Nowy Ford Ranger Raptor kosztuje w Polsce 304 300 złotych netto i nie ma ani jednego konkurenta. Żaden inny producent nie oferuje tak hardcorowego pikapa, którego stworzono w jednym celu. Kiedy europejska stawka skupia się na ciężkiej pracy, często w trudnym terenie, to Raptor skupia się na tym, jak po tych kamieniach, skałach, górkach i podjazdach przejechać jak najszybciej. Testowany jest w końcu na bezkresnych bezdrożach Australii i tylko z drobnymi modyfikacjami stanął na trasie rajdu Baja 1000.
Trudno nawet znaleźć w salonie równie ekstremalną terenówkę, która od razu trafiałaby do kierowcy gotowa do takiej jazdy. Chyba tylko standardowy Jeep Wrangler Rubicon mógłby spróbować swych sił.
Inżynierowie Forda całkowicie przeprojektowali zawieszenie kół. Nowe, wytrzymałe, a jednocześnie lekkie aluminiowe górne i dolne wahacze, przednie i tylne zawieszenie o dużym skoku oraz udoskonalone drążki Watta zostały zaprojektowane tak, aby zapewnić lepsze panowanie nad pojazdem w trudnym terenie przy dużej prędkości.
Gwoździem programu jest tu zawieszenie. Następna generacja 2,5-calowych amortyzatorów FOX® z wewnętrznym obejściem Live Valve jest wyposażona w najnowocześniejszy system sterowania, który dysponuje funkcją tłumienia zależnego od pozycji amortyzatora (Position-Sensitive Damping). Wypełnione są olejem wzbogaconym Teflonem™, który zmniejsza tarcie o około 50 procent w porównaniu z amortyzatorami stosowanymi w modelu poprzedniej generacji. Chociaż są to podzespoły FOX, prace tuningowe i rozwojowe zostały przeprowadzone przez Ford Performance.
Przekonstruowane zawieszenie Rangera Raptora w pełni wykorzystuje możliwości nowych amortyzatorów FOX Live Valve. Zawieszenie dostosowuje się w czasie rzeczywistym, gwarantując wyjątkową kontrolę nad pojazdem na drodze, a jednocześnie z łatwością pochłaniając pofałdowania i większe koleiny w terenie, dzięki czemu kierowca zachowuje maksymalną kontrolę i ma do dyspozycji wysokie osiągi
- Dave Burn, główny inżynier programu Raptor. Tym razem nie musiałem mu wierzyć na słowo, ponieważ miałem sam okazje trochę pomęczyć Raptora w trudnym terenie. Zrobił na mnie piorunujące wrażenie i podczas szybkich kółek w trybie Baja, jak i wspinaniu się po wielkich skałach i zjeżdżaniu ze wzniesień, z których sam nigdy bym się nie odważył zjechać...
W razie bliższego spotkania z jakimś kamieniem lub głazem, które podczas takiej jazdy jest naturalne, Raptora chronią solidne osłony podwozia. Przednia płyta osłonowa jest prawie dwa razy większa niż w standardowym Rangerze nowej generacji, a wykonano ją z wysokowytrzymałej stali o grubości 2,3 mm. Płyta ta w połączeniu z osłoną dolną silnika i osłoną skrzyni biegów, została zaprojektowana w celu ochrony kluczowych elementów takich jak chłodnica, układ kierowniczy, przednia poprzecznica ramy, miska olejowa i przedni mechanizm różnicowy.
Głębokość brodzenia to 850 mm. Kąt natarcia 32 stopnie, rampowy 24 stopnie, a zejścia 27 stopnie bez haka.
Ford Ranger Raptor to wielozadaniowa, terenowa bestia, która, o dziwo, całkiem nieźle czuje się też na drogach publicznych. Jechałem nim ponad godzinę i wcale nie męczył. Czuć, że jest dość twardy, ale w granicach rozsądku. Bardzo dobrze radził sobie też ze 120 km/h na drodze szybkiego ruchu. I wcale nie był przy tym szalenie paliwożerny. Spalanie w naszej grupie wahało się od 15 do 17 l/100 km. Jak na ekstremalnego pikapa z benzynową V-szóstką - naprawdę nieźle.
W Raptorze przydatne są tryby jazdy, które zmieniamy fizycznym pokrętłem. Drogowe są trzy:
A terenowe cztery:
Ranger Raptor nowej generacji posiada również funkcję Trail Control, która jest odpowiednikiem tempomatu dla jazdy terenowej.
Tym razem Forda Rangera Raptora napędza podwójnie doładowany silnik benzynowy. I to sześciocylindrowy (układ V) o pojemności trzech litrów. Do Europy przyjechała osłabiona wersja tego silnika, ale nie tak jak myślano poprzednio. Ostatecznie ma około 290 KM mocy i prawie 500 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
To sprawia, że Raptor jest naprawdę dynamiczny. Co istotne w tym modelu, silnik daje moc już od samego dołu i znakomicie sprawdza się w terenie. Tak samo jak 10-stopniowy automat.
Emocje podkręca tutaj także znakomity wydech, który sprawia, że na zewnątrz Raptor w stu procentach zasługuje na swoje groźne imię. Z kierownicy możemy wybrać jeden z czterech trybów pracy:
Ford Ranger Raptor chwyta kierowcę za serce swoim bezkompromisowym charakterem, prędkością i umiejętnościami terenowymi, a przy tym wcale nie męczy. Fordowi udało się zachować ciekawy balans. Mimo że to tak naprawdę samochód użytkowy, który w dodatku wpadł w ręce Ford Performance, to kierowcę oraz pasażerów otacza nowoczesnymi technologiami, systemami i bogatym wyposażeniem.
W wygodnej jeździe po Polsce na co dzień przeszkadzałyby tylko ogromne rozmiary. Na multimedia, ekrany, uchwyty na kubki, przyjemne wykończenie i całkiem niezłe wyciszenie trudno narzekać. To przecież hardcorowy, 300-konny pikap, który dorastał w Australii. Poza asfaltem.
Czekamy na dłuższy test już na polskiej ziemi!