To już 75 lat od momentu, w którym Karl Albert Abarth wraz z Armando Scagliarinim i jego synami - Carlo i Guido - założył w Turynie firmę Abarth. Marka ze skorpionem w logo (znak zodiaku samego Karla Abartha) od samego początku istnienia zajmowała się tworzeniem aut ze sportowym zacięciem. Z okazji 75. rocznicy powstania marki, na początku 2024 roku poznaliśmy specjalne wydanie Abartha 695 sygnowanego nazwą 75 Anniversario. Pojazd ten został ostatnim spalinowym samochodem w historii włoskiej marki. Sportowy maluch powstał w serii liczącej 1368 egzemplarzy, a liczba ta była nawiązaniem do pojemności skokowej benzynowego silnika 1.4 T-Jet, który zasilał charakternego i genialnie brzmiącego hot-hatcha.
Firma Abarth pożegnała klasyczne silniki benzynowe i wzbudzające ciary układy wydechowe. Teraz podąża drogą syntetycznego dźwięku emitowanego z głośników, zasilając swoje mechaniczne skorpiony energią elektryczną. Włosi arrivederci powiedzieli spalinówkom we wspomniane już 75. urodziny i jednocześnie z okazji jubileuszu wprowadzili na rynek Abartha 600e. Pojazd ten jest crossoverem oraz najmocniejszym modelem w historii firmy. Specjalna limitowana edycja tego auta o nazwie 600e Scorpionissima legitymuje się mocą 280 KM i trafi do klientów w 1949 egzemplarzach, co jest bezpośrednim nawiązaniem do roku powstania marki Abarth.
Abarthem 600e Scorpionissima jeździłem podczas pierwszych testów zorganizowanych dla mediów i mam na jego temat kilka spostrzeżeń. A testy odbyłem nie byle gdzie, bo na terenie legendarnego ośrodka Balocco Proving Ground, funkcjonującego od 1962 roku. W miejscu tym znajduje się mi.in. tor wyścigowy pełen wiraży, ciasnych zakrętów, podjazdów i zjazdów oraz długich prostych, który został zbudowany do sprawdzania prototypów oraz aut produkcyjnych.
Abarth 600e to obok Abartha 500e drugi w pełni elektryczny model w obecnej gamie pojazdów włoskiej marki. Samochód ten nie jest wcale nadmuchaną 500-tką, co może wydawać się na pierwszy rzut oka z powodu zaprojektowanych w tym samym stylu przednich reflektorów. Owszem, identyfikacja wizualna tych pojazdów ma wiele ze sobą wspólnego, ale już ich konstrukcja oraz klasyfikacja jest odmienna. Abarth 600e to crossover reprezentujący klasę B-SUV, a 500e pozycjonowany jest wśród maluchów klasy A i do tego ma akumulator trakcyjny o mniejszej pojemności (42 kWh) oraz słabszy silnik elektryczny o mocy 113,7 kW (155 KM).
Abarth 600e to sportowy wariant nowego Fiata 600, czyli współczesnego Seicento tylko z numeryczną nazwą. Z wyglądu to bardzo mocno podrasowany Fiat, natomiast technicznie to już krewniak Alfy Romeo Junior Elettrica. Wszystkie te pojazdy łączy jednak ta sama platformę e-CMP oraz miejsce narodzin. Fiat, Abarth i Alfa Romeo są w spółce z Jeepem Avengerem produkowane w Tychach, w zakładzie należącym do francusko-włosko-amerykańskiego koncernu samochodowego Stellantis.
Włosi lubujący się w seriach specjalnych, mówią buongiorno i od razu obok standardowego Abarha 600e Turismo proponują limitowaną edycję Scorpionissima. Ten wariant opuści śląski zakład tylko w dwóch kolorach nadwozia - Zielonym Acid i Fioletowym Hypnotic. Ale lakier to nie jedyny wyróżnik tej wersji. Inne wyjątkowe cechy to bodykit lakierowany błyszczącą czernią, specjalne oklejenie na boku samochodu, kolorowe przednie zaciski hamulcowe i efektowne 20-calowe obręcze kół ze stopów lekkich. Agresywnie wystylizowana całość mocno przyciąga uwagę i wygląda niczym zabawka dla dzieci w skali maksi.
Niezależnie od wersji, zderzaki mają takie same, charakterystyczne uwydatnione formy. Pas przedni zawiera "nos rekina" i złożony z wielkich liter napis "ABARTH". Z całością świetnie komponuje się kwadratowy kształt tylnego spojlera. W porównaniu z Fiatem 600e, stuningowany Abarth 600e otrzymał widocznie obniżone zawieszenie, powiększony rozstaw kół o dodatkowe 30 mm z przodu i dodatkowe 25 mm z tyłu. Uzupełniającymi to wszystko detalami są pojawiające się tu i ówdzie "zelektryfikowane" logotypy skorpiona (znak ten debiutował w modelu Abarth 500e). Ciekawym elementem felg są imitujące śrubę centralną maskownice o szlifowanym wzorze.
W konstrukcji auta zastosowano silnik elektryczny napędzający przednią oś, litowo-jonowy akumulator o pojemności 54 kWh działającym pod napięciem 400 V, system chłodzenia akumulatora trakcyjnego poprawiający osiągi, mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu Torsen, sportowy układ hamulcowy i automatyczną jednobiegową przekładnię redukcyjną. Pracę przy wytracaniu prędkości na przedniej osi wykonują wyraźnie prześwitujące przez felgi, wentylowane tarcze w rozmiarze 380 mm i monoblokowe zaciski z czterema tłokami. Na obręcze kół trafiły sportowe opony Michelin Pilot Sport EV - dedykowane do samochodów elektrycznych.
Abarth 600e od razu pojawił się dwóch wersjach mocy. Wariant podstawowy 600e Turismo legitymuje się mocą 240 KM (175 kW) i według danych fabrycznych od 0 do 100 km/h przyspiesza w 6,2 sekundy. Edycja 600e Scorpionissima ma wyższą moc 280 KM (207 kW) i na osiągnięcie pierwszych 100 km/h potrzebuje czasu 5,8 s. W obu wariantach maksymalny moment obrotowy wynosi 345 Nm, a prędkość maksymalna została ograniczona elektronicznie do 200 km/h.
Jak wspomniałem na wstępie, jeździłem wersją Scorpionissima. Samochód w tej wersji wiele obiecuje swoim wyglądem i danymi technicznymi. Do maksymalnego momentu obrotowego 345 Nm oraz szczytowej mocy 280 KM dostęp daje tryb jazdy "Scorpion Track". Ustawienie to obejmuje dynamiczną kalibrację pedału przyspieszenia, sportowy układ kierowniczy i zmniejszoną czułość systemu ESP. Po upewnieniu się, że mam wybrany właściwy tryb jazdy, mocno ściskając sportowo wyprofilowaną kierownicę ruszyłem na tor, podążając za doświadczonym kierowcą dynamicznie nadającym tempo. Wystarczyło kilka minut i mój entuzjazm zaczął miarowo opadać, a z każdym kolejnym okrążeniem wzrastało rozczarowanie. Od sportowego crossovera, którym pędziłem, oczekiwałem trochę innego charakteru i zestrojenia. Tym samym jasno dotarło do mnie, że z rasowych, jadowitych i pełnych werwy Abarthów, jakie znałem do tej pory, nic właściwie nie zostało.
Abarth 600e to kolejny szybki elektryk, który liniowo nabiera prędkości, nie łapie zadyszki i nie wymaga myślenia o zmianie biegów. To z jednej strony zaleta, ale z drugiej przez to, że moc bardzo płynnie dociera do kół, panowanie nad samochodem jest zbyt proste. Z uwagi na przedni napęd spodziewałem się choć trochę efektu zrywania przyczepności i nerwowego poszukiwania trakcji. Doświadczyłem natomiast bardzo efektywnych, ale jednocześnie odartych z emocji przyspieszeń. Dla lepszego postrzegania nabierania prędkości i zwalniania, jazda odbywała się przy akompaniamencie głębokiego warkotu emitowanego z generatora dźwięku. Nie jest to coś, co przypadnie do gustu petrolheadom.
Generator dźwięku, który można włączać i wyłączać podczas jazdy z poziomu strony głównej systemu multimedialnego, otrzymała tylko limitowana edycja Scorpionissima. Poziom dźwięku jest wyższy podczas sportowej jazdy, a niższy i bardziej komfortowy podczas przemieszczania się ze stałą prędkością. W kabinie dźwięk jest mniej słyszalny i bardziej stłumiony, w porównaniu z tym serwowanym na zewnątrz. Od prędkości 80 km/h dźwięk stopniowo zanika.
Abarth 600e poddawany gwałtownym zmianom kierunku jazdy, nie wykazuje nerwowości. Auto ważące 1625 kg ma nisko osadzony punkt ciężkości, dobrze trzyma się drogi i nie gubi trakcji w zakrętach. Mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu wpływa na utrzymane toru jazdy i poprawę prowadzenia. Szpera zmniejszająca różnicę prędkości kół na łuku minimalizuje podsterowność. Układ kierowniczy jest precyzyjny i działa bardzo bezpośrednio.
Inżynierowie zwiększyli sztywność zawieszenia względem Fiata i wzmocnili podwozie używając tylnego stabilizatora, który zmieniając swoją równowagę, zwiększył ogólną sztywność. Mimo wszystko crossover nie jest jednak jakoś nadzwyczajnie sprężysty. W trakcie jazd po łukach odniosłem wrażenie, że twórcy dostrajając podwozie wybrali kompromis i nie przesadzili z usztywnieniem. Uzyskany efekt ma spełniać zadanie na torze i jednocześnie spisywać się na publicznych drogach, po których głównie będą jeździć użytkownicy Abartha 600e.
Jak daleko można zajechać na jednym ładowaniu? Producent informuje o zasięgu 334 kilometrów w cyklu mieszanym WLTP oraz średnim zużyciu energii na poziomie 19 kWh/100 km. Danych tych nie miałem jednak szans zweryfikować, bo podczas pierwszych jazd testowych w Balloco moje pełne skupienie było na poznaniu, jak ten samochód w rzeczywistości jeździ, a nie ile energii zużywa. Wiem tylko, że wśród trybów jazdy jest ustawienie dedykowane oszczędnej jeździe, ograniczające moc i efektywnie zarządzające energią. Ja natomiast stale korzystałem z trybu o wymownej nazwie "Scorpion Track".
Ładowanie akumulatora od 20 proc. do 80 proc. na stacjach szybkiego ładowania prądem stałym DC o mocy 100 kW zajmuje 27 minut. Korzystając z wallboxa ładowanie prądem przemiennym AC o mocy 11 kW uzupełnienie energii od 0 do 100 proc. zajmie 5h 45 minut. Trójfazowa ładowarka pokładowa o mocy 11 kW jest standardem.
W warunkach torowych doceniłem montowane w edycji Scorpionissima kubełkowe fotele marki Sabelt - ciasno trzymają ciało w zakrętach i przy okazji rewelacyjnie wyglądają. Wersja Turismo ma inne sportowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami (również marki Sabelt), ale z mniejszym podparciem bocznym, inną tapicerką i bez elektryki ustawień i podgrzewania. Ponadto wnętrze crossovera ze skorpionem w logo wypełniają jeszcze inne elementy nacechowane sportem.
Otoczenie wyróżnia się szeregiem smaczków niedających zapomnieć kierowcy, w jakim samochodzie się znajduje. Niezależnie od wersji wyposażenia, każdy Abarth 600e otrzymuje sportową kierownicę obszytą Alcantarą i skórą. Wnętrze utrzymane w ciemnej kolorystyce zawiera kolorowe akcenty, takie jak przeszycia tapicerki czy dekory, są też nakładki aluminiowe na pedały i podnóżek oraz dedykowane dywaniki. Nastrój po zmroku tworzy dodatkowo oświetlenie konturowe.
Ekran o przekątnej 10,25" osadzony w centralnym punkcie deski, został umieszczony na tej samej wysokości co 7-calowy cyfrowy ekran TFT konfigurowalnych wskaźników. Zarówno na zegarach, jak i na ekranie dotykowym, wyświetlana jest specjalna szata graficzna Abartha. Nie brakuje miejsc do odłożenia smartfona, uchwytów na kubki w tunelu środkowym i podłokietnika. W wykończeniu otoczenia dominują twarde tworzywa, a bagażnik zmieści 360 litrów ładunku. Podstawą jest szereg systemów wsparcia kierowcy ADAS.
Sport, sportem, ale na udogodnienia w kabinie również można liczyć. Elementy poprawiające komfort użytkowania to: tylne czujniki parkowania, czujnik deszczu i zmierzchu, system Keyless Go umożliwiający uruchamianie samochodu bez użycia tradycyjnego kluczyka, system multimedialny z wyświetlaczem dotykowym i sześcioma głośnikami czy bezprzewodową kompatybilność z CarPlay i Android Auto. Na konferencji pasowej dowiedziałem się, że dostępny asystent głosowy z generatywną sztuczną inteligencją ChatGPT sprawia, że Abarth 600e to najbardziej technologiczny Abarth w historii.
W wersji Scorpionissima multimedia uzupełnia fabryczna nawigacja. Wariant ten dodatkowo ma elektryczną pokrywę bagażnika, ładowarkę indukcyjną i jest wzbogacony o systemy wspomagania jazdy na poziomie drugim. Wyposażenie zawiera asystenta utrzymywania na pasie ruchu i jazdy w korku oraz czujniki parkowania 360 stopni, które w połączeniu z kamerą cofania ułatwiają parkowanie. Do tego dochodzi system monitorowania martwego pola, elektrycznie składane lusterka, system rozpoznawania znaków drogowych i automatyczne światła drogowe.
Abarth 600e to obecnie dwie gotowe wersje wyposażenia do wyboru, bez możliwości dobrania dodatków lub pakietów. Mocniejsza i droższa Scorpionissima jest wariantem kompletnym dostępnym w dedykowanym kolorze Fioletowy Hypnotic lub Zielonym Acid. W Turismo klient może dopłacić tylko za lakier inny niż podstawowy Zielony Acid. Kolory Biały Antidote i Czarny Venom wyceniono na 2500 zł, a Pomarańczowy Shock wymaga dopłaty 3000 zł.
Elektryczny Abarth 600e wygląda bojowo i jadowicie, ale na tych emocjach wizualnych się kończy. Za kierownicą trudno już o ekscytację, bo w aucie tym nie ma szans na doszukanie się wyjątkowego charakteru, z jakiego znane były wariacje budowane na bazie spalinowego Fiata 500. Owszem, samochód jest mocny, zwarty, bardzo dobrze się prowadzi i trzyma nawierzchni. W czym więc kłopot? Zastosowany napęd elektryczny odebrał cechy, za które użytkownicy kochali prawdziwie rasowe maluchy Abartha. Te auta oferowały gokartową frajdę z jazdy i sprawiały, że uśmiech samoistnie rysował się na twarzy natychmiast po ruszeniu z miejsca. Niestety, w modelu 600e tego nie doświadczyłem.
Elektryczny crossover ze skorpionem w logo to bez wątpienia szybki i jednocześnie łatwy w prowadzeniu wóz. Ale wcale nie trzeba jeździć nim szybko, żeby "pokazać się" na ulicy. Już sam kreskówkowy design, żywe kolory i dźwięki emitowane z zewnętrznego głośnika, będą magnesem na spojrzenia. I podejrzewam, że cechy te w zupełności wystarczą klientom, którzy zdecydują się kupić to auto. Materiał powstał podczas wyjazdu do Włoch sfinansowanego przez Stellantis Polska. Firma nie miała wpływu i wglądu w treść artykułu przed jego publikacji.