Polski importer donosi, że w 2023 do klientów nad Wisłą trafiło nieco ponad 5,5 tysiąca Sprinterów. Udział wariantu elektrycznego pozostał na skromnym poziomie – 252 sztuki. Widać, że w tej grupie klienci są konserwatywni. Jeśli któraś z firm nie wygra dużego przetargu w kategorii elektromobilnej, rynek napędzają diesle. Trudno się temu dziwić, bowiem duże vany mają przede wszystkim charakter międzymiastowy lub nawet międzynarodowy. Z największym Mercedesem po liftingu spędziliśmy kilka godzin. Oto nasze wrażenia z pierwszego kontaktu.
Kolejne generacje rosły (pierwsza miała od 489 do 659 cm długości), a produkcję w następnych dekadach lokowano w Niemczech, Argentynie, Iranie czy Rosji (od 1995 do 2006). Obecne wcielenie pojawiło się na rynku w 2019 i jest dłuższe od pierwszego aż o 35,5 cm. Po raz pierwszy jest też autorską konstrukcją Mercedesa.
Nie bez znaczenia pozostaje też możliwość wszechstronnej konfiguracji dopasowanej do indywidualnych potrzeb. Zaczynamy od wyboru jednej z trzech długości w przypadku vana i kombi. Rozpiętość w centymetrach przedstawia się imponująco – od 524,5 do 736,5 cm. Mamy również kilka wysokości. Ta wartość zależy od wybranej specyfikacji i napędu – na dwie lub cztery osie. Maksymalna długość przestrzeni ładunkowej wynosi 470,5 cm, a objętość to 15,5 m3. Nieco mniej zmieści elektryk, bo 14 m3. Maksymalna masa całkowita to 5,5 tony (4,25 elektryk).
Poza tym, Sprinter wygląda znajomo. Delikatnie zmieniono zderzaki i zaaktualizowano wydajność reflektorów. Poprawiono obraz z kamery cofania i odświeżono nieliczne wyróżniki. Próżno tu szukać rewolucji. W tym segmencie liczy się przede wszystkim praktyczność i pragmatyzm.
W przypadku elektryka moment obrotowy trafia na koła tylnej osi, między którymi umieszczono silnik. By chronić baterię i generator siły, zastosowano specjalne wzmocnienia. Dodatkowo, w tej wersji dość nisko umieszczony został środek ciężkości. To korzystnie wpływa na komfort i bezpieczeństwo prowadzenia. Dzięki dobremu rozłożeniu masy i sprawnej elektronice, straty przyczepności nie są zbyt duże.
Do wyboru mamy dwie propozycje. Bazowy wariant rozwija 136, zaś topowy 204 KM i 400 Nm. Po co aż tyle mocy w pojeździe dostawczym? Najmocniejszy, wysokoprężny Sprinter ma 190 KM i 450 Nm, ale podstawowy tylko 114 KM. W dieslu moment obrotowy dostępny jest od około 1500-2000 obr./min. W elektrycznym generatorze niemal cały potencjał otrzymujemy od startu. To ważne, gdy mamy na „plecach" ciężki ładunek lub zależy nam na sprawnym pokonywaniu kolejnych odcinków. Reakcja na dociskanie gazu jest zadowalająca. Podczas przyspieszania słyszymy jedynie szum opon i powietrza opływającego karoserię. Niezły układ kierowniczy pozwala dość śmiało wykonywać dynamiczne manewry. A musimy wziąć pod uwagę fakt obcowania z ponad 6-metrowym pojazdem. W dużych lusterkach bocznych widać dużo. Na parkingu z pomocą przychodzi wysokiej klasy kamera cofania.
Poza niezłymi osiągami (prędkość ograniczono do 120 km/h), Sprinter pozytywnie zaskakuje komfortem jazdy. Na nierównych nawierzchniach jest stabilny i posłusznie wykonuje polecenia kierowcy. Niewzruszony forsuje zapadnięte studzienki i wysokie krawężniki, przynajmniej z ładunkiem na plecach. Trzeba się jednak przyzwyczaić do jego gabarytów.
Dzięki efektywnej rekuperacji regulowanej w czterech stopniach, poruszanie się po miejskich arteriach będzie owocować zapotrzebowaniem na prąd rzędu 22-30 kWh. To oznacza, że wpinając się do tradycyjnego gniazdka na parkingu pod budynkiem firmy i korzystając z taryfy na poziomie 1,20 zł w dzień, pokonamy sto kilometrów za około 24-36 zł.
Zasięg? Według normy WLTP, odległość między ładowaniami wynosi 233, 329 lub 478 kilometrów i na te dane trzeba wziąć poprawkę. Tym bardziej, że Sprinter ma DMC na poziomie do 4,25 tony. Do tego może holować przyczepę o masie dwóch ton. Wówczas, maksymalny kilometraż będzie znacznie mniejszy. W zależności od wariantu, Mercedes zapewnia 56, 81 lub 113 kWh netto. Każdą z wersji możemy ładować prądem stałym do 115 kW. Pokładowa ładowarka ma 11 kW.
Póki co, eSprinter to zaledwie kilka procent sprzedaży. Reszta to warianty wysokoprężne. Niemniej, plany są ambitne, bowiem Niemcy zakładają, że do 2030 aż połowa aut dostawczych opuszczających bramy salonów to odmiany zasilane prądem. Czas pokaże, jaka będzie wówczas rzeczywistość rynkowa.
W Sprinterze po liftingu, dwulitrowy diesel rozwija 114, 150, 170 lub 190 KM. Najsłabszemu towarzyszy 300, zaś najmocniejszemu 450 Nm. Jeździliśmy najmocniejszym z lekkim obciążeniem przedziału ładunkowego i musimy przyznać, że to odpowiednia siła napędowa. Podczas jazdy odcinkami miejskimi i krajowymi drogami z ograniczeniem do 90 km/h, komputer pokładowy wskazywał od 8,5 do 10 litrów na setkę w średnim rozrachunku. Przyzwoicie.
Są firmy, które działają w trudnym terenie i regularnie zmagają się z błotem, głębokimi koleinami lub stromymi podjazdami. Właśnie dla nich Niemcy opracowali wersję z napędem na 4x4. Uterenowiony Sprinter poradzi sobie tam, gdzie nie wjedzie większość SUV-ów. Zyskał zwiększony prześwit, osłony pod przednim i tylnym zderzakiem, a także nakładki ochronne na dolne części karoserii. Taki wariant łączy się z 4x4 z blokadą mostu i podziału momentu obrotowego na dwie osie w proporcji 50:50 przy ograniczonej prędkości. To jedna z najciekawszych wersji, ale w Polsce cieszy się ograniczonym zainteresowaniem.
Lifting flagowego dostawczaka Mercedesa nie jest spektakularny, ale na pewno istotny. Najwięcej zmian przeprowadzono wewnątrz, gdzie zadomowił się nowy zestaw multimedialny. To MBUX z obsługą dotykową lub głosową. Zyskał ekran o przekątnej 10,25 cala o lepszej rozdzielczości i z bardziej zaawansowanym zestawem kamer. Konstruktorzy zastosowali też ładniejszą kierownicę ze zmodernizowanym sterowaniem podstawowymi funkcjami.
Przy okazji aktualizacji, Sprintera uzbrojono w nowe systemy bezpieczeństwa. Ciekawie przedstawia się układ zapobiegający zderzeniom z pojazdami zbliżającymi się prostopadle do skrzyżowania (do 60 km/h). Radar wykryje też auta jadące pod prąd, a przy niskich prędkościach miejskich elektronika pomoże zapobiec kolizjom z rowerzystami.
Zmodernizowany Sprinter Furgon zaczyna się od 156 tysięcy złotych netto. Cennik podwozia startuje z poziomu 132, a elektrycznego Furgona od 276 tysięcy zł netto. Szereg zmian powinien podtrzymać wysokie zainteresowanie tym modelem. Materiał powstał podczas wyjazdu sfinansowanego przez Mercedes-Benz Polska Sp. z o.o. Nikt nie miał wglądu w treść artykułu przed publikacją.