Obecne czasy dosłownie stanęły na głowie. Wartości rezydualne samochodów przestały mieć większe znaczenie, gdyż w dobie braku nowych aut, ceny tych używanych dosłownie poszybowały w górę. Kuriozum sytuacji jest taki, że obecnie poszukiwanie taniego auta, zaczyna wkraczać w strefę 50-60 tysięcy złotych, by w ogóle można było się nim zainteresować. Mimo to cały czas stan techniczny wielu z nich pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza jeżeli nasz wybór padł na auto z Ameryki.
Okazuje się jednak, że jest jeszcze nadzieja. Osoby poszukujące używanego samochodu ze sprawdzonym stanem technicznym, mogą skorzystać z kilku źródeł. Pierwszym jest dział pojazdów używanych przy autoryzowanych stacjach dilerów samochodów. Koncesjowane punkty odkupu i sprzedaży są o tyle dobrym miejscem, że większość z oferowanych aut jest sprawdzana i mają przygotowaną dokumentacje z przeglądów. „Wszystkie auta z tzw. drugiej ręki oferowane w Autoryzowanym Salonie SEAT są sprawdzane pod kątem stanu technicznego. Klient może w tym zakresie liczyć także na pełną transparencję i wsparcie ze strony doradcy handlowego – zupełnie tak, jakby kupował nowe auto" – potwierdza Jakub Góralczyk, PR Manager marki Seat i Cupra.
Inną sprawdzoną metodą jest zakup auta za pośrednictwem platformy OtomotoKLIK, należącej do Carsmile. Zgodnie z zapewnieniami, każdy z dostępnych pojazdów jest drobiazgowo sprawdzany, zgodnie ze standardami DEKRA oraz ISO 9001:2015. Kontroli poddawane jest 120 elementów m.in.: powłoka lakiernicza, opony, elementy zewnętrzne (lusterka, szyby, itp.), oświetlenie, silnik, podwozie i układ kierowniczy, wnętrze pojazdu, elektronika i wyposażenie. ponadto dokonywane są też testy diagnostyczne. Potwierdzeniem pozytywnej weryfikacji jest wystawienie dla danego pojazdu Cyfrowego Paszportu Pojazdu. To właśnie w nim jest umieszczony szczegółowy opis stanu technicznego auta.
Głównym powodem, dla którego powinniśmy szukać sprawdzonych samochodów jest ich stan techniczny. Z badań wykonanych na potrzeby platformy OtomotoKLIK tylko w III kwartale 2021 roku 43 proc. przebadanych aut NIE otrzymało Cyfrowego Paszportu Pojazdu. „Odsetek ten oznacza, że niemal co drugi samochód, który miał trafić do sprzedaży, albo w ogóle nie dawał możliwości bezpiecznej jazdy, albo szacunkowy koszt usunięcia usterek ważnych z punktu widzenia komfortu bezpieczeństwa i jazdy był bardzo wysoki" – wyjaśnia Arkadiusz Zaremba, dyrektor zarządzający w Carsmile i jednocześnie szef platformy OtomotoKLIK.
Dlaczego aż tyle? Warto na wstępie wyjaśnić, że jeśli podczas inspekcji zostanie wykryta awaria systemu ABS, samochód nie otrzyma paszportu. Jeśli zostanie wykryta awaria systemu nawigacji, wówczas koszt jej usunięcia zostanie uwzględniony w łącznym koszcie ważnych napraw z punktu widzenia komfortu jazdy. Jeśli wykryte zostaną natomiast drobne rysy na karoserii, wówczas koszt ich usunięcia nie będzie miał wpływu na wydanie Cyfrowego Paszportu Pojazdu. „Cyfrowy Paszport Pojazdu może otrzymać tylko auto, którego stan techniczny umożliwia bezpieczną jazdę lub gdy koszt usunięcia wykrytych wad i usterek, które są ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa i komfortu jazdy, jest nieduży w stosunku do ceny samochodu" – dodaje Zaremba.
Z badań dla Carsmile wynika również, że 15 proc. aut zostało odrzuconych z powodu szkody całkowitej, które następnie zostały odbudowane. To jasno pokazuje, jak patologiczny rynek potrafimy mieć w Polsce. To co jednak przeraża to fakt, że najczęstszymi usterkami, był „istotne szkody mechaniczne", w tym przede wszystkim naruszenie konstrukcji pojazdu, a rzadziej – zalanie czy nadpalenie samochodu – 34 proc. badanych pojazdów.
Kolejnym powodem odrzucenia wniosku o Cyfrowy Paszport Pojazdu, było stwierdzenie u 22 proc. pojazdów ponadnormatywnej liczby napraw blacharskich. „Badanie grubości powłoki blacharskiej w różnych częściach nadwozia pozwala z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić np., że auto dachowało pomimo faktu, że taka szkoda nie została zgłoszona do ubezpieczyciela. Nadmierna liczba napraw blacharskich sugeruje ponadto, że samochód najprawdopodobniej miał też sporo napraw mechanicznych, gdyż one zwykle idą w parze z poważnym uszkodzeniem karoserii, a sprzedający niechętnie dzielą się taką wiedzą z kupującymi" – wyjaśnia dyrektor OtomotoKLIK. W tym wszystkim nie można też zapomnieć o zniszczonej tapicerce we wnętrzu, korozją czy wątpliwym stanem prawnym.
Z przykrością trzeba stwierdzić, że prześmiewcze stwierdzenia, że stajemy się samochodowym śmietniskiem Europy nie są tak dalekie od prawdy. Średni wiek aut zarejestrowanych w Polsce to ok. 14 lat. Jest to o wiele za dużo. Zdecydowanie ten odsetek powinien zostać zmieniony. Jednak w sytuacji, kiedy już nie mamy szans na zakup młodszego auta, to przynajmniej powinniśmy zadbać o to by kupić auto w dobrym albo przynajmniej przyzwoitym stanie technicznym. Tak byśmy nie musieli bać się w nim o własne życie.