Samochód od Apple? Na pewno nie powstanie od A do Z w Dolinie Krzemowej, ale powstanie

Świat koncernów motoryzacyjnych i gigantów technologicznych coraz bardziej się zaciera. Niegdyś podział był oczywisty. Auta tworzyli jedni, a systemy do nich drudzy. Ten układ sprawdzał się przez lata. Teraz to się zmienia. Wszystko przez digitalizację.

Nie bez powodu nazywa się współczesne samochody komputerami na kołach. Trudno wyobrazić sobie teraz pojazd, który nie jest wyposażony choć w jeden ekran dotykowy, układy stabilizacji toru jazdy czy czujniki ciśnienia w kołach. To jednak dopiero wierzchołek góry lodowej. Warto też zwrócić uwagę na coraz większe połączenie auta ze smartfonem. Nie chodzi tylko o sprawdzenie podstawowych funkcji, ale też otwieranie drzwi i okien, lokalizacji, jak również, w niektórych przypadkach, uruchamiania silnika. To wymaga komputerów i setek tysięcy linijek kodu.

Elektromobilność i autonomiczność

Rynek motoryzacyjny przeżywa czas bardzo głębokich zmian – czytamy na portalu infosoftware.pl. To potwierdza coraz mniejszy dystans pomiędzy koncernami motoryzacyjnymi i technologicznymi, który jest ściśle związany z kierunkiem rozwoju pojazdów. Elektromobilność i autonomiczność jazdy sprawiły, że auta z punktu widzenia technicznego stały się mniej złożone, a z punktu widzenia technologicznego - o wiele bardziej.

Przykład niech stanowią pojazdy elektryczne. Konstrukcyjnie nie są one skomplikowane. Silnik elektryczny w porównaniu do klasycznego auta z jednostką spalinową jest nader prosty. Przeniesienie napędu również nie stanowi problemu. Po prostu umieszcza się jednostkę elektryczną na osi (w przypadku napędu na cztery koła, stosuje się dwa silniki – jeden na każdą oś). Nie posiadają one dodatkowo skrzyni biegów. To wszystko rzutuje na mniejsze koszty eksploatacyjne i o wiele mniejsze ryzyko awarii. W tym wszystkim jest jednak haczyk. Otóż za odpowiednie działanie wszystkich układów (nawet prostych) odpowiada elektronika. Podobnie jest np. z autonomicznością jazdy, która opiera się głównie na systemach informatycznych.

Różnice się zacierają

Przykładów nie trzeba daleko szukać. W ostatnim czasie świat obiegła informacja, że Apple znalazł partnera do budowy swojego auta. Pierwsze informacje o zamiarach amerykańskiego giganta pojawiły się w 2014 roku. Projekt Titan zakłada stworzenie masowo produkowanego auta elektrycznego, wyróżniającego się kompaktowymi wymiarami, autonomicznym prowadzeniem oraz znakomitymi akumulatorami. Pierwsze informacje odnośnie daty pojawienia się pojazdu, sugerowały rok 2024. Zostało to jednak przesunięte na 2027. Teraz wyjaśniło się, dlaczego. Na łamach Financial Times pojawiło się oświadczenie, z którego wynika, że Apple rozmawia z Hyundaiem na temat stworzenia wspólnego auta. Później te doniesienia zdementowano, ale z pewnością coś było na rzeczy:

To nie jedyny przykład. Wśród współprac koncernów z firnami technologicznymi można wymienić też między innymi: BMW i Microsoft, Google i Fiata, Geely i Foxconn czy Baidu i Geely. To jednak tylko mała garstka przykładów już istniejących wspólnych działań na rzecz budowy pojazdów i doposażania ich w nowoczesne systemy, które pozwolą między innymi na wykorzystanie technologii autonomicznej.

Nie takie proste

W całym miksie o którym mowa nie wolno zapomnieć o najważniejszym. Firmy technologiczne może mają cały czas zwiększający się wpływ na budowę pojazdów, ale nie mają doświadczenia związanego choćby z opracowywaniem płyt podłogowych. Jest to element, na którym oparte jest każde auto. Oczywiście można takową kupić. Jednak ktoś wcześniej musi ją wykonać, a bez odpowiedniego doświadczenia i zasobów, będzie to po prostu trudne.

Z tego względu można zakładać, że firmy technologiczne i informatyczne może i będą sprzedawać pod swoimi logami pojazdy, jednak za ich sukcesem będą jeszcze przez długie lata stały koncerny motoryzacyjne. Z tego względu miłośnicy sprawdzonych marek mogą spać spokojnie. Podobnie jak Ci, którzy mażą o np. aucie od Apple. Zapewne powstanie i będzie się dobrze sprzedawał. Trzeba będzie jednak pamiętać, że nie będzie to projekt od A do Z, z Doliny Krzemowej.

Zobacz wideo Porsche Taycan to dowód na to, że elektromobilność może być skrajnie ekscytująca. Sprawdzamy auto sportowe nowej ery
Więcej o: