Cennik nowego elektrycznego SUV-a Audi jest zaskakujący, ponieważ otwiera go bardzo przystępna kwota. Za bazowe Q4 e-tron 35 z napędem na tył i jednym silnikiem o mocy 170 KM zapłacimy 195 100 złotych, a to naprawdę znakomita oferta. Wcale nie dużo więcej niż za porównywalne modele ze stajni VW i Skody czy porównywalne rozmiarami e-propozycje innych koncernów. Potrafiące przejechać do 520 km na jednym ładowaniu Audi Q4 e-tron 40 z większym akumulatorem wciąż nie przytłacza ceną - wyjściowo kosztuje 219 100 zł. Drogo robi się już w najbardziej nastawionej na osiągi odmianie Q4 e-tron 50 quattro z dwoma silnikami i napędem 4x4. Ta kosztuje już ok. 250 tysięcy złotych. Dwie słabsze propozycje mają napęd na tył. A co oznaczają dokładnie liczby przy nazwie modelu?
Audi Q4 e-tron to techniczny bliźniak dwóch elektrycznych SUV-ów, które zdążyliśmy już bardzo dobrze poznać, Volkswagena ID.4 oraz Skody Enyaq iV. Wszystkie trzy skonstruowano na platformie MEB grupy VW. Mają podobne wymiary, osiągi i pomysł na siebie. Nadwozie modelu Q4 e-tron ma proporcje klasycznego SUV-a, a z czasem nad Wisłę przyjedzie jeszcze odmiana Q4 Sportback e-tron jest autem ze ściętą tylną częścią nadwozia, które producenci uwielbiają określać mianem coupe. Samochody mają około 459 cm długości, 186,5 cm szerokości oraz 163,2 cm wysokości w Q4 e-tron. Rozstaw osi mierzy 276 cm.
Co mam na myśli, pisząc o podobnym pomyśle na siebie? Jednym z największych atutów wszystkich tych trzech samochodów jest zaskakująca (wręcz irracjonalna) przestronność. Inżynierowie w pełni mogli wykorzystać możliwości platformy opracowanej specjalnie z myślą o elektrykach. Stąd mnóstwo sprytnych schowków (Q4 e-tron na bokach drzwi ma np. dodatkowe miejsca na butelki, umieszczone nad klasycznymi kieszeniami), pływająca konsola po środku czy ogromna skrytka w podłokietniku. Jeszcze większe wrażenie robi tylna kanapa, gdzie na brak miejsca na głowę czy nogi narzekać mogą chyba tylko koszykarze z NBA. Jak na auto o długości ok. 4,6 m jest to wynik po prostu znakomity. Co więcej, płyta MEB oznacza płaską podłogę i wygodne trzecie, środkowe miejsce. To w klasycznych, nawet pięciometrowych, autach często pozostawia sporo do życzenia. A bagażnik? Również ogromny - od 520 do 1490 l po złożeniu tylnej kanapy.
Z trojaczków naprawdę dużo jeździłem Enyaqiem iV 80, wiedziałem więc czego dokładnie spodziewać się po Q4 e-tron 40, do którego kluczyki dostałem na prezentacji. Po pierwsze, bardzo dużego zasięgu. 520 wg WLTP przekłada się na świetne realne wyniki. Dopóki nie zabierzecie SUV-a na dłuższe odcinki drogami szybkiego ruchu, to zasięg będzie znikał bardzo powoli. W mieście z okazjonalnymi wypadami na obwodnicę bez najmniejszego problemu przekroczycie 400 km. My jeździliśmy po krętych, górskich drogach w okolicach Karpacza, gdzie momentami... zasięg wręcz wzrastał. To z powodu bardzo skutecznej rekuperacji (są trzy tryby), a takie drogi są idealne do odzyskiwania energii z hamowania. Komputer pokładowy pokazał okolice 13 kWh/100 km. Podczas testu w Warszawie i okolicach (także na eSkach) bliźniaczy Enyaq iV zużywał mi 19 kWh/100 km.
Audi Q4 e-tron ma napęd na tył, do pierwszej setki rozpędza się w 8,5 s, a na autostradzie może pojechać nawet 160 km/h. Przyspieszenie może nie robi na papierze wrażenia, ale już podczas jazdy - tak. Jazda elektrykiem znacząco różni się od tej zwykłym autem. Q4 błyskawicznie reaguje na pedał przyspieszenia. Nieważne przy jakiej prędkości zawsze ma zapas mocy i rozwija ją harmonijnie. Trudno na drodze znaleźć szybsze auto i wcale nie mam na myśli dynamicznej, sportowej jazdy. Tak błyskawiczne reakcje to po prostu komfort jazdy. Dużo łatwiej zmienić pas, kogoś wyprzedzić, włączyć się do ruchu - w mieście to nieocenione. Co ważne, również przy wyższych prędkościach e-tron nie traci nic ze swojej elastyczności.
Imponuje też cisza i kultura, z jakimi to wszystko się dzieje. Nie ma mowy o szarpaniu, warczeniu czy chwili zawahania. Jest coś w powiedzeniu, że samochodów elektrycznych nie lubi ten, kto nigdy nimi nie jeździł. Zwłaszcza modelami, które właśnie teraz wyjeżdżają na drogi. Elektryki przeszły długą drogę.
Odpowiedź jest identyczna jak w przypadku A3 i Golfa. To niby takie same samochody, ale jednak grające w innych segmentach. Spójrzcie choćby na pełne detali i stylistycznych smaczków nadwozie Q4 e-tron. Choć sylwetki całej trójki są podobne, to Audi wyraźnie odcina się od pozostałej dwójki. To też zasługa odważnych i rzucających się w oczy wariantów kolorystycznych, na jakie pozwala konfigurator.
No i kto zadaje takie pytanie, z pewnością nie zajrzał do wnętrz elektrycznego SUV-a Audi. Projektanci bardzo chwalą się kabiną Q4 e-trona. I słusznie, bo jest czym. Tablica przyrządów jest uporządkowana i nowoczesna. Wkomponowano w nią ładnie duże ekrany wirtualnych zegarów (10,25 cala) oraz systemu multimedialnego MMI (10,1 lub 11,6 cala). Poniżej na konsoli środkowej jest wystająca "wyspa". Pod nią znalazł się schowek, a na niej suwak wyboru trybów jazdy wzorowany na przełączniku z droższych modeli tej marki.
Wnętrze zostało w znacznej części wykończone materiałami, które pochodzą z odzysku. Przykładowo tapicerka każdego fotela wymaga recyklingu 26 butelek PET o poj. 1,5 litra. Nowa jest kierownica Q4 e-trona. W jej powierzchnię wkomponowano panele. które można dotykać i głaskać. Da się nimi zmieniać ustawienia cyfrowych wskaźników. To efektowne, ale nie do końca wygodne rozwiązanie. Na pewno wymaga przyzwyczajenia. Wyżej, na szybie jest kolejny ekran. Tym razem chodzi o przezierny wyświetlacz HUD, który ma wyjątkowo duże rozmiary (z miejsca kierowcy obraz wygląda jakby miał przekątną 70 cali) oraz jest wyposażony w funkcję rozszerzonej rzeczywistości (wskazówki nawigacyjne i ostrzeżenia). Znamy je z modeli Volkswagena i Skody, ale opcjonalny HUD w Audi jest bardziej zaawansowany technicznie.
Przystępny cennik, dopracowany i oszczędny napęd, duży zasięg, komfort jazdy, zaskakująca przestronność, dość klasyczne, a jednocześnie nowoczesne wnętrze oraz cała masa dodatkowego wyposażenia. Audi Q4 e-tron ma wszystko, żeby odnieść sukces na rynku, a do salonów przyciągnąć kierowców, którzy do tej pory raczej nie rozważali elektrycznego SUV-a. Z ostateczną oceną czekamy do dłuższego testu, ale po krótkich, pierwszych jazdach Q4 zrobiło bardzo dobre wrażenie.