Więcej opinii na temat używanych samochodów znajdziesz na Gazeta.pl
Peugeot 508 pierwszej generacji skutecznie opiera się upływowi czasu i przykuwa uwagę nowoczesną, dynamiczną sylwetką, która wciąż się nie zestarzała. Modele poliftingowe, wyprodukowane po 2014 r., wyróżniają się przemodelowanym pasem przednim (nowe zderzaki, atrapa, reflektory LED) oraz zmodernizowanym wyglądem tylnych świateł w sedanie. Korzystając z płyty podłogowej bratniego Citroena C5, samochód lepiej wypada jako praktyczne kombi z przestrzenią ładunkową o pojemności 560 l (po złożeniu siedzeń 1598 l), ale kroku stara się mu także dorównać sedan z 515-litrowym bagażnikiem.
Do dziś podobać się może również wnętrze produkowanej do 2018 r. 508-ki I, które nadal spełnia oczekiwania współczesnego klienta. Ponadczasowa stylistyka, wysokiej jakości materiały wykończeniowe, dobre wyciszenie i niezły komfort (zwłaszcza na przednich, świetnie wyprofilowanych fotelach) stanowią dużą zaletę Peugeota, podobnie jak jego wyposażenie – w zależności od wersji trafić możemy np. na wyświetlacz HUD, czterostrefową klimatyzację, dotykowe klamki (niekiedy szwankujące) czy stylowe, analogowe wskaźniki. Po 2014 r. przybyły dodatkowe funkcje, takie jak kamera cofania czy system martwego pola, choć sam wygląd kokpitu praktycznie nie uległ zmianie. Pomimo ciążącego na „Francuzach" stereotypu elektronika nie sprawia większych kłopotów.
Głównym atutem francuskiego średniaka są jego silniki, ale – uwaga! – tylko wysokoprężne, które zbierają jednoznacznie pozytywne oceny w odróżnieniu od krytykowanych jednostek benzynowych. Stąd też bierze się zdecydowana nadreprezentacja diesli na rynku wtórnym, wśród których prym wiedzie powszechnie wychwalany 2.0 HDI występujący pod dwoma postaciami – z filtrem mokrym FAP (140 lub 163 KM) i w wersji Blue HDI (150 lub 180 KM), czyli z katalizatorem, filtrem FAP i systemem SCR wymagającymi od użytkownika uzupełniania płynów: katalitycznego oraz AdBlue. Zaawansowana jednostka nie tylko rzadko się psuje, ale również odwdzięcza się dobrymi osiągami, wysoką kulturą pracy i niskim spalaniem. Przy dużych przebiegach rośnie jednak ryzyko wystąpienia usterki turbosprężarki, lepiej nie zaniedbywać również obowiązku dolewania płynów – brak AdBlue może wprowadzić silnik w tryb awaryjny bądź w ogóle uniemożliwić jego uruchomienie.
Dla kierowców mniej wymagających producent przygotował oszczędną, 115-konną propozycję 1.6 HDI, która zdaniem niektórych jest nieco zbyt słaba dla dużego auta, za to odwdzięcza się niskim spalaniem. Na lubiących dynamiczną jazdę czeka 204-konny 2.2 HDI z nowszym układem wtryskowym i sterowaną elektronicznie turbosprężarką, która jest chłodzona cieczą. To najmocniejsza z propozycji Peugeota, która powszechnie jest bardzo chwalona (w tym również za żywotność filtru FAP sprawdzającego się nawet, gdy auto głównie porusza się po mieście), a jeśli jest troskliwie i umiejętnie obsługiwana (sporych umiejętności wymaga np. wymiana skomplikowanego układu rozrządu) zwykle przez długi czas nie sprawia większych problemów.
Na tle diesli o wiele gorzej wypadają zaprojektowane we współpracy z BMW silniki benzynowe z serii Prince, a konkretnie jednostka 1.6, która występuje w dwóch odmianach: wolnossącej o mocy 120 KM (1.6 VTi) i doładowanej o mocy 156 KM (1.6 THP). 1.6 VTi ma pośredni wtrysk paliwa i nie jest przesadnie skomplikowaną konstrukcją, ale niestety charakteryzuje się niezwykle „czułym" hydraulicznym napinaczem łańcucha rozrządu i problematycznym wariatorem zmiennych faz rozrządu. Do awarii napinacza przyczynia się nieprawidłowe smarowanie, które jest efektem zbyt długich interwałów wymiany oleju oraz jego ubytków, bowiem silnik oprócz benzyny lubi sobie „łyknąć" również coś gęstszego… Zerwany łańcuch bądź uszkodzona głowica oznaczają, że naprawa silnika może nie być już opłacalna. Producent starał się poprawiać swoje dzieło, ale ostatecznie podstawowym warunkiem dłuższej żywotności i względnej bezawaryjności silnika jest rygorystyczne przestrzeganie poziomu oleju i jego częste wymiany (maks. co 10 tys. km).
Silnik 1.6 THP niestety ma jeszcze gorsze notowania wśród użytkowników. Bez wątpienia jest to bardzo zaawansowana konstrukcja z bezpośrednim wtryskiem paliwa i turbosprężarką twin-scroll, która, gdy jest w pełni sprawna, cieszy kierowcę znakomitą dynamiką i kulturą pracy. Problem w tym, że im starsze auto tym trudniej trafić na silnik, który działałby bez zarzutu… Głównym winowajcą jest wadliwy napinacz, a konsekwencją jego nieprawidłowej pracy jest rozciągnięty łańcuch grożący przeskoczeniem bądź zerwaniem. Silnik również wykazuje apetyt na olej, a jego niedostatki (ale również nadmiar! - jeśli ktoś dolewa go zbyt gorliwie) są zazwyczaj fatalne w skutkach. Oczywiście interwał wymiany oleju należy skrócić do ok. 10 tys. km. Wymiana samego rozrządu jest droga, a jeszcze droższe bądź nieopłacalne mogą okazać się: zatarcie (nietrwałej) turbosprężarki czy remont głowicy. Bolączką jednostki są również pękające kolektory (ssący i wydechowy) – na szczęście niezbyt drogie. Dobrą informacją jest, że konstrukcja silnika z biegiem czasu była udoskonalana. Na rynku wtórnym można też trafić na egzemplarze zadbane i funkcjonujące bez zarzutu, ale przeważa opinia, że jest to wybór podwyższonego ryzyka.
Z silnikami Peugeota parowane był skrzynie: manualne (5- i 6-biegowa), zautomatyzowana (6-biegowa) i automatyczna (również 6-biegowa). O ile manuale nie sprawiają problemów, o tyle zautomatyzowana miewa problemy ze sterownikiem i płynnym działaniem (a przy tym szybko się zużywa, co generuje koszty serwisowe), a automatyczna działa dosyć opieszale i nie wszyscy lubią jej styl pracy.
Ciekawą, ale niepolecaną wersją 508-ki jest uterenowiony model kombi RXH charakteryzujący się napędem hybrydowym (później stosowano go również, ale bez wizualnych dodatków terenowych, w limuzynach Hybrid4). Zasadą jego działania była kompilacja standardowego diesla 2.0 HDI o mocy 163 KM, który odpowiadał za napęd kół przednich, z 37-konną jednostką elektryczną, która w razie potrzeby wprawiała w ruch koła tylne. Wydawałoby się proste w zamyśle, a zarazem innowacyjne rozwiązanie niestety zupełnie nie radziło sobie w warunkach „terenowych". Pobocznymi kosztami był zaś mniejszy bagażnik (400/1439 l) oraz narzucona konieczność wyboru nieudanej skrzyni zautomatyzowanej. Słaba sprzedaż auta spowodowała, że po liftingu producent zrezygnował z napędy eAWD, pozostawiając w sprzedaży 180-konny model RXH 2.0 HDI z jego „off-roadowymi" przymiotami: zwiększonym prześwitem (184 mm), zmodyfikowanym zawieszeniem i poszerzonymi błotnikami, które paradoksalnie jeździło gorzej od „zwykłych" modeli 508, a na dodatek z kretesem przegrywało rywalizację z rynkowymi konkurentami wyposażonymi w prawdziwy napęd 4x4 (Octavia, Superb, Passat).
Francuskie auta są powszechnie chwalone za komfortowe zawieszenie – Peugeot 508 z kolumnami MacPhersona z przodu i układem wielowahaczowym z tyłu nie wybija się jednak ponad średnią. Na nieco więcej możemy liczyć tylko w topowej, usportowionej wersji GT.
Peugeot 508 pierwszej generacji jest dość licznie reprezentowany na rynku wtórnym. Jest w czym wybierać, bo większość aut napędzana jest godnymi zaufania silnikami wysokoprężnymi. Francuski średniak rzadziej trafiał również do firmowych flot, co oznacza, że nietrudno znaleźć propozycje od prywatnych właścicieli, a często nawet pierwotnych kupców. Przeważają jednak auta z importu sprowadzone przez pośredników, którzy wiedzą, że nie będą mieć większych problemów z ich sprzedażą.
Dużą zaletą pojazdu jest jego niewygórowana cena (niższa od konkurencji, np. Passata czy Avensisa), często idąca w parze z bardzo dobrym wyposażeniem. „Okazje" można szukać już w cenie poniżej 20 tys. zł, licząc się oczywiście z ukrytymi wadami lub koniecznością większych inwestycji „na start". W okolicach ceny 25 tys. zł znajdziemy już godne uwagi diesle, a mając do dyspozycji 35-40 tys. zł, można polować na auto z polskiego salonu lub zadbany, nawet poliftingowy egzemplarz z importu. Najdroższe propozycje (wersje Allure i RHX) dobijają kwoty 80 tys. zł. Dobrze wykonany, wygodny i nieźle wyposażony Peugeot 508 pierwszej generacji jest z pewnością jednym z najciekawszych średniaków na rynku. Szczególnie w wersji kombi i z wytrzymałym 2.0 lub 2.2 HDI po maską.