aplikacji do podglądu w samochodzie wybranych programów z telefonu w kierunku bardziej zaawansowanego narzędzia. Ewoluuje w stronę Android Automotive, czyli aplikacji instalowanej fabrycznie w samochodach wielu marek (w Polsce to przede wszystkim Renault i Volvo, a także wybrane modele Audi, BMW, Dacia, Fiat, Nissan czy Porsche). A to oznacza, że programiści zamierzają mocniej zintegrować Android Auto z wybranymi systemami w aucie.
Zespół renomowanego Android Authority doszukał się ciekawych opcji w kodzie najnowszej wersji programu. Okazuje się, że programiści Google dodają do Android Auto opcje obsługi takiego wyposażenia samochodu jak podgrzewanie szyb czy lusterek, wentylacja czy klimatyzacja. Takie linijki zapisano w nowej wersji Android Auto 14.0.151144.
Poprzez menu Android Auto włączymy i wyłączamy wentylację (AC), uruchomimy tryb auto, odmrażanie szyb i lusterek oraz zsynchronizujemy ustawienia temperatury dla kierowcy i pasażera w przypadku dwustrefowej klimatyzacji. Na tym nie koniec. Doszukano się także opcji dla sterowania ogrzewaniem i wentylacją foteli samochodowych, trybu recyrkulacji powietrza, podgrzewania kierownicy i lusterek czy siły nadmuchu z układu klimatyzacji. Sporo jak na początek.
Wspomniane rozwiązanie oczywiście trudno przecenić. To dobry krok w stronę uproszczenia obsługi samochodów. Nie jest tajemnicą, że w wielu współczesnych samochodach obsługa układu klimatyzacji jest dostępna poprzez ekran dotykowy. A na tym, gdy włączona jest np. nawigacja, Android Auto czy Apple CarPlay widoczny jest zwykle tylko niewielki element ze skrótem do sterowania jednym z kluczowych funkcji pojazdu. Jeśli pojawi się w głównym menu Android Auto i będzie odpowiednio powiększony to łatwiej o sprawniejszą obsługę.
Oczywiście jest też druga strona medalu. Trudno ocenić wpływ awarii Android Auto na stabilność pracy systemu sterowania w samochodzie. A z tym i tak bywa nie najlepiej, o czym szczególnie przekonują się użytkownicy popularnych samochodów z Grupy Volkswagen (m.in. Golf, Leon czy Octavia przed liftingiem). Na dodatek wciąż pozostaje tajemnicą, który z producentów samochodów zdecyduje się na wspomniany dostęp do wybranych funkcji auta. Google przy tym nie kryje większego apetytu. Amerykanie chcieliby dodać obsługę wybranych funkcji układów asystujących kierowcy (tak jak ma to miejsce w Android Automotive). Ale ich zapał to za mało. Musi być zielone światło ze strony producentów aut. A to wciąż otwarta kwestia.