To był najgorszy wrzesień od 1995 r. Samochody w UE są na ostrym zakręcie i właśnie wpadają w poślizg

Piotr Kozłowski
Ktoś zaciągnął hamulec ręczny we wszystkich nowych samochodach. W kwestii sprzedaży aut Europa cofnęła się do sytuacji sprzed 25 lat. A popyt wcale nie spadł.

Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Złą sytuację na rynku nowych samochodów (na rynku wtórnym jest podobnie) widać gołym okiem, jak tylko przekroczy się próg salonu. Sprzedawcy nie informują już, co mogą zrobić, by klient był jak najbardziej zadowolony z dokonanego wyboru. Dziś przedstawiają krótką listę aut, które są jeszcze dostępne od ręki. Na te kierowane do produkcji trzeba czekać 8-10 miesięcy. I nie ma gwarancji, że termin zostanie dotrzymany. Ograniczono również wybór niektórych elementów wyposażenia (np. laserowych reflektorów, wyświetlaczy head-up). Wszystko przez niedobór półprzewodników. Choć nie tylko. Motoryzacja nie pospawała jeszcze zerwanych podczas pandemii łańcuchów dostaw, a już szykuje się na kolejne problemy podczas nadchodzącej, nowej fali koronawirusa.

Zobacz wideo 23-latek na motocyklu uciekał przed policją. Dogonił go funkcjonariusz na rowerze

Rynek motoryzacyjny w zapaści

Przyglądając się sprzedaży nowych samochodów w UE w odniesieniu do ubiegłego roku, trudno nie być optymistą - rynek znacząco urósł. Nie mamy zatem powodu do niepokoju? Wręcz przeciwnie. Wypaść lepiej niż w pandemicznym roku 2020 r. nie jest trudno - stąd wzrosty, nawet dwucyfrowe. W danych kwartalnych Q1 i Q2 nie widać też problemów z produkcją - producenci mieli pewne zapasy, nie musieli wstrzymywać produkcji. Po pandemii mieli place wypełnione czekającymi na klientów samochodami. Dziś jest zupełnie inaczej.

Problemy zaczęły się w Q3, i widać to w danych ACEA. W lipcu liczba rejestracji nowych samochodów w UE spadła o 23 proc. w porównaniu do lipca 2020 r. W sierpniu - o 19 proc. We wrześniu - o 23,1 proc.

We wrześniu 2021 r. rejestracje samochodów osobowych w Unii Europejskiej kontynuowały spadki zapoczątkowane w lipcu. Popyt zmniejszył się o 23,1 proc. do 718,5 tys. sztuk, co oznacza najniższą wynik wrześniowy od 1995 r. Ten spadek był w dużej mierze spowodowany niedoborem półprzewodników i związanymi z nim problemami z produkcją

- czytamy w raporcie ACEA.

We wrześniu spadków nie zanotowały tylko Cypr i Estonia. Rynek włoski skurczył się o 33 proc., niemiecki o 25,7 proc., francuski o 20,5 proc., a polski o ponad 13 proc.

Skąd wziął się kryzys w branży moto

Problemy z dostępnością aut wynikają z konieczności ograniczania ich produkcji, a głównym powodem jest wciąż zaburzony proces dostaw chipów. Przyczyn takiej sytuacji w branży motoryzacyjnej jest kilka. Po pierwsze, podczas pandemii producenci półprzewodników przestawili się na dostawy dla branż o rosnącym popycie, po tym jak gwałtownie zmalało zapotrzebowanie na chipy w sektorze automotive. Po drugie miały na to wpływ zdarzenia losowe powodujące awarie w fabrykach w Teksasie i Japonii czy susza na Tajwanie. Do nich doszły kwestie mocy wytwórczych poszczególnych komponentów oraz skutków pandemii w krajach Azji o niskim stopniu zaszczepienia, gdzie odbywa się część procesu wytwórczego.

Skalę problemu obrazują przerwy w produkcji w kolejnych fabrykach samochodów, a także wyniki badań ankietowych. W badaniu IFO (Instytut Badań Ekonomicznych) 84 proc. przedstawicieli przemysłu motoryzacyjnego w Niemczech wskazywało w lipcu 2021 na problemy z dostępnością materiałów do produkcji. Według badania Moto Focus 92 proc. producentów części z Polski uważało, że braki materiałów utrzymały się lub pogłębiły w I kwartale tego roku.

Firma IHSMarkit szacuje, że w efekcie tych problemów w pierwszej połowie 2021 r. wytworzono na świecie 4 mln samochodów osobowych mniej niż zakładano. Biorąc pod uwagę obecną sytuację, w trzecim kwartale straty mogą wynieść kolejne 1,8 do 2,1 mln aut, a cały rok może się skończyć utraconą produkcją na poziomie 6,3 do 7,1 mln aut.

Obecne scenariusze przewidują utrzymanie się niedoborów do pierwszego kwartału, następnie stabilizację od drugiego kwartału 2022 r. Płynne i umożliwiające odrabianie strat dostawy chipów powinny nastąpić w drugiej połowie 2022 r., choć coraz częściej pojawiają się też głosy, że ograniczenia w dostawach mogą trwać nawet do końca 2022 r.

Więcej o: