Trasa testowa przebiegała z warszawskiego Mokotowa aż do jeziora Serwy na Podlasiu. Trzeba było więc przejechać przez wiecznie zakorkowaną Warszawę (podczas powrotu utknąłem w korku na S8 na dobre 30-40 minut), trasę ekspresową S8 do Tykocina, gdzie zjechaliśmy na drogi krajowe. W obie strony dało to wyraźnie ponad 700 km. Ani razu komputer nie pokazał mi więcej niż 6,0 l/100 km. W tamtą stronę za kierownicą CX-30 miałem 5,5 l/100 km, podczas powrotu, kiedy specjalnie przeciągałem biegi, a w Warszawie wpadłem w ten korek - 5,9 l/100 km. Uważam, że to świetny wynik. Zwłaszcza, że jechałem normalnie. Bez ekojazdy.
W naszej galerii zamieszczam zdjęcia z poprzedniego testu Mazdy 3 Skyactiv-X. Podczas pierwszych jazd świeciło tak mocne słońce, że mój telefon nie podołał zadaniu. W tekst wklejam detale, po których poznacie Mazdy z udoskonalonym silnikiem. Same samochody się nie zmieniły.
Autorski silnik Mazdy nazwany e-Skyactiv X, wykorzystujący zapłon samoczynny sterowany świecą zapłonową SPCCI (Spark Controlled Compression Ignition), jest pierwszą na świecie seryjną jednostką napędową, która łączy zalety zapłonu iskrowego znanego z silników benzynowych z korzyściami zapłonu samoczynnego znanego z silnika Diesla. Nie będziemy tu wchodzić w szczegóły bo są... nudne. Nie oszukujmy się, dane techniczne silnika większości kierowców w ogóle nie interesują. Dopóki samochód jeździ, nie psuje się i mało pali, to nikt nie przejmuje się tym, co dzieje się pod maską. Dlatego w tym tekście opiszemy, jak sprawuje się poprawiony silnik X z punktu widzenia kierowcy, nie inżyniera. Wszystkich zainteresowanych dokładnymi szczegółami technicznymi zapraszam do naszego poprzedniego tekstu, w którym rozebraliśmy Skyactiv-X na czynniki pierwsze. Z technicznego punktu widzenia:
Dla dociekliwych zamieszczamy także film, w którym wszystko wyjaśniono:
Mazda cały czas dopracowuje swoją innowacyjną jednostkę napędową. Lada chwila na polskie drogi wyjadą CX-30 i 3 z jego najnowszą wersją. Zmiany nie są rewolucyjne, ale zauważalne.
Po pierwsze, wzrosła moc oraz moment obrotowy. Odpowiednio o 6 KM i 16 Nm. To oznacza, że Skyactiv-X dostarcza kierowcy 186 KM przy 6000 obr./min i 240 Nm przy 4000 obr./min. Moment obrotowy dostępny jest teraz w szerszym zakresie prędkości silnika, a już od 2000 obr./min podczas pełnego otwarcia przepustnicy wyraźnie czuć swobodę nabierania obrotów i mocniejsze przyspieszenie. Inżynierowie starali się także, żeby silnik znacznie szybciej reagował na wciśnięcie gazu od pierwszego do piątego podczas biegu przyspieszania z niskich obrotów przy częściowo otwartej przepustnicy, czyli w sytuacjach najczęściej spotykanych w codziennej jeździe.
I to czuć podczas jazdy. Miałem okazję spędzić sporo czasu z trójką z poprzednim silnikiem i szybszą reakcję na gaz zauważyłem od razu. Trzeba jednak pamiętać, że Mazdy X nie mają turbodoładowania, musimy je więc kręcić wysoko, żeby ujawniły wszystkie 186 KM. Dla kogoś, kto jeździ kompaktami konkurencji z początku Skyactiv-X może się wydawać ospałe. Jednak kiedy przeciągnięcie zmianę biegów, to staną się przyjemnie dynamiczne. Tu dochodzimy do drugiej najważniejszej dla zmiany dla kierowcy. Skyactiv-X jest teraz oszczędny w znacznie szerszym zakresie. Skupiono się zwłaszcza na rozpędzaniu auta, bez wpływu na płynność rozwijania mocy i efekt przyspieszania. To także zauważyłem podczas pierwszych jazd. Na drodze krajowej specjalnie jechałem na trójce przy 90 km/h, a każde przyspieszanie po wyjeździe ze strefy zabudowanej do 90 km/h robiłem dynamicznie. Komputer pokładowy był na to praktycznie niewzruszony. W jaki Mazda poprawiła swój silnik? Poprawa zarówno mocy, jak i efektywności została osiągnięta poprzez zmniejszenie stopnia sprężania silnika e-Skyactiv X z 16,3:1 do 15,0:1. Modyfikacje objęły optymalizację procesu spalania, konstrukcję denka tłoków i aktualizację oprogramowania układu Mazda M Hybrid.
Deklarowane zużycie paliwa spadło o 0,5 l/100 km i dla trójki to 5,3 l/100 km. Tak jak wspomniałem, mi wyszło 5,5 i 5,9 l/100 km. To dane dla auta z manualną skrzynią biegów. Skupiam się dzisiaj na zmianach w Skyactiv-X, ale trudno się powstrzymać, żeby nie pochwalić tej skrzyni. To jedna z najlepszych przekładni na rynku w niesportowym aucie, a na pewno manual, który sprawia mnóstwo frajdy. Jeśli, tak jak ja, lubicie sposób, w jaki trójka Mazdy jeździ to może się okazać, że to jeden z najciekawszych kompaktów na rynku. Zwłaszcza, kiedy szukacie auta o wolnoobrotowej charakterystyce pracy. U konkurencji taka moc i osiągi (ok. 8 s do 100 km/h) mają turbodoładowanie.
Cena Mazdy 3 z silnikiem e-Skyactiv X w bogato wyposażonej wersji Kai zaczyna się od 109 900 zł bez względu na wybraną wersję nadwozia (hatchback lub sedan), a cena Mazdy CX-30 w wersji Kai startuje od 118 900 zł. Samochody w standardowym wyposażeniu mają m.in. kolorowy wyświetlacz head-up na przedniej szybie, reflektory LED, system Mazda Connect z kolorowym wyświetlaczem o przekątnej 8,8 cala i nawigacją satelitarną, interfejs Apple CarPlay/Android Auto, aktywny tempomat, pakiet systemów bezpieczeństwa iActivsense, czy aluminiowe felgi o średnicy 16 cali.
Ponad 40 proc. kierowców wybiera Mazdę 3 i CX-30 z silnikiem Skyactiv-X. W Polsce to trochę mniej - nad Wisłą co trzecia trójka i SUV na jej bazie mają pod maską jednostkę z literą X. To wyjątkowa propozycja na europejskiej mapie kompaktów. I choć sam bardzo lubię silniki turbodoładowane i odpowiada mi charakterystyka ich pracy, to Mazdę również zapisałbym do grona swoich ulubionych samochodów w tej klasie. Nieważne, czy to 3 czy CX-30, jest propozycją zupełnie inną od konkurentów, a tak naprawdę trudno oba modele z kimkolwiek zestawiać. Różnią się nie tylko silnikiem, ale też stylistyką i oryginalnym wnętrzem.
Wszystkie zmiany w Skyactiv-X trzeba zapisać na plus. Nie są rewolucyjne, ale silnik dopracowano, a Mazda zapowiada, że jej inżynierowie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Skyactiv-X ma być cały czas poprawiany i zostać z nami w erze silników elektrycznych. To świetna informacja. Szeroki wybór zawsze działa na korzyść kierowcy.