Prawo wodorowe - nadchodzi nowe. Czy to będzie rewolucja? Poprosiliśmy o komentarz ekspertów

Wodór jest określany mianem paliwa przyszłości. Jednak bez odpowiednich regulacji prawnych nie uda się go "płynnie" wprowadzić na rynki światowe. Dlatego prace legislacyjne muszą już być procedowane. Przykładem może być Korea, która jako pierwsza na świecie wprowadziła stosowne regulacje.

Wodór ma swoich przeciwników i zwolenników. W Europie głównymi graczami w przypadku tej technologii są: Toyota, Hyundai oraz BMW. To właśnie te marki cały czas starają się promować rozwiązanie, które mogłoby w efektywny sposób zastąpić paliwa kopalne (do tego można je zatankować w takim samym czasie co benzynę czy diesla).

- Hyundai od ponad 20 lat rozwija technologię wodorowych ogniw paliwowych i planuje rozwój tej branży, nie tylko w sektorze samochodów osobowych. Systemy ogniw paliwowych Hyundai oferują zarówno różnorodne zastosowania, jak i skalowalność znacznie wykraczającą poza samochody zeroemisyjne. W ramach planu "Fuel Cell Vision 2030" do 2030 roku, Hyundai Motor Group zamierza zapewnić zdolność produkcyjną 700 000 systemów ogniw paliwowych rocznie, przeznaczonych do samochodów, a także do zastosowań w innych branżach. Jeśli mamy osiągnąć globalne cele klimatyczne do połowy wieku i czerpać korzyści z wodoru, teraz jest czas na działanie – komentuje Michał Dziwulski, PR Junior Specialist marki Hyundai.

Wodorowy Hyundai Nexo
Wodorowy Hyundai Nexo fot. Hyundai

Jednak zdecydowana większość koncernów motoryzacyjnych swoje siły skupia na autach elektrycznych, które wydają się być w tym momencie bardziej efektywnym rozwiązaniem. „Bardzo niska efektywność well-to-wheel (od źródła do koła) ogniw paliwowych stosowanych w samochodach osobowych sprawia, że auta czysto elektryczne są wielokrotnie bardziej ekonomiczne” – mówi Hubert Niedzielski, Kierownik PR marki Volkswagen. To w dużej mierze przez to wodór jest odsuwany w perspektywie rozwoju i drożenia go do użytku.

– Ogniwo paliwowe ma kilka zalet (jak zasięg czy szybkie tankowanie), ale ma jedną zasadniczą wadę – jest stosunkowo mało wydajne, zarówno pod względem efektywności energetycznej, jak i kosztów. Jasne jest, że samochody elektryczne zasilane wodorem, w porównaniu z tymi czerpiącymi energię z akumulatorów, będą nie tylko droższe w zakupie, ale też podczas eksploatacji – dodaje Niedzielski.

Mimo wszystko świat dostrzega potencjał w wodorze. Może nie będzie on wykorzystywany w pojazdach osobowych, ale może odnieść sukces w przypadku transportu ciężkiego (m.in. międzynarodowego). Na chwilę obecną nie ma jasnego przekazu, która technologia będzie w stanie zastąpić dopracowanego Diesla w tym sektorze. Wydaje się jednak, że elektryczne pojazdy ciężkie, jak na razie, nie mają tam dużego potencjału – przynajmniej do momentu opracowania odpowiedniego systemu pozwalającego pokonać ponad tysiąc kilometrów bez konieczności ładowania, a następnie naładowanie tych ogromnych pakietów akumulatorów w racjonalnym czasie. Ponadto nie wolno też zapomnieć o odpowiedniej ładowności tego typu aut.

Najpierw prawo

Jednak rozwój technologii powinien być skolerowany z legislacją. Ujednolicone przepisy oraz wymagania są kluczem do dalszych prac badawczo-rozwojowych. Z tego względu świat powinien pójść za przykładem Korei, która jako pierwsza na globie ustanowiła prawo wodorowe.

Ustawa o promocji ekonomicznej i kontroli bezpieczeństwa wodoru weszła w życie 12 lutego br. Zawarto w niej definicje, obligacje i wytyczne dla m.in. pojazdów, stacji ładowania czy ogniw paliwowych. Jak można było przeczytać w dzienniku The Korean Herald, ustawodawca wprowadzając ustawę, miał na celu przejrzystości w krajowym systemie cen wodoru oraz stworzyć możliwość żądania od operatorów 21 rodzajów obiektów do zbudowania sieci ładowania wodoru (chyba, że mają odpowiednią argumentację, aby tego nie robić). Mowa dokładniej o takich obiektach jak: kompleksy przemysłowe, centra logistyczne czy przystanki na autostradach.

W dokumencie poruszono również kwestię bezpieczeństwa. Jest to bez wątpienia jedno z ważniejszych kwestii, które do tej pory nie było usankcjonowane, a takie urządzenia jak elektrolizery, przenośne ogniwa paliwowe i ekstraktory wodoru czy instalacje ogniw paliwowych, nie podlegały okresowym rządowym kontrolom bezpieczeństwa. Był to znaczący problem, który dzięki ustawie został rozwiązany.

Zgodnie z wytycznymi aspekt bezpieczeństwa będzie realizowany w trzech etapach. Pierwsze zakłada bezpieczeństwo technologiczne podczas projektowania, następnie kontrolę na miejscu po zakończeniu budowy obiektu, a w efekcie coroczne kontrole.

Światowy lider

Korea we wprowadzonej ustawie wypatruje również potencjału na przyspieszenie tempa realizacji krajowych celów związanych z wodorem. Według dziennika, rządzący zakładają wyprodukowanie do 2040 roku, 6,2 mln pojazdów wodorowych, stworzenie 1200 stacji tankowania wodoru, wprowadzenie na rynek 80 tys. taksówek, 40 tys. autobusów oraz 30 tys. ciężarówek z ogniwami paliwowymi. Te działania mają sprawić, że Korea umocni się na pozycji lidera w kwestii wodoryzacji.

– Dzięki ustawie wodorowej Korea położyła fundamenty, aby w pełnym biegu zmierzać w kierunku gospodarki wodorowej. Ministerstwo zwróci najwyższą uwagę i udzieli wsparcia, aby pomóc narodowi w utrzymaniu pozycji nr 1 na światowym rynku ogniw paliwowych – powiedział minister przemysłu Sung Yoon-mo podczas wizyty w pierwszym na świecie zakładzie produkcji wodorowych ogniw paliwowych w kompleksie petrochemicznym Daesan w prowincji South Chungcheong w poniedziałek.

Nieugięte stanowisko?

Daleki wschód widzi potencjał w technologii wodorowej. Jednak Europa jest nieugięta w swoich postanowieniach i kierunku, który obrała – przynajmniej, jeżeli chodzi o samochody osobowe. Zobaczymy, jakie będą ustalenia w przypadku pojazdów ciężkich. Te rozmowy jednak dopiero zaczynają być prowadzone. W Polsce dyskusja na temat wodoru prowadzona jest od długiego czasu. Już parę lat temu powstały założenia oraz plany stworzenia pilotażowej sieci stacji tankowania tego paliwa. ich lokalizacja miała być oparta o sieć dróg transgenicznych TEN-T. Jednak to nie doszło do skutku. Teraz do tematu powrócono, ale w innej formie, a stacje mają wybudować koncerny naftowe i energetyczne. Pojawiły się również wytyczne zawarte w ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Jednak budowa stacji jest tylko jednym krokiem. W Polsce, jak i w Europie powinno zostać wprowadzone ujednolicane prawo, które na wzór Koreańskiego, powinno regulować kwestię m.in. bezpieczeństwa.

– Przypomnę, iż do zagadnienia wodoru jako paliwa w transporcie odnosi się ustawa z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych (Dz.U. 2018 poz. 317). Dokument ten enumeruje m.in. definicje pojazdu zasilanego ogniwami paliwowymi, zagadnienia związane z rejestracją takich pojazdów czy infrastrukturą tankowania wodoru. Należy również zasygnalizować, że w ramach bieżących prac nad transformacją gospodarczą, rząd polski przyjmie niebawem Strategię Wodorową do roku 2030 z perspektywą do 2040 r. Określa ona cele i działania na rzecz budowy niskoemisyjnej gospodarki wodorowej, odnoszące się do trzech sektorów wykorzystania wodoru – energetyki, transportu i przemysłu, a także do jego produkcji – mówi Prof. Marcin Ślęzak, Dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego i dodaje – Temat wodoryzacji i prawa wodorowego jest nader istotny. Ujednolicone przepisy są potrzebne niezależnie od tego czy technologia wodorowa w pojazdach okaże się w Europie, jak i w Polsce przyszłościowa. Dlatego powinno się brać przykład z Korei, która swoje działania skupia nie tylko na promocji tej technologii, ale też kwestiach bezpieczeństwa, ujednolicając wymagania i przepisy w tym zakresie.

Wodór to technologia jutra, która może zrewolucjonizować świat. Jednak trzeba pokonać bariery, które podobnie jak dla elektromobilności były główną przeszkodą do ich promowania. Dlatego z nadzieją trzeba patrzeć w przyszłość. Bo wynika z tego, że jest parę opcji dla przyszłości motoryzacji, która w efekcie może stać się o wiele ciekawsza.

Zobacz wideo Wodorowa Toyota Mirai w Polsce
Więcej o: