Opinie Moto.pl: DS 9. Wielki powrót Francji na szczyt motoryzacji? Sprawdzamy

DS 9 wjeżdża pomiędzy dwa segmenty klasy premium. I robi to z pomysłem. Jest na tyle wyjątkowy, że nie będzie bezpośrednio konkurował z niemieckimi markami, a ma naprawdę dużo do zaoferowania.

DS 9 wjeżdża między dwa segmenty klasy premium

DS 9 to pełnoprawna limuzyna i nie ma nawet cienia przesady w tak mocnym słowie. Mierzy 4 933 mm długości, 1 855 mm szerokości, 1 468 mm wysokości, a rozstaw osi wynosi 2 895 mm. Bagażnik pomieści 510 l. Jeżeli porównamy go z bawarską piątką to okaże się, że oba auta są praktycznie identyczne na długość i szerokość, ale DS 9 przegrywa w kategorii "rozstaw osi" (BMW ma 2 975 mm). Francuzi zdecydowali się na dość ciekawy krok. Choć samochód rozmiarami jest bardzo bliski BMW serii 5 czy Mercedesowi Klasy E, to na rynku chce raczej zerkać na mniejsze serię 3 i Klasę C. DS 9 wjeżdża pomiędzy dwa segmenty. To sprytny zabieg, który wykorzystano już w przypadku SUV-a DS 7 Crossback. Francuzi nie chcą bezpośrednio walczyć z największymi klasy premium. Powiecie "nisza". I to prawda. Nie mówimy o samochodzie, który chce bić rekordy sprzedaży i chwalić się słupkami. W tym roku do polskich klientów ma trafić 30 DS 9 i marka uzna to za świetny wynik. To propozycja dla osób szukających w klasie premium czegoś zupełnie innego.

Zobacz wideo DS 9 na pierwszym oficjalnym filmie

O jakich cenach mówimy w przypadku DS 9?

Nad Wisłę DS 9 przyjedzie w sportowo stylizowanej odmianie Performance Line + oraz bardziej eleganckiej Rivoli+. Wnętrze DS-a Rivoli można jeszcze wzbogacić stylizacją Opera za 20 000 złotych. Pakiet obejmuje wykonane ze skóry Nappa materiały na fotelach, kanapie, konsoli środkowej oraz poszerzonej desce rozdzielczej, a tylny podłokietnik centralny oferuje gniazda USB i przełączniki funkcji masażu, podgrzewania i wentylacji foteli. Ile DS 9 kosztuje w Polsce?

  • DS 9 Performance Line 1.6 PureTech 225 - od 205 900 złotych
  • DS 9 Rivoli PureTech 225 - od 224 900 złotych
  • DS 9 Rivoli E-Tense 225 - od 254 900 złotych (hybryda)

Czy to dużo? DS kosztuje trochę mniej od niemieckich samochodów klasy premium segmentu E, ale więcej od tych z klasy średniej. Idealnie wpisuje się więc w lukę, którą dla siebie tworzy.

 

A silniki? DS 9 tu i teraz ma dwie wersje, za chwilę będzie miał cztery

Jeszcze w tym roku DS 9 przyjedzie do Polski w dwóch wersjach. Pierwszą propozycją jest benzynowy silnik PureTech o mocy 225 KM. Drugą ładowana z gniazdka hybryda E-Tense o łącznej mocy 225 KM. Dzięki akumulatorowi o pojemności 11,9 kWh hybrydowy DS 9 ma na samym prądzie przejechać około 48 km. To dopiero początek oferty. Z czasem dołączy do niej 250-konna wersja E-Tense, którą oprócz trochę wyższej mocy ma także cechować większy zasięg. Flagową odmianą dziewiątki również będzie plugin, ale o łącznej mocy 360 KM i z napędem AWD.

Podczas pierwszych jazd mogłem się przejechać prototypem 360-konnego DS-a. 30 minut za kierownicą to za krótko na jakiekolwiek oceny, ale bardzo mi się spodobał charakter tej wersji. Jest bardzo szybko, ale w ogóle nie sportowo, a to w limuzynie trzeba zapisać na plus. Aż taka moc i osiągi (jeszcze nie ma oficjalnych liczb) mogłaby sprowokować inżynierów do utwardzenia i usportowienia modelu. Nie sprowokowała i trzeba to uznać, za ogromny plus zbliżającej się topowej wersji.

Dlaczego? Ponieważ DS 9 to mistrz komfortu

Znacznie więcej czasu mogłem spędzić z 225-konną hybrydą - do pokonania były dwie trasy, jedna drogami szybkiego ruchu, druga po nie najlepszych drogach krajowych. I DS zachwyca komfortem jazdy. To samochód, którym po prostu przyjemnie płynie się przed siebie i połyka kolejne kilometry, nie przejmując się dziurami czy prędkością, ponieważ z tymi pierwszymi świetnie radzi sobie zawieszenie, a z szumem bardzo dobre wyciszenie kabiny. W trybie Komfort wygoda wchodzi na jeszcze wyższy poziom, dzięki systemowi DS ACTIVE SCAN SUSPENSION. To inteligentne zawieszenie współpracuje z kamerą zlokalizowaną za przednią szybą oraz licznymi czujnikami, które nieustannie monitorują nierówności drogi. Dane w przeciągu milisekund przesyłane są do komputera, a ten indywidualnie zarządza każdym z kół.

DS 9DS 9 fot. Filip Trusz

Z innych ciekawych systemów warto wymienić jeszcze DS NIGHT VISION. Dzięki kamerze na podczerwień ukrytej w osłonie chłodnicy w czasie rzeczywistym skanuje drogę w nocy. System wykrywa pieszych i zwierzęta w odległości do 100 m od samochodu umożliwiając kierowcy szybką reakcję w razie niebezpieczeństwa. W nocy nieocenione okażą się także zaawansowane reflektory DS ACTIVE LED VISION, a podczas długiej trasy - system półautonomicznej jazdy DS DRIVE ASSIST.

DS 9 dba o komfort kierowcy i pasażerów na dwa sposoby. Samym sposobem, w jaki jeździ, wygodnymi fotelami i wyciszeniem oraz nowoczesnymi asystentami, którzy mają jak najbardziej uprzyjemnić nam jazdę.

DS 9DS 9 fot. Filip Trusz

DS 9 - wnętrze. To tu Francuzi podwyższają poprzeczkę

Niezwykły wygląd trochę podpowiada, czego spodziewać się w kabinie. Projektu zupełnie innego niż u reszty stawki. Znamy go już z DS 7, tu został lekko zmodyfikowany. Niby pierwsze skrzypce grają tu dwa duże wyświetlacze, ale to nie one sprawiają, że nie chciałem z DS 9 wysiąść. Do Warszawy przyjechała ta elegantsza wersja DS-a z wykończeniem wnętrza Opera w pięknym bordowym kolorze. Wykonanie stoi na najwyższym poziomie. Skórą Nappa pokryto fotele, tylną kanapę, konsolę środkową i poszerzoną deskę rozdzielczą. To nie koniec. Do listy możemy dopisać kierownicę ze skóry licowej, gałkę dźwigni zmiany biegów z gładkiej skóry, uchwyty obszyte skórą, aluminiowe akcenty na pedałach i konsoli środkowej, wykładzinę dachową, osłonę przeciwsłoneczną i tylną półkę z Alcantary oraz charakterystyczne perłowe przeszycia.

DS 9 E-TenseDS 9 E-Tense fot. DS

Imponujące. Cała kabina jest też pełna ciekawych smaczków i akcentów. Widać, że przyłożono się do najdrobniejszego detalu. Wiele tu nawiązań do kryształów, a honorowe miejsce zajmuje obrotowy, analogowy zegarek.

W limuzynie na pewno trzeba zajrzeć na tylną kanapę. Ciekawa sylwetka nie odbiła się na miejscu z tyłu - jest go całkiem sporo i na nogi, i na głowy. Trzeba tylko poprosić kierowcę, by nie opuszczał fotela do najniższego ustawienia. Wtedy może zabraknąć przestrzeni na stopy. Wyżsi pasażerowie mogą też haczyć fryzurą o dach. Jednak na pewno nikt nie będzie narzekał na komfort - fotele są ogrzewane, wentylowane, a także oferują masaż. Pasażerowie z tyłu mogą oprzeć ręce o obszerny podłokietnik, mają wygodnie rozmieszczone wejścia USB, a także panel do obsługi klimatyzacji.

DS 9DS 9 fot. Filip Trusz

DS 9DS 9 fot. Filip Trusz

DS 9DS 9 fot. Filip Trusz

DS 9DS 9 fot. Filip Trusz

DS 9 - opinie Moto.pl. Podsumowanie

Z premiery DS 9 cieszyć może się nie tylko prezydent Francji, który w końcu doczekał się limuzyny znad Sekwany. Motoryzacja, także klasa premium, potrzebuje różnorodności. Jeśli narzekacie, że wszystkie nowe samochody są identyczne, to DS-a z pewnością docenicie. Wymyka się nie tylko segmentom. Trudno będzie go porównać do konkurentów. Francuzi idą swoją drogą, przedstawiając swoje spojrzenie na luksus w motoryzacji i inaczej rozkładając akcenty. DS zachwyca wzorowym wykończeniem, detalami, własnym charakterem, awangardowym stylem oraz komfortem jazdy.

Owszem, to model niszowy i nikt nawet nie udaje, że zamierza wywrócić klasę premium do góry nogami. Nie, to propozycja dla wąskiego grona klientów, którzy z pewnością pokochają ten samochód. Cała reszta widząc DS 9 na drodze, powiedzie za nim wzrokiem i pomyśli, że to niezwykły samochód. W tej wyjątkowości tkwi też urok DS-ów.

DS 9DS 9 fot. Filip Trusz

DS 9DS 9 fot. Filip Trusz

DS 9DS 9 fot. Filip Trusz

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.