Na stronie głównej gazety.pl codziennie piszemy na tematy związane z biznesem
Zeroemisyjny transport to nie tylko czyste powietrzne, niższe natężenie hałasu i mniejsze koszty eksploatacji pojazdów. To szereg elementów pośrednich, które kształtują lokalne i globalne gospodarki, w tym rynki pracy i profile produkcji. Zapoczątkowana kilka lat temu elektromobilna rewolucja nie zwalnia tempa. Już teraz widać jej znaczący wpływ na preferencje klientów. Sugeruje się, że w 2028 roku dojdzie do historycznego przełamania, kiedy procentowy udział rejestracji w Europie, będzie większy dla samochodów elektrycznych, niż dla spalinowych. Ponadto według firmy analitycznej Meticulous Research, rynek pojazdów elektrycznych charakteryzuje się stałym rocznym wskaźnikiem wzrostu, co sprawi, że jego wartość w 2027 roku osiągnie poziom niemal 2,5 biliona dolarów. Ten dynamiczny postęp przekłada się na zmiany w branży motoryzacyjnej.
Przed COVID-19 producenci samochodów wytwarzali w Polsce około 0,6 miliona pojazdów rocznie. Znaczący spadek tej liczby odnotowano podczas pandemii. Co gorsza nie widać jak na razie możliwości powrotu do historycznych poziomów. Wiadomo natomiast, że pojazdy elektryczne (BEV) odegrają ważną rolę w ożywieniu branży, ponieważ całe społeczeństwo, osoby prywatne, organizacje i przedsiębiorcy, dostrzegają pilną potrzebę osiągnięcia zerowej emisji dwutlenku węgla – przewidują eksperci Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA). Przestawienie użytkowników na e-samochody już trwa i co ważniejsze cały czas przyspiesza. Prognozy pokazują, że do 2026 r. pojazdy elektryczne będą stanowiły ponad połowę sprzedawanych aut na świecie.
Wraz z zmieniającymi się trendami, pojawiają się nowe preferencje na rynku pracy. To właśnie on w największym stopniu musi dostosować się do potrzeb zarówno produkcyjnych, jak też technologicznych. W raporcie „Jak elektromobilność zmieni rynek pracy w Polsce. Zielone sektory przyszłości", przedstawiono scenariusze skutków transformacji sektora transportu w Polsce, na rynku pacy do 2030 roku. Przeprowadzona analiza okazała się być wyjątkowo szeroka. Objęła grupę 26 branż podzielonych na 8 głównych obszarów i 31 grup zawodowych podzielonych na 5 kategorii: technologia, zaopatrzenie, działalność produkcyjna i usługowa, sprzedaż oraz pozostałe miejsca pracy. W opracowaniu uwzględniono aż 806 różnych stanowisk.
– Wyjątkowość przeprowadzonej analizy wiąże się z faktem, że pod uwagę wzięto nie tylko kluczowe branże w obszarze motoryzacyjnym (producentów pojazdów, dostawców podzespołów związanych z silnikami spalinowymi, dostawców podzespołów niezależnych od źródła napędu, firmy zajmujące się serwisem pojazdów), ale także branże pokrewne (dostawców oprzyrządowania i usługodawców, producentów paliw i energii elektrycznej oraz dostawców paliw i infrastruktury ładowania, firmy recyklingowe). W rezultacie raport obrazuje konsekwencje zmian w obszarze transportu dla łącznie 397 tys. miejsc pracy w Polsce – powiedział dr Kristian Kuhlmann, Partner w Boston Consulting Group (BCG).
W dokonanej analizie przyjęto sześć głównych trendów wpływających na zatrudnienie w polskiej branży motoryzacyjnej i sektorach pokrewnych: zmniejszenie wolumenu produkcji pojazdów, rozwój technologiczny, zmiany udziału rynkowego poszczególnych segmentów samochodów, wzrost wydajności produkcji i migrację miejsc pracy. Wśród założeń pojawiły się też: brak wzrostu produkcji na rynku motoryzacyjnym i powrotu do okresu sprzed pandemii, wzrost wartości software instalowanego w pojazdach, zwiększenie zapotrzebowania branży na programistów, wzrost wykorzystywania materiałów do produkcji aut czy rosnący popyt na samochody elektryczne.
W kwestii miejsc pracy należy uwzględnić wiele zmiennych, w tym trzech perspektyw: czasu, branż i grup zawodów oraz regionów. Realne tym samym staną się trzy scenariusze. Pierwszy – ok. 340 000 pracowników pozostanie w swojej obecnej firmie i/lub zawodzie i nie przejdzie do innych branż lub profili zawodowych. Ponieważ jednak wymagania dotyczące pracy ulegną przynajmniej niewielkim zmianom, pracownicy ci będą wymagali doskonalenia się w miejscu pracy.
Kolejny scenariusz oznacza niewielką zmianę, w ramach której ok. 29 000 pracowników przejdzie do podobnej branży i/lub profilu zawodowego – na przykład z produkcji skrzyń biegów na montaż silników elektrycznych. Pracownicy ci będą wymagali przeszkolenia i mogą zostać przeniesieni w inne lokalizacje.
Duża zmiana to trzeci scenariusz, w ramach którego ok. 29 000 zatrudnionych przejdzie do podobnej branży i/lub profilu zawodowego – na przykład z montażu samochodowego na produkcję ogniw akumulatorowych. Pracownicy ci będą wymagali przekwalifikowania i mogą zostać przeniesieni w inne lokalizacje. W sumie około 170 tys. stanowisk pracy będzie podlegać określonym potrzebom szkoleniowym. Pozostałe 230 tys. stanowisk, z łącznej liczby 397 tys., pozostanie w dużej mierze niezmienione do 2030 r., umożliwiając pracownikom wykonywanie powiązanych zadań bez specjalnego przeszkolenia
Tak przechodzimy do najważniejszej kwestii, czyli wpływu elektromobilności na rynek pracy. W pierwszym określonym w raporcie scenariuszu – pesymistycznym – nie zakłada się podjęcia dodatkowych działań na rzecz rozwoju sektora elektromobilności przez administrację publiczną. Zgodnie z tym spodziewać się można, że do 2030 roku w branżach objętych badaniem pozostanie 380 tys. miejsc pracy, co względem 2020 r. oznacza spadek o 17 tys. stanowisk. Do redukcji zatrudnienia przyczynią się takie czynniki jak: zmniejszenie produkcji w branży motoryzacyjnej (-1000 miejsc pracy), offshoring (-25 tys.) i wzrost wydajność produkcyjnej związany z cyfryzacją i autonomizacją (+28 tys.), zwiększone wykorzystanie materiałów przy produkcji pojazdów (+36 tys.) czy rozwój technologiczny (+3 tys.).
Wariant umiarkowany to o 5 tysięcy mniej stanowisk na rynku pracy. W tym przypadku zwiększy się natomiast wielkość produkcji do 621 tys., podobnie jak wielkość sprzedaży (604 tys.) oraz flota pojazdów czysto elektrycznych (905 tys.). Scenariusz ambitny z kolei zakłada wzrost zatrudnienia o 6 tys. miejsc pracy, a przy okazji zwiększy się wielkość produkcji (660 tys.), sprzedaży (626 tys.) czy floty BEV (1 023 000). Żeby to jednak osiągnąć, konieczne jest wdrożenie zaangażowania administracji publicznej i branży, które skoncentrują się na wspieraniu sprzedaży i produkcji pojazdów elektrycznych. Ponadto przemysł motoryzacyjny musi mieć zapewnione warunki do zwiększania atrakcyjności floty samochodów elektrycznych względem pojazdów spalinowych poprzez obniżenie ich ceny. Dodatkowo branże pokrewne muszą zapewnić niezbędna infrastrukturę, w tym wystarczająca liczbę stacji ładowania. W tym może pomóc administracja państwowa.
Autorzy raportu (BCG i PSPA) w podsumowaniu zwrócili uwagę, że do zmian można się przygotować. Odpowiednie działanie może spowodować nawet zwiększenie liczby miejsc pracy. Jednakże działania w tym zakresie powinien podjąć zarówno rząd, jak i firmy oraz pracownicy. „Organy administracji publicznej muszą m.in. opracować przekrojowe prognozy dotyczące zatrudnienia w całej gospodarce z uwzględnieniem zaawansowanych modeli podaży i popytu. Dodatkowo, zdefiniowanie nowych potrzeb w systemie edukacji i zmiany kwalifikacji oraz opracowanie programu zachęt może pomóc pracownikom w procesie przemian" – zauważa Kuhlmann. Zauważył również, że „sektor publiczny powinien ponadto kreować nowe platformy kariery i zatrudnienia, które umożliwią pracownikom szybszy i łatwiejszy dostęp do nowych miejsc pracy i szkoleń".
Wśród działań, które firmy działające w branży motoryzacyjnej i sektorach pokrewnych mogą opracowywać to m.in. strategiczne plany zatrudnienia, obejmujące mapowanie umiejętności i zaawansowane modele podaży i popytu. Pozwoli to ponieść kwalifikację obecnych pracowników na dużą skalę. Przedsiębiorstwa mogą również opracować nowe strategie rekrutacji i utrzymania pracowników, które pozwolą im zatrzymać na konkurencyjnym rynku osoby najbardziej utalentowane i najlepiej dopasowane do zmian. Nieustanne podnoszenie kwalifikacji z własnej inicjatywy powinno stać się również standardem wśród osób zatrudnionych w branży motoryzacyjnej.
„Kluczem do zrealizowania pozytywnych wariantów jest wdrożenie przez administrację publiczną i branżę takich instrumentów, które skoncentrują się na wspieraniu sprzedaży i produkcji pojazdów elektrycznych oraz rozbudowie infrastruktury ładowania" – dodał Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający PSPA. Podsumował wskazując, że „w scenariuszu bazowym transformacja sektora motoryzacyjnego ograniczy redukcję miejsc pracy o 5 tys., zaś w scenariuszu optymistycznym możliwe będzie zwiększenie zatrudnienia nawet o 6 tys. nowych stanowisk".