SUV-y coupe pokochali klienci marek premium. BMW i Mercedes mogą być wyśmiewane przez niektórych za wygląd, ale w centralach obu marek z pewnością nikt się tym nie przejmuje, kiedy patrzy na słupki sprzedaży. Te nie kłamią - X4, X6 oraz GLC i GLE Coupe okazały się przebojami. Dlatego do gry szybko dołączyło Audi z modelem Q8 oraz Q3 i Q5 z dopiskiem Sportback, a swojego flagowego SUV-a ścięło także Porsche. SUV-a coupe brakowało jednak w ofercie marek popularnych. Pierwszą propozycją z prawdziwego zdarzenia jest właśnie Renault Arkana. Francuzi na swojej półce cenowej tworzą właśnie zupełnie nowy segment. Ciekawe, jak na nowy model zareagują kierowcy (zamówienia są podobno bardzo obiecujące). Renault postarało się jednak, żeby zaoferować im wyjątkowo dopracowany produkt. Arkana to nie tylko modnie poprowadzony tył samochodu.
Warto podkreślić, że nasza, europejska Arkana nie ma nic wspólnego z Arkaną, którą kupić mogą Rosjanie, gdzie SUV coupe debiutował. Sprzedawane w Polsce Renault Arkana to znacznie nowocześniejszy samochód oparty o platformę CMF-B, z której korzysta choćby bardzo popularny Captur. To podobny przypadek, co Skoda Scala - na bazie "miejskiej" platformy powstał znacznie większy samochód o zaskakującej przestronności. Renault Arkana mierzy 4568 mm długości, 2034 mm szerokości (z lusterkami), 1571 mm wysokości, a rozstaw osi to 2720 mm. Bagażnik? W klasycznej odmianie przekracza 500 l, a w hybrydzie oferuje znakomite 480 l. Zaskakuje też tylna kanapa. I to nie ciasnotą, czego można by się spodziewać po tak ściętym aucie. Wręcz przeciwnie - ogromem miejsca na nogi i zapasem nad głowami.
Cennik Renault Arkana otwiera 111 900 zł za benzynę 1.3 TCe 140 z automatem (Arkana od razu jest oferowana ze skrzynią automatyczną) i w całkiem bogato wyposażonej wersji Zen. Najmocniejszą propozycją jest ten sam silnik o mocy 160 KM, który dostępny jest od odmiany Intens i kosztuje 126 900 zł. Sportowa sylwetka aż prosiłaby się o podostrzenie także napędu, a na prezentacji padło pytanie o R.S. Usłyszeliśmy, że to marzenie Renault. Niestety, skutecznie torpedowane przez europejskie przepisy.
Testową trasę z Warszawy do Iławy i z powrotem pokonaliśmy jednak za kierownicą Arkany E-Tech. Pod tym oznaczeniem kryje się klasyczna hybryda o mocy 143 KM z wolnossącym silnikiem 1.6, skrzynią kłową i małym silnikiem elektrycznym. Znamy to rozwiązanie już z Clio. I działa dokładnie tak samo. Polubicie ten układ za znikomy apetyt na benzynę, płynną pracę (nie licząc naprawdę dynamicznego przyspieszania) i dość szybką reakcją na gaz. W jedną stronę Arkana spaliła mi 4,9 l/100 km, w drugą 5,1 l/100 km. Wersja E-Tech nie jest jednak z pewnością propozycją dla osób szukających sportowych wrażeń z jazdy. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h to 10,8 s, ale na szczęście Arkana nie waha się, kiedy poprosimy ją o szybszą jazdę. To przyjemny i bardzo oszczędny napęd, znakomicie skrojony pod spokojne, relaksujące pokonywanie kolejnych kilometrów. Do szybszej jazdy na pewno lepiej wybrać wersję 1.3 TCe 160. E-Tech nawet nie udaje sportowych aspiracji. Ceny? Od 119 900 zł.
Z oceną nowego SUV-a oczywiście musimy się wstrzymać, ponieważ krótkie pierwsze jazdy nie pozwalają na zapoznanie się z samochodem, ale, tak jak wspominałem, Arkana robi bardzo dobre wrażenie.
Wciąż nie rozumiem fenomenu SUV-ów coupe, a po francuskiej stronie mocy zdecydowanie bliżej mi do Peugeota. Do Renault Arkany podchodziłem więc z dystansem. Wystarczył jednak jeden dzień, żebym zmienił swoje zdanie. To kawał dopracowanego i po prostu bardzo dobrego SUV-a coupe z długą listą zalet. Marcin z Autokult.pl użył nawet określenia "kapitalny". Naprawdę mocne słowo, ale coś w tym jest. Pierwsze wrażenie rzeczywiście jest bardzo pozytywne, o ile nie oczekujecie oczywiście sportowego zacięcia w prowadzeniu i osiągach. Jeśli szukacie ciekawie stylizowanego i praktycznego auta w tym stylu, to sprawdzenie Arkany wydaje się obowiązkowe.