Nowe technologie wkradają się do motoryzacji już od wielu lat. Dzisiejsze samochody są naszpikowane elektroniką, a tradycyjne przyciski na desce rozdzielczej samochodu coraz częściej zastępowane są ekranami dotykowymi. Wystarczy spojrzeć zresztą na takie auta, jak np. Tesla Model 3 lub Honda e. Zaryzykuję stwierdzenie, że nowe samochody (a przynajmniej niektóre z nich) zaczynają wyglądać, jak komputery (albo smartfony) na kołach.
Trend ten części osób się podoba, innym niekoniecznie. Większość zapewne jednak zgodzi się też z tym, że obsługa samochodu z poziomu tych podczepionych do deski rozdzielczej "tabletów" nie zawsze jest tak wygodna, jakbyśmy tego chcieli. Często producenci nie wykorzystują też potencjału drzemiącego w zainstalowanej w kabinie samochodu elektronice.
Od tego, czy wygodnie będzie nam się korzystało z multimediów w pojeździe decyduje bowiem dopracowanie autorskich systemów operacyjnych instalowanych przez producentów poszczególnych modeli aut. A z tym często bywają problemy.
Rozwiązaniem, które powinno pomóc w wyeliminowaniu tego problemu jest udostępniony stosunkowo niedawno system operacyjny od Google - Android Automotive. To nowość, która pojawiła się na razie dopiero w dwóch samochodach - Volvo XC40 P8 Recharge i Polestar 2. Ale nie ma wątpliwości, że w przyszłości będzie coraz częstszym gościem w kabinach nowoczesnych aut.
W odróżnieniu do Android Auto, które jest jedynie nakładką na natywny interfejs w komputerze pokładowym samochodu, Android Automotive jest zupełnie samodzielnym systemem operacyjnym. Działa zupełnie niezależnie od smartfona i jest głęboko zintegrowany z elektroniką auta, a to przynosi całkiem nowe możliwości.
Po odpaleniu auta mamy dostęp do przyjaznego interfejsu znanego już z Androida. System stworzony przez firmę Google, który od lat świetnie sprawdza się nie tylko na telefonach, ale i telewizorach (Android TV) czy zegarkach (Wear OS), teraz trafia również do samochodów.
Oznacza to pełną integrację z usługami Google, z których większość użytkowników smartfonów z Androidem i tak korzysta na co dzień. Z poziomu Android Automotive zmienimy więc temperaturę w kabinie, włączymy podgrzewanie fotela czy kierownicy i wiele więcej. Nie wspominając już o możliwościach sterowania multimediami oraz odpalenia Google Maps, które mogą kontrolować np. działanie tempomatu w samochodzie i będą pełnić rolę fabrycznej nawigacji w samochodzie.
Android Automotive to również spore ułatwienie dla osób często zmieniających auta i nie lubiących przyzwyczajania się do kolejnych systemów (a mało kto to lubi). W przyszłości, niezależnie od marki powinniśmy zastać znajomy interfejs na ekranie (o ile oczywiście dany producent zdecyduje się na rozwiązanie od Google). Nawiązujący zresztą dość mocno do Androida w wersji ze smartfonów.
System został oczywiście odpowiednio przemyślany i dostosowany do obsługi przez kierowcę. Ikony są duże, menu czytelne, a dostęp do wszystkich ustawień łatwy i intuicyjny. Automotive daje też spore możliwości personalizacji - zmienimy nie tylko ustawienia ikon, ale i doinstalujemy dodatkowe aplikacje z poziomu specjalnie dostosowanej do tego OS-u wersji sklepu Google Play. A tam znajdziemy m.in. takie apki, jak Spotify, YouTube Music czy nawet Książki Google Play.
Kolejna rzecz, która w może spodobać się kierowcom to pełna integracja Automotive (i samego samochodu) z Asystentem Google. Amerykańska firma od wielu lat rozwija swojego wirtualnego pomocnika i dziś może on pochwalić się sporymi możliwościami. Zresztą i tak od dawna rozmawiamy z nim przy użyciu smartfonów, telewizorów, inteligentnych głośników, a nawet smartwatchy. Osoby korzystające wcześniej z Android Auto, również mogłyby skorzystać już z Asystenta Google w samochodzie.
I tak cyfrowego pomocnika w Automotive zapytamy m.in. o pogodę, poprosimy o ustawienie nawigacji do wybranego miejsca, odpalenie ulubionego kawałka na Spotify czy Tidalu lub włączenie światła w garażu, gdy będzie zbliżać się do domu. A jeśli mamy ochotę po prostu pogadamy z narzędziem Google'a. Podobne możliwości mamy też na innych urządzeniach, ale elektroniczny doradca w aucie został specjalnie przygotowany do jego obsługi.
Automotive Asystent ma wpływ na niedostępne dotąd ustawienia samego samochodu. Z jego pomocą zmienimy temperaturę wewnątrz auta, wyłączymy podgrzewanie fotela, klimatyzację, ustawimy nawigację i wiele więcej. Jest jednak jeden minus takiego rozwiązania - działa wyłącznie, gdy auto podłączone jest do internetu.
Plusem natomiast są bardzo rozbudowane możliwości takiego asystenta i głęboka integracja rozwiązania z usługami Google (np. Gmailem, Kalendarzem czy Google Home), a także bardzo płynne i sprawne działanie. Również po polsku.
I choć brzmi to trochę, jak reklama rozwiązania od Google, Automotive przez część dziennikarzy motoryzacyjnych już został okrzyknięty najlepszym rozwiązaniem, jaki pojawił się w samochodach. A na razie niemal nie da się jeszcze kupić auta z tym OS-em na pokładzie.
Jeśli jednak system faktycznie będzie działać lepiej od rozwiązań stosowanych przez producentów aut, chyba nie ma powodu, aby nie weszli oni we współpracę z Google. Interfejsy w samochodach, które niespecjalnie zachęcają do dalszego korzystania niestety trafiają się częściej, niż byśmy sobie tego życzyli. Z dość topornie działającymi autorskimi asystentami głosowymi jest podobnie.
Oczywiście ciężko na razie wyrokować, czy Android Automotive jest rozwiązaniem idealnym i czy przyjmie się w samochodach. Pierwsi chętni, którzy chcą z niego skorzystać, jak np. Ford już są. Koncern skorzysta z dobrodziejstw Google w ramach podpisanego niedawno strategicznego partnerstwa pomiędzy dwoma firmami.
Na razie niezależny od telefonów system Android Automotive stawia pierwsze kroki i powoli pojawia się w świadomości branży moto. Jeśli jednak koncerny motoryzacyjne postawią na rozwiązanie od Google niedługo z (niemal) pełnoprawnego Androida będzie można korzystać również za kierownicą. Wygląda na to, że nie mają innego wyboru.