Kupno samochodu używanego to zawsze ogromne wyzwanie i stres. Zwłaszcza teraz, kiedy na rynku wtórnym ceny wystrzeliły i praktycznie wszystko drożeje z tygodnia na tydzień. Czasem możemy trafić na okazję i kupić bez uprzedniego sprawdzenia. Pamiętajcie, żeby nigdy nie kupować auta w ciemno i poradzić się specjalisty. Nawet najlepsze i najbardziej niezawodne modele mogą przysporzyć sporo kosztów i nerwów. Dzisiaj przygotowaliśmy jednak dla was zestawienie aut, których z pewnością trzeba unikać. W przypadku tych silników ryzyko awarii jest wysokie.
Staraliśmy się wybrać kilka popularnych marek oraz jednostki, które interesują przeciętnego kierowcę w Polsce. Największa ma 2,2 litra, a z producentów premium wymieniliśmy tylko silnik BMW (i Peugeota).
Więcej porad dla kierowców szukających nowego samochodu znajdziesz na stronie głównej gazety.pl
W zamierzeniu miał być jednym z najpopularniejszych silników benzynowych koncernu Volkswagena. I tak się rzeczywiście stało. Zastosowanie znalazł w autach segmentu B, C i D. Niestety inżynierowie nie poradzili sobie z kilkoma problemami, które położyły się cieniem na jego wizerunku i mogą wydrenować kieszeń nieświadomego właściciela.
Silnik 1.4 TSI Twincharger (160 KM) cierpi na rozciągający się łańcuch rozrządu, problemy z napinaczem łańcucha, ale też bardzo poważne wypalanie i w konsekwencji pękanie środkowych tłoków. Jeśli problemy z tłokami pojawią się podczas gwarancji skutkuje to wymianą silnika na koszt producenta, ale po niej właściciela czekają ogromne koszty. Najsłabsza odmiana (122 KM) cierpi "wyłącznie" na problemy ze wspomnianym napędem rozrządu. W silnikach 1.4 TSI pojawiają się także problemy z układem wtryskowym i awarie sprzęgła magnetycznego kompresora.
O żadnym silniku nie było tak głośno, co o słynącym z awaryjności 2.0 TDI Volkswagena. Miał jeszcze o tyle ciężej, że zastąpił słynący z trwałości i bezproblemowej eksploatacji silnik 1.9 TDI. Lista problemów z silnikiem 2.0 TDI jest długa. Znajdują się na niej pękające głowice, osiadające głowice, awarie pompy oleju, pompowtryskiwaczy, napędu rozrządu (przedwcześnie zużywające się koło zębate na wale napędowym), czy koła dwumasowego.
Problemy skończyły się wraz z wprowadzeniem wersji 2.0 TDI CR, czyli z układem Common-Rail w 2007 roku. Ten silnik nie znajduje się już na czarnej liście.
Turbodiesel Toyoty (1AD i 2AD) ma kilka wad. Pierwsza to nadmierne zużycie oleju silnikowego. Zużycie oleju samo w sobie nie jeszcze powodem do niepokoju, ale jeśli przekracza pół litra na 100 km to już dobry powód by odwiedzić serwis. Druga przyczyna kłopotów to przepalanie się uszczelki pod głowicą. Powód to prawdopodobnie duże obciążenia silnika prowadzące do deformacji głowicy. Wymiana uszczelki niewiele daje, gdyż w bloku silnika (ze stopu aluminium) pojawiają się wżery. Pozostaje wymiana bloku silnika (zalecenie Toyoty), lub jego szlifowanie (rozwiązanie alternatywne). Problemy może sprawić także układ wtryskowy, turbina i koło dwumasowe.
W 2000 roku Ford przedstawił światu jednostkę wysokoprężną o pojemności 2,0 litra (ZSD420), która trafiła pod maskę modelu Mondeo. Problemy sprawiała łuszcząca się pompa wysokiego ciśnienia, co skutkowało zapychaniem się wtryskiwaczy. Do naprawy należy podejść kompleksowo, inaczej regeneracja wtryskiwaczy nie starczy na długo. Kolejny problem - typowy dla współczesnych Diesli - to nietrwałe koło dwumasowe.
Silnik dwulitrowy Alfy Romeo należy do mocnych zawodników, ale należy do jednostek drogich w utrzymaniu i stosunkowo kłopotliwych. Ma dwie świece na każdy cylinder (Twin Spark) i kilka problemów. Trzeba bardzo uważać na właściwy poziom oleju. Słabym punktem są awarie wariatora prowadzące do nierównej pracy silnika, zdarzają się też zatarcia panewek korbowodowych.
W 2006 roku koncern PSA wspólnie z BMW pokazali wspólną konstrukcję. To benzynowy silnik 1.6 THP (150-200 KM), który od tego czasu zdobył sporo nagród z tytułem "Silnika Roku" włącznie. Jednostka znalazła zastosowanie w Mini oraz miejskich modelach Peugeota i Citroena. Niestety nie jest ona wolna od wad. Zdarzają się kłopoty z turbosprężarkami, rozciągającym się łańcuchem rozrządu, czy pękającym kolektorem wydechowym.
Część kłopotów udało się opanować (łańcuchy po 2009 roku już się nie rozciągają), a w 2011 r. przeprowadzono modernizację która powinna rozwiązać większość problemów. Obie firmy doszły do wniosku, że kolejne modyfikacje tego silnika będą wprowadzać we własnym zakresie.
Zaprezentowany w 2001 roku 1.5 dCi (K9K) znalazł zastosowanie w większości niedużych modeli Renault, Dacii, ale też w kilku modelach Nissana. Najpoważniejszym problemem jest możliwość obrócenia się panewek korbowodowych. Awaria najczęściej pojawia się przy przebiegu ok. 150 tys. km. Koszty naprawy mogą być wyższe od zakupu używanego silnika, choć jest to rozwiązanie dość ryzykowne. Oprócz tego mogą pojawić się awarie układu zasilania, czy doładowania.