To jeden z powodów otwarcia pierwszego salonu dedykowanego samochodom BMW M właśnie w naszym kraju i całej Europie Środkowo-Wschodniej. Powstawanie takich miejsc jest elementem nowej strategii niemieckiego producenta, który chce podkreślić ich wyjątkowość.
Pierwszy salon sprzedaży BMW M został otwarty w śląskim Mikołowie i należy do BMW Sikora, autoryzowanego dealera bawarskiej marki na południu Polski. O tym dlaczego tak się stało, fenomenie BMW M na naszym rynku i tym, co nas czeka w 2021 roku ze strony sportowej marki rozmawiamy z Christianem Haririanem, dyrektorem generalnym BMW Group Polska oraz inicjatorem powstania nowego salonu, Ireneuszem Sikorą.
Christian Haririan, dyrektor generalny BMW Group Polska: Naszą strategię idealnie opisuje hasło power of choice (siła wyboru). Zdaniem BMW nie ma jednej idealnej odpowiedzi na wyzwania przyszłości. Chcemy zaspokoić zmieniające się potrzeby klientów dotyczące motoryzacji. Dać im wybór i pozwolić, żeby sami zdecydowali, co wolą.
Dlatego równie ważne są dla nas zarówno samochody elektryczne, których nazwy zaczynają się na literę "i", jak i sportowe, które mają w nazwie "M". Doskonałe osiągi są wpisane w DNA BMW Group. Siła wyboru oznacza dla nas możliwość zaoferowania kierowcom szerokiej gamy atrakcyjnych samochodów, od elektrycznych SUV-ów takich jak BMW iX po supersportowe BMW M5 CS.
Christian Haririan: BMW M GmbH wyciągnie w tym roku kilka asów z rękawa. Największa niespodzianka będzie ujawniona mniej więcej w połowie 2021 roku. Dlatego wolałbym się wstrzymać z odpowiedzią na to pytanie jeszcze przez kilka miesięcy. Wówczas pokażemy jak BMW M potrafi połączyć kilka tematów w jednym produkcie: sportowy charakter, moc i elektromobilność. Jeszcze za wcześnie, żeby zdradzać jakie mamy na to rozwiązanie.
Christian Haririan: Jesteśmy nastawieni do tzw. elektryfikacji bardzo pozytywnie, również jeśli chodzi o markę M, ale przede wszystkim patrzymy na nią jak na postępujący proces. Kiedy będziemy gotowi, zdradzimy jaka jest odpowiedź BMW M GmbH na pytanie o elektromobilność.
Christian Haririan: Pracuję w Polsce od września 2020 roku i nie znam tego rynku tak dobrze jak siedzący z nami Ireneusz Sikora. Myślę, że jego odpowiedź będzie bardziej interesująca, ale najpierw podzielę się moimi spostrzeżeniami. Przez ostatnie miesiące widziałem sporo statystyk i ewidentnie widać w nich wyraźną fascynację sportowymi samochodami, zwłaszcza tymi o wysokich osiągach.
Da się też zauważyć pewne zauroczenie marką BMW. Myślę, że sukces samochodów BMW M na polskim rynku wynika z połączenia tych czynników. Silnych stron BMW: wysokiej jakości, wzornictwa itd. Wszystkich cech, które lubicie oraz sportowego DNA marki M. To się bardzo podoba polskim klientom. Sam jestem ciekaw, jak odpowie na to pytanie Ireneusz Sikora.
Ireneusz Sikora: Żeby odpowiedzieć, chciałbym się trochę cofnąć w czasie do momentu, kiedy zaczynałem współpracę z BMW. Wtedy rdzeń naszej oferty stanowiły praktycznie tylko trzy samochody: serii 3, 5 oraz 7. Dzisiaj mamy w ofercie dziewięć różnych modeli. I to tylko jeśli wziąć pod uwagę markę BMW M. To porównanie dobitnie pokazuje, jak zmienił się ten brand. Stał się znacznie popularniejszy niż był kiedyś. Teraz dużo łatwiej stać się właścicielem samochodu z magicznym znaczkiem M.
To oczywiście nie wyjaśnia, dlaczego ich udział w polskiej sprzedaży BMW jest znacznie wyższy niż europejska średnia w BMW. Myślę, że jesteśmy mentalnie bliżej niż inne narody takiej dynamiki i sportowych wrażeń, które reprezentują samochody BMW M. Lubimy wyzwania i widać to nie tylko w motoryzacji, ale również w innych obszarach gospodarki.
Tak, zgadzam się. Mamy we krwi dynamikę, a w duszy rywalizację. To widać nawet kiedy pojedzie się w Polsce na narty albo kibicuje naszym sportowcom. Lubimy być liderami, sportowe emocje zawsze w nas drzemią, a samochody BMW M potrafią je obudzić. W tym tkwi sukces handlowy samochodów BMW M w Polsce. Po prostu dobrze pasują do naszego narodowego charakteru.
Ireneusz Sikora: Jest w tym sporo prawdy. Od wielu lat zawodowo ścigam się na motocyklach. Doświadczenia wyniesione ze sportu przekładam na biznes. Choćby zasadę, że jeśli chcesz osiągnąć sukces, musisz być konsekwentny i z determinacją dążyć do celu. Salon BMW M jest wynikiem mojej pasji, zamiłowania do sportu i ducha walki.
Na wyścigach zawsze starałem się być pierwszy i salon M też chciałem otworzyć jako pierwszy w tej części Europy. Udało się. To spełnienie mojego marzenia. Od wielu lat walczyłem o stworzenie miejsca, w którym fani firmy M GmbH będą czuli się jak w domu. Przez ostatnie trzy lata prowadziliśmy intensywne rozmowy z centralą na ten temat. Wcale nie było łatwo, ale dziś patrząc na salon wiem, że było warto.
Dlaczego Polska? Bo tu znalazł się człowiek, który bardzo chciał i mógł zrobić. A dlaczego Mikołów, a nie Warszawa czy Poznań? Nasz nowy obiekt jest otoczony rozległym terenem, który chcemy wykorzystać.
Tu powstanie nowy tor, na którym przyszli klienci będą mogli wypróbować możliwości samochodów z oferty BMW M oraz podnieść poziom swoich umiejętności. Dzięki temu, klienci lepiej poznają przyszły samochód, bo oprócz obejrzenia go dadzą radę sprawdzić jak się prowadzi i czy lepiej czują się na przykład w BMW M3, czy w M4.
Własny tor da nam także nowe, unikalne możliwości, jeśli chodzi o testowanie samochodów z homologacją wyścigową. Stworzyliśmy w nim dział M Motorsport, dzięki czemu będziemy mogli zaoferować również auta BMW służące do rywalizacji na torach. Na każdy z nich jesteśmy w stanie dostarczyć BMW M2 CS lub BMW M3 w pełni przygotowane do wyścigów.
Standardowym salonom sprzedaży trudno takie rzeczy przeprowadzać. Ze względu na naszą lokalizację liczymy nie tylko na polskich klientów, ale także na gości z całej Europy. Do ich dyspozycji będziemy mieli każdy samochód z oferty M GmbH. Zarejestrowany i gotowy do wypróbowania.
Ireneusz Sikora: Tak, będziemy mieli instruktorów, którzy sami na co dzień startują w wyścigach i rajdach, a u nas zajmą się szkoleniem. Przygotujemy też tor szkoleniowy ze śliską nawierzchnią, żeby uczyć przyszłych właścicieli jazdy w warunkach zimowych. Pokażemy im jak opanować samochód i jak wyjść z poślizgu na lodzie, czy śniegu.
Ireneusz Sikora: Przyciągamy klientów naszą kompleksowa obsługa. Nowy obiekt stworzyliśmy tak, aby spełniał najwyższe standardy, zaczynając od strony wizualnej, a kończąc na całe gamie modelowej dostępnej do jazd próbnych, na drogach i na torze.
Myślę, że jesteśmy jedynym takim salonem w całej Europie. Tym się różnimy. Nasi pracownicy również są wyjątkowi. Potrafią doradzić i pomóc wybrać odpowiedni samochód oraz zapoznać z gamą dostępną do uczestnictwa w imprezach sportowych. To coś wyjątkowego.
Ireneusz Sikora: To zależy jak na to spojrzeć. Czy innym jest indywidualna sprzedaż, czym inny zorganizowany reeksport, którego zabraniają zapisy umowy dealerskiej. BMW Sikora nie uczestniczy w takim procederze i nie praktykuje takich działań. Na polskim rynku jest sporo marek premium. My możemy zagwarantować, że nie podwyższamy sobie w ten sposób sprzedaży.
Skupiamy się przede wszystkim na rynku lokalnym, bo chcemy, żeby klienci potem wrócili do naszego, a nie innego serwisu. Co innego jeśli chodzi o sprzedaż indywidualną. Jeśli klient z zagranicy przyjedzie specjalnie do nas, przywitamy go z otwartymi rękami i oczywiście sprzedamy mu samochód.
Nie bierzemy udziału w żadnej zorganizowanej formie reeksportu, ale korzystamy z wolności, którą zapewnia nam obecność w Unii Europejskiej. Niedaleko od salonu są lotniska Balice i Pyrzowice.
Z przyjemnością przyjedziemy tam po klienta z zagranicy, który ma ochotę odwiedzić nasz salon. To część naszej strategii handlowej i między innymi dlatego salon BMW M i BMW Motorsport powstał właśnie tutaj. Z Mikołowa jest bliżej do Europy niż do Warszawy.