Alfa Romeo Stelvio jest już znana polskim kierowcom od jakiegoś czasu. Tym, którzy nie śledzą włoskiej motoryzacji przypominamy, że to SUV klasy średniej. Mierzy 4687 mm długości, 2163 mm szerokości z lusterkami, 1677 mm wysokości oraz 2818 mm rozstawu osi. Bagażnik standardowo pomieści 525 l, a po złożeniu tylnej kanapy - przestrzeń załadunkowa wzrośnie do 1600 l.
Więcej artykułów o nowych samochodach znajdziesz na stronie głównej gazety.pl
W aktualnym polskim cenniku znajdziemy trzy "zwykłe" propozycje. Bazowa to benzynowy silnik 2.0 GME Turbo o mocy 200 KM, z automatyczną skrzynią biegów i napędem Q4, której wyjściowa cena to 237 000 złotych za wersję wyposażenia Super. Półkę wyżej znajdziemy testowaną przez nas odmianę 2.0 GME Turbo 280 KM AT Q4. To wydatek rzędu 267 000 złotych, ale od razu przeskakujemy dwie wersje wyposażenia wyżej do TI.
Jest też diesel 2.2 JTDM 210 AT Q4 o mocy 210 KM. Tutaj wskakujemy jeszcze wyżej, ponieważ cennik otwiera wyższa odmiana Veloce za 289 900 zł.
Czwartą i niezwykłą pozycją w gamie Alfy Romeo Stelvio jest oczywiście imponująca Quadrifoglio z jednostką 2.9 GME Turbo o mocy aż 510 KM. Jak w każdej Stelvio, automat i napęd 4x4 są tu oczywiście standardem. Cena? Od 495 500 zł.
Włosi postawili na dynamikę i czuć to już od pierwszych metrów za sterami Stelvio. Prowadzenie i frajda to zdecydowanie mocne strony SUV-a Alfy Romeo.
Z kierowcą Stelvio waży około 1735 kg. Przy rozkładzie masy na poziomie 50:50, dość sztywnemu zawieszeniu i mocnej benzynie pod maską, emocje są gwarantowane. To jeden z nielicznych SUV-ów, które w takim stopniu angażują w jazdę. Na każdym kroku zachęca do korzystania z potencjału napędu. Auto napędza dwulitrowa jednostka o mocy 280 KM i 400 Nm dostępnych od 2250 obr./min. Współpracuje z automatyczną, 8-stopniową skrzynią i ma dwa oblicza.
Klasycznie, jak w pozostałych modelach, mamy do dyspozycji pokrętło wyboru trybów jazdy DNA. W ustawieniu neutralnym wspomaganie kierownicy pracuje z większą siłą, a reakcja na dociskanie gazu jest dość spokojna. Czasem w ogóle nie czuć tych 280 KM. Do czasu... Wystarczy jednak wybrać tryb Dynamic, by obudzić w Stelvio drugą naturę. Alfie wystarczy 5,7 sekundy, by wyświetlić na zegarach pierwszą setkę. Ochoczo współpracuje z prawą nogą kierowcy i nie traci tchu aż do prędkości autostradowych. 140 km/h na liczniku, to kwestia chwili.
Alfa Romeo deklaruje, że 280-konne Stelvio powinno zadowolić się 9,2 l/100 km w cyklu mieszanym, co oczywiście zmierzono zgodnie z WLTP. Przy spokojnej jednostajnej jeździe udało mi się uzyskać wynik z dziesiątką z przodu. Tak to komputer pokładowy pokazywał 11-12 l/100 km.
8-stopniowy automat funkcjonuje sprawnie i pozwala przejść w tryb manualny. Charakterystyczne dla Stelvio są ogromne łopatki przy kierownicy. Na pochwałę zasługuje wyciszenie i stabilność przy wysokich szybkościach. W mieście przypadnie nam do gustu zwinność, ale promień zawracania pozostawia trochę do życzenia.
Szkoda natomiast, że przy okazji modernizacji nie wprowadzono dodatkowego trybu, w którym moglibyśmy dopasować ustawienia poszczególnych podzespołów do własnych preferencji. Nie da się też wyłączyć systemu ESP, dość szybko ingerującego w finezyjne poczynania kierowcy na mokrej nawierzchni.
Z samochodem zaskakująco szybko osiągniemy porozumienie. Niewiele aut może się pochwalić mechanicznymi doznaniami zza kierownicy. W Alfie wszystko pracuje tak, jak oczekiwalibyśmy od pojazdu nastawionego na frajdę z jazdy. Progresywne wspomaganie układu kierowniczego daje wierny obraz z aktualną pozycją kół. Sprężyste zawieszenie pozwala bez obaw wpisywać się w ostre łuki z dużą prędkością. Dość sztywna konstrukcja wybacza wiele błędów i sprawia, że chętnie będziemy korzystać z potencjału doładowanego silnika.
Braków Alfy Romeo Stelvio poszukać można w kabinie. Nowoczesność całego projektu i poziom wykonania z pewnością trochę odstają od niemieckiej konkurencji, ale z drugiej strony... to wnętrze ma swój niesamowity urok i z pewnością wyróżnia się na tle rywali. Ma taki przyjemny analogowy charakter, a najważniejsze miejsca wykończono porządnie. Ogromnym plusem są też małe smaczki, które podkreślają, że siedzimy we włoskim samochodzie. Spójrzcie choćby na obrotomierz albo trójkolorową flagę przy wybieraku skrzyni biegów.
W zależności od wybranej wersji, fotele mogą mieć wykończenie skórzane lub skórzano-materiałowe. W opcji z regulacją elektryczną. W Alfie siedzi się dość nisko, dzięki czemu łatwo znaleźć odpowiednią pozycję i zaangażować się w prowadzenie.
Wraz z modernizacją, pojawił się nowy, centralny ekran o przekątnej 8,8 cala oraz zestaw wskaźników z 7-calowym wyświetlaczem. Bardzo podoba mi się, że pozostały klasyczne zegary. Obsługa multimediów jest dość intuicyjna, choć wymaga dłuższego przyzwyczajenia. Sporych rozmiarów kafelki możemy dopasować do własnych preferencji, a układ ma również kilka opcji online. Wbudowany hotspot pozwala podłączyć nawet osiem urządzeń. Testowane Stelvio bez problemu dogadywało się z Android Auto. Jeśli miałbym wskazać największą wadę Alfy, to byłyby to właśnie multimedia. Oferują najpotrzebniejsze funkcje, ale wydaje mi się, że wymagają uproszczenia.
Przeciętnie przedstawia się za to obraz z kamery cofania oraz przestrzeń w drugim rzędzie.
Stelvio może też pochwalić się licznymi systemami bezpieczeństwa. Na drogach szybkiego ruchu możemy korzystać z adaptacyjnego tempomatu i układu utrzymującemu Alfę w zadanym pasie ruchu. Tym samym, elektronika na kilkanaście sekund może przejąć stery. Auto rozpozna też znaki drogowe i zmęczenie kierowcy. To kolejny aspekt, w którym Alfa odstaje od głównych konkurentów, choć ma wszystkie najpotrzebniejsze systemy na pokładzie.
Trudno w tej klasie znaleźć SUV-a tak nastawionego na kierowcę i z takim charakterem. W niemieckiej konkurencji tyle temperamentu i emocji mają dopiero te stricte sportowe propozycje z literami AMG lub M. Alfa Romeo już z dwulitrowym silnikiem stawia sobie za punkt honoru zaangażować kierowcę i dostarczyć mu jak najwięcej frajdy z jazdy. Może dlatego tak Alfę Romeo Stelvio polubiłem i dlatego tak mi szkoda, że Włosi od lat borykają się z niską sprzedażą.
Alfa Romeo Stelvio z pewnością nie jest samochodem idealnym i ma punkty, w których odstaje od bardziej kompletnych, ale pozbawionych tego błysku, rywali, to wydaje mi się, że zasługuje na rynku na większe uznanie.
Jeśli szukacie SUV-a klasy średniej na tej półce cenowej, to z pewnością przejedźcie się Stelvio. A nuż to właśnie model skrojony pod was? Może nie, ale na pewno nie warto zamykać się w niemieckiej wielkiej trójce. Alfa Romeo może was pozytywnie zaskoczyć.