Opinie Moto.pl: Toyota Highlander - duże (dosłownie) zaskoczenie

Toyota Highlander to największy SUV oferowany przez markę w Europie. Choć w Stanach Zjednoczonych jest średniakiem, na Starym Kontynencie gra w lidze największych zawodników. Jednak gabaryty to nie wszystko. Podczas pierwszych jazd Highlander okazał się sporym zaskoczeniem i to w wielu kwestiach.

Toyota Highlander to duży siedmioosobowy SUV. Napęd na cztery koła jest więc sprawą niemal oczywistą. Ma prawie pięć metrów długości (a dokładnie 496,6 cm), a jego rozstaw osi (285 cm) jest o 12 centymetrów dłuższy od rozstawu Land Cruisera. Jak Highlander wypada na tle konkurencji? Trudno powiedzieć, bo nie ma idealnego odpowiednika w innych markach. Highlander plasuje się pomiędzy Kią Sorento (481 cm długości, 281,5 cm rozstawu osi), a Fordem Explorerem (504,9 cm długości, 302,5 cm rozstawu osi). Trudno jednak stawiać te modele obok siebie. Hybryda Kii, choć ma 230 KM, bazuje na silniku 1,6 litra, a z kolei Explorer ma pod maską trzylitrowe V6. Dodatkowo oba są plug-in'ami. Więc Highlander - choć gra w tej samej lidze - nie może być bezpośrednio porównywany.

Toyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic ForceToyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic Force Zuzanna Krzyczkowska

Przestrzeń

Gabaryty Toyoty Highlander przekładają się na przestrzeń w środku. Z przodu jest naprawdę dużo przestrzeni, a w drugim rzędzie - jeszcze więcej. Nieco gorzej jest w bagażniku, gdzie znajdziemy dwa dodatkowe siedzenia. Zmieści się tam dorosły człowiek, ale trudno mówić o wygodzie podróżowania, kiedy kolana ma się podciągnięte pod brodę. Miejsca na kolana jest wystarczająco, ale niskie umiejscowienie fotela wymusza "siedzenie w kucki".

Ale w samym bagażniku miejsca nie brakuje. Jeśli podróżujemy w pięć osób, możemy zabrać 865 litrów bagaży, czyli dobrych dziesięć walizek. W siedmioosobowej konfiguracji bagażnik nadal pomieści 332 litry, co spokojnie wystarczy na kilka kabinówek.

Toyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic ForceToyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic Force Zuzanna Krzyczkowska

Toyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic ForceToyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic Force Zuzanna Krzyczkowska

Multimedia z Lexusa

Skoro High-lander, to high-tech. Na pokładzie znajdziemy aż cztery wyświetlacze - 7-calowy między zegarami, 12,3-calowy wyświetlacz multimediów, 10,1-calowy kolorowy head-up wyświetlany na przedniej szybie, a dodatkowo wyświetlacz we wstecznym lusterku. To rozwiązanie pojawiło się już w RAV4 i przydaje się, jeśli zapakujecie auto po dach (a w Highlanderze jest co pakować). Wtedy zamiast zerkać do tyłu i widzieć jedynie bagaże, wystarczy przełączyć lusterko w tryb wyświetlacza i widzimy co się dzieje za autem. To ciekawe rozwiązanie, ale żeby jeździć z nim na co dzień, trzeba się przyzwyczaić. Mając wybór zdecydowanie wolę analogowe lusterko.

Toyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic ForceToyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic Force Zuzanna Krzyczkowska

Skoro jesteśmy przy ekranach warto wspomnieć o samym systemie multimedialnym. Pożyczono go z Lexusa, ale ekran jest dotykowy (nie mamy dotykowego gładzika na konsoli środkowej, a wszystkim sterujemy z poziomu dotykowego wyświetlacza). Przydatną funkcjonalnością jest możliwość dzielenia ekranu. W centralnej części mamy np. nawigację lub Apple CarPlay/Android Auto, a zarówno z prawej jak i z lewej strony możemy wysunąć mniejsze okna, których zawartość można konfigurować. Znajdziemy tam m.in. ustawienia klimatyzacji, monitor wykorzystania energii itp. Pasażer też może wysunąć taki dodatkowy ekran po swojej stronie.

Toyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic ForceToyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic Force Zuzanna Krzyczkowska

Materiały dla Europy

Warto podkreślić, że Highlander na rynek amerykański mocno różni się od europejskiego. Różnica tkwi przede wszystkim we wnętrzu. Amerykański klient jest widocznie znacznie mniej wybredny od statystycznego Europejczyka. Dlatego w Highlanderze znajdziemy miękkie skóry i porządne tworzywa, a sama kabina jest naprawdę miła dla oka. A na dodatek nie brak jej funkcjonalności - wszystko mamy pod ręką, od ustawień klimatyzacji, przez tryby jazdy aż po schowki czy uchwyty na kubki. Dodatkowo na pokładzie są takie udogodnienia jak podgrzewana przednia szyba, kierownica i tylna kanapa, podgrzewane i wentylowane przednie fotele, wbudowane zasłonki tylnych okiem czy spryskiwacz kamery cofania.

Toyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic ForceToyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic Force Zuzanna Krzyczkowska

Taki sam, ale jednak inny

Toyota słynie z hybryd dlatego nie ma się co dziwić, że taki rodzaj napędu trafił do Highlandera. Układ bazuje na silniku 2.5 Hybrid Dynamic Force, który znamy z modelu RAV4. W Highlanderze jest jednak mocniejszy - mamy łącznie 248 KM, co pozwala przyspieszyć od zera do 100 km/h w 8,3 sekundy. To świetny wynik biorąc pod uwagę masę samochodu, ale to co naprawdę zaskakuje to hamulce. Są tak skuteczne, że przy pierwszym hamowaniu łatwo wybić sobie zęby o kierownicę.

Highlander to żywy dowód na to, że Toyota umie robić napędy hybrydowe. Ponad dwudziestoletnie doświadczenie nie poszło w las. Bądźmy szczerzy - Highlander nie jest lekkim i drobnym autem. Waży ponad dwie tony i ma aerodynamikę lodówki. A mimo to podczas jazdy pół na pół po mieście i w trasie, zużył około 7 litrów paliwa na 100 kilometrów. Co więcej - w typowo miejskim ruchu około połowę dystansu pokonałam z wyłączonym silnikiem. Wystarczy delikatne traktowanie pedału gazu, żeby spalinowy silnik milczał i dawał robić swoje elektronice.

Toyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic ForceToyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic Force Zuzanna Krzyczkowska

Za przekazanie napędu na przednią oś odpowiada skrzynia CVT, ale - o dziwo - zbytnio jej nie słychać. Oczywiście jeśli wgnieciecie gaz w dywanik to z przodu rozlegnie się typowy dla bezstopniowej przekładni jazgot, ale przy bardziej subtelnym traktowaniu paliwo i prąd zmieniane są w ciszę i delikatny pomruk jednostki spalinowej. Tu warto też wspomnieć o wyciszeniu. Kabina przyjemnie izoluje dźwięki z zewnątrz (również te spod maski), co podkreśla jeszcze potencjał nagłośnienia JBL, które gra zaskakująco przyzwoicie.

Prowadzenie

Są samochody, którymi można jeździć przez tydzień, a i to nie wystarczy, żeby się do nich przekonać. A są takie, do których wsiada się pierwszy raz, a czuje się jak by jeździło się tym autem pół życia. Highlander mimo gabarytów jest dziecinnie łatwy do wyczucia. Pomagają w tym oczywiście kamery i czujniki, ale nawet podczas manewrowania w mieście, łatwo wyczuć zachowanie auta. Długi przód nie daje o sobie znać, bo układ kierowniczy jest naprawdę precyzyjny, a przednia oś zdaje się być połączona z umysłem kierowcy. Można w zasadzie zapomnieć, że jedziecie tak dużym samochodem.

Toyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic ForceToyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic Force Zuzanna Krzyczkowska

Cena i wyposażenie

Toyota Highlander w topowej wersji wyposażenia Executive, którą miałam okazję jeździć na pierwszych jazdach, w cenniku kosztuje 269 400 zł. Czy to dużo? Za siedmioosobową hybrydę, z bajerami typu trzystrefowa automatyczna klimatyzacja z funkcją wykrywania liczby pasażerów (bo po co dmuchać tam, gdzie nikogo nie ma?), podgrzewane i wentylowane fotele, podgrzewana kierownica, tylna kanapa i przednia szyba, panoramiczny dach, kamery 360 stopni, nagłośnienie JBL (11 głośników o łącznej mocy 1200 W), nawigacja, system czyszczenia kamery cofania (alleluja w taką pogodę, jaka aktualnie panuje za oknem) i 20-calowe felgi w standardzie - chyba nie. Marka dodatkowo chwali się ekobonusem. Aktualnie auto jest tańsze o wartość akcyzy, zatem cena z automatu jest niższa o kilka tysięcy.

Podsumowanie

Mówiąc wprost, nie spodziewałam się, że Highlander okaże się tak dobrym samochodem. Z reguły wielkie gabaryty oznaczają trudne prowadzenie i wysokie zużycie paliwa, a tu oba te argumenty zostały odparte.

Toyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic ForceToyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic Force Zuzanna Krzyczkowska

Toyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic ForceToyota Highlander 2.5 Hybrid Dynamic Force Zuzanna Krzyczkowska

Więcej o:
Copyright © Agora SA