Android Auto to jedno z najwygodniejszych rozwiązań, jakie przygotowano dla kierowców. Pozwala przenieść na ekran samochodu najważniejsze aplikacje naszego smartfona - m.in. telefon, wiadomości, powiadomienia (Android Auto może je nam przeczytać, także te z Messengera i innych komunikatorów) muzykę (w tym Spotify i podcasty) czy nawigację Google ze wszystkimi jej funkcjami. Ponadto, Android Auto daje nam dostęp do Asystenta, któremu możemy wydawać zaawansowane polecenia głosowo bez odrywania rąk od kierownicy. Jest nie tylko wygodnie, ale też bezpiecznie.
Jeśli macie nowszy telefon z Androidem, to Android Auto jest na nim zainstalowane. Nie musicie się niczym martwić - po prostu podpinacie telefon do samochodu, a aplikacja sama się zgłosi. Android Auto można łączyć z samochodami także bezprzewodowo:
Do używania Asystenta głosowego w telefonie trudno się przyzwyczaić, ponieważ większość funkcji i tak włączamy bez najmniejszego problemu, nie tracąc na to zbyt dużo czasu. Sam pytałem Asystenta głównie o pogodę albo prosiłem, żeby ustawił minutnik. Z rozwiązaniem Google zaprzyjaźniłem się dopiero, kiedy zacząłem w samochodzie używać Android Auto. Zaczęło się nieśmiało od komendy "nawiguj do". Szybko okazało się, że Asystent zwykle się nie myli. Korzysta też z potężnego narzędzia, jakim są Mapy Google, nie trzeba być więc wcale precyzyjnym w komendach, żeby znalazł nasz cel. Można też powiedzieć "nawiguj do stacji benzynowej" albo "nawiguj do sklepu", a Asystent najpierw wyświetli wyniki na mapie, a potem pokieruje do wskazanego miejsca.
To naprawdę wygodne, a podczas jazdy bezpieczniejsze od stukania w ekran samochodu lub telefonu. Trzeba tylko pamiętać, żeby mówić dość wyraźnie i głośno, żeby wirtualny pomocnik się nie gubił. Asystent się was uczy, więc im więcej do niego mówicie, tym lepiej was rozumie. Zacznie też przewidywać wasze prośby.
Asystent to jednak nie tylko Mapy czy czytanie powiadomień. Można go też poprosić o napisanie do kogoś SMS-a albo... zadać jakieś konkretne pytanie. Nigdy nie czułem takiej potrzeby w przypadku smartfona, ponieważ wstukanie kilku słów w Google to moment, ale już za kierownicą? Asystent Google naprawdę nabiera sensu. Pierwsze pytanie, jakie mu zadałem było chyba o Roberta Lewandowskiego. Wracałem do domu, trwał właśnie mecz Bayernu i byłem ciekawy, czy nasz najlepszy zawodnik strzelił gola. Jako zagorzały fan piłki nożnej trzymam w końcu kciuki, żeby pobił rekord Bundesligi. Asystent odpowiedział, że tak i podał minutę meczu. Pytań może być więcej. "Czy Real Madryt wygrał mecz w Lidze Mistrzów?" "O której i z kim gra Legia Warszawa?" "Czy Sergio Ramos wrócił już po kontuzji?".
Co ciekawe, w przypadku bardziej skomplikowanych pytań Asystent nie ogranicza się wcale do prostych odpowiedzi. Kiedy spytałem go, kto wygrał wybory na prezesa Barcelony, to nie tylko podał imię i nazwisko, ale też przeczytał trzy akapity z jednego z sportowych portali. Zaczęliśmy naszą znajomość od futbolu, ale piłka nożna to tylko przykład. Podczas jazdy zdarza mi się pytać Android Auto o inne rzeczy. Nie tylko o najświeższe informacje. Nie odrywając wzroku od drogi, a rąk od kierownicy dowiecie się, czym wyróżnia się jamnik albo czym jest cząber. Asystent przeczyta wtedy definicję z Wikipedii.
Podczas jazdy korzystam też z Asystenta, żeby sterować Spotify. Nie do przełączania piosenek czy robienia pauzy, bo do tego najwygodniejsze są przyciski przy kierownicy. Możemy jednak wydać polecenie "odtwarzaj album XYZ" albo "włącz playlistę ABC", a Asystent to zrobi.
Na dwa sposoby. Możecie go wywołać dokładnie tak jak w smartfonie głosową komendą "Ok, Google". W interfejsie Android Auto na ekranie wyświetla się także cały czas ikonka mikrofonu w prawym dolnym rogu. Po jej kliknięciu Asystent się aktywuje.
W niektórych samochodach istnieje też trzecia opcja - przycisk na kierownicy do wywoływania asystenta głosowego. Tu trzeba postawić jednak gwiazdkę, ponieważ jego działanie zależy od konkretnego modelu. Zwykle przycisk wywoła Asystenta Google, ale zdarza się, że wcale nie współpracuje z Android Auto, więc uaktywni się pokładowy asystent, który w swój system multimedialny zaszył producent samochodu.
Marki samochodowe już od jakiegoś czasu stawiają na asystentów głosowych. Najpierw były to bardzo proste narzędzia, reagujące na zdefiniowane komendy, ale przełomem okazał się MBUX Mercedesa z naprawdę inteligentnym wirtualnym pomocnikiem. Niedawno sporo o takim rozwiązaniu mówi choćby Volkswagen czy BMW. Zaletą Android Auto (i oczywiście konkurencyjnego Apple CarPlay z Siri) jest jego szeroka dostępność. Działa znakomicie także w tańszych i starszych samochodach. Producent musi tylko zapewnić obsługę Android Auto lub Apple CarPlay, a kierowca zyskuje dostęp do ogromu funkcji swojego telefonu na ekranie auta. Włącznie z Asystentem i Siri oraz dostępem do Internetu. Bez dodatkowych abonamentów.
I to w tym kierunku prawdopodobnie pójdzie branża samochodowa. Technologiczny gigant pokroju Google czy Apple stworzy znacznie wygodniejsze rozwiązania dla użytkownika. To już widać. Wiele marek zadeklarowało, że pożegna się ze swoimi systemami multimedialnymi na rzecz Android Automotive. Volvo już sprzedaje nad Wisłą samochody z nowym rozwiązaniem.