Opinie Moto.pl: jeździliśmy nowym Mercedesem-AMG SL 63. To jedno z najbardziej uniwersalnych superaut na świecie

Mam ogromny sentyment do tego modelu, bo Mercedes SL każdej generacji stara się łączyć cechy samochodów różnych kategorii. Z nowym jest tak samo. Wiem to, bo jeździłem nim bodaj pierwszy w Polsce.

Mercedes SL od wielu generacji był bardzo dojrzałym luksusowo-sportowym kabrioletem. Dzięki temu właściciel nie nudzi się nim zbyt szybko. Zawsze miał skomplikowany charakter, nienaganny styl i był trudny do przyporządkowania do jakiejkolwiek klasy. Stanowił klasę samą w sobie.

Więcej testów nowych aut znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Na 70. lecie istnienia tego modelu i z okazji 55. rocznicy powstania AMG, sportowa marka Mercedes-Benz wzięła go pod swoje skrzydła. Teraz każda wersja SL jest firmowana przez Mercedesa-AMG.

Zadanie najnowszej generacji R232 jest jeszcze bardziej ambitne, niż wcześniej. Jakiś czas temu w centrali firmy mądre głowy doszły do wniosku, że mają w ofercie zbyt dużo modeli podobnych do siebie. Dlatego nowy Mercedes AMG-SL musi jednocześnie zastąpić trzy różne auta: poprzednika, dzikiego Mercedesa-AMG GT Roadster oraz luksusową Klasę S kabrio.

Między innymi dlatego został zaprojektowany inaczej, niż poprzednie generacje. Wrócił stylowy miękki składany dach i konfiguracja foteli 2+2, ostatnio widziane w R129 z 1989 r. Dzięki temu stał się bardziej elegancki i uniwersalny. Czy Mercedesa-AMG SL w ogóle można nazwać supersamochodem?

Mercedes-AMG SL 63 4MATIC+
Mercedes-AMG SL 63 4MATIC+ fot. ŁK

We flagowej wersji 63 4MATIC+ na pewno jest superkabrioletem. Jego 4-litrowy silnik V8 dzięki dwóm turbosprężarkom rozwija moc 585 KM i osiąga moment obrotowy o wartości 800 Nm. To pozwala przyspieszyć do setki w 3,6 s i rozpędzić się do prędkości 315 km/h. Wszystko dzieje się w towarzystwie wspaniałych dźwięków układu wydechowego i przy pomocy aktywnej aerodynamiki.

Nowy Mercedes-AMG SL 63 4MATIC+. Wreszcie nim jeździłem

Skąd to wiem? Bo wreszcie miałem okazję się przejechać nową generacją tego modelu. Dokładnie 10 lat po prezentacji poprzednika, którą wspominam z dużym rozrzewnieniem. Co jakiś czas typuję sobie model auta, który subiektywnie i arbitralnie uważam za najlepszy na świecie codziennej jazdy. Przed dekadą miejsce BMW serii 7 (E38) zajął właśnie SL 63 AMG (R231). Za co go pokochałem? Za uniwersalność.

Z nowym modelem jest podobnie. Jest bardzo szybki, sprawia ogromną przyjemność z jazdy po zakrętach, ale zawsze pozostaje komfortowy. Po zamknięciu dachu niemal można zapomnieć, że jest kabrioletem, bo nadwozie jest solidne jak skała, a chwilę później cieszyć się słońcem. W przeciwieństwie do większości supersamochodów łatwo z nim żyć na co dzień. W dodatku jest bardziej dyskretny od większości superaut, chociaż mój egzemplarz w kolorze ciemnej "Czerwieni Patagonii" i tak przyciągał wiele spojrzeń.

Wnętrze nowego SL-a jest w miarę przestronne, solidnie wykonane i porządnie wykończone. Na początku kierowca może czuć się oszołomiony liczbą przycisków, pokręteł i ekranów, które go bombardują informacjami. Do jego obsługi trzeba się przez chwilę przyzwyczajać, wtedy okazuje się, że przestajemy narzekać na wiele rzeczy.

Mercedes-AMG SL 63 4MATIC+
Mercedes-AMG SL 63 4MATIC+ fot. ŁK

Nowy Mercedes-AMG SL jest sporym (4,7 m długości) i ciężkim (1970 kg) autem, ale w czasie jazdy zupełnie tego nie czuć. Prowadzi się zwinnie i lekko, a pozycja za kierownicą jest znakomita. Nie prowokuje do szaleństw, ale kiedy mamy na nie ochotę, natychmiast spełnia nasze życzenia. Wystarczy poruszyć pokrętło z prawej strony kierownicy i ustawić jeden z bardziej sportowych trybów jazdy.

Nawiasem mówiąc, przyciski i pokrętła wyposażone w ekraniki są znakomicie ergonomicznym wynalazkiem. Podoba mi się też system otwierania dachu. Cała operacja trwa tylko 15 sekund i można ją wykonać w czasie jazdy z prędkością do 60 km/h.

Nowy Mercedes-AMG SL nie jest bez wad i kosztuje majątek. Mimo to go uwielbiam

Początkowo przeszkadzał mi sposób sterowania dachem: suwakiem ekranowym. Potem okazało się, że można zrobić to samo, dwukrotnie wciskając i przytrzymując fizyczny przełącznik umieszczony pod nim. Centralny wyświetlacz o pionowej orientacji z nowym systemem MBUX stanowi centrum sterowania. Jego kąt jest regulowany elektrycznie i zmienia się automatycznie po otwarciu dachu, aby uniknąć słonecznych odblasków.

Co jeszcze zachwyciło mnie w Mercedesie-AMG SL 63 4MATIC+? Przyjemnie i niemal niezauważalnie działający napęd na cztery koła, aksamitna praca 9-stopniowej skrzyni biegów i adaptacyjnego tempomatu, wygodne fotele z układem ogrzewania szyi AIRSCARF i fantastyczne projektorowe reflektory, które po zmroku serwują kierowcy prawdziwy świetlny spektakl.

Mercedes-AMG SL 63 4MATIC+
Mercedes-AMG SL 63 4MATIC+ fot. ŁK

Nie jest to jednak samochód pozbawiony wad. Czasem liczba przekazywanych informacji jest zbyt duża. Na przykład nagle na skrzyżowaniu włącza się obraz z zewnętrznych kamer zasłaniający wskazówki nawigacji. Oczywiście system można skonfigurować tak, żeby działał zgodnie z naszymi potrzebami, ale to wymaga czasu i przyzwyczajenia.

Poza tym bagażnik mógłby być większy, bo mieści od 240 l do 213 l bagażu. Większa wartość jest dostępna tylko po zamknięciu dachu. No i średnica zawracania, która wynosi aż 12,4 m pomimo zastosowania skrętnych kół tylnej osi.

Mimo to nie zawiodłem się na nowym Mercedesie-AMG 63 4MATIC+. Z powodu opóźnień produkcji wywołanych różnymi klęskami, czekałem na ten moment wyjątkowo długo. W końcu moja cierpliwość została nagrodzona i nie zawiodłem się. Nowy Mercedes-AMG SL to wciąż jeden z najlepszych samochodów na świecie. Lepiej, żeby tak było, bo kosztuje aż 960 tys. zł i to zanim zaczniemy dodawać kosztowne opcje.

Więcej o: