Drogowy hipersamochód Toyota GR Super Sport coraz bliżej. To baza dla wyczynowej wersji, która wystartuje w Le Mans

Toyota właśnie zaprezentowała bolid, który wystartuje w tegorocznym wyścigu Le Mans 24h - GR010 Hybrid. Co w nim jest ważnego? Prawie na pewno powstanie drogowa wersja, to będzie pierwszy hipersamochód w historii Toyoty.

Nowy samochód wyścigowy Toyoty przygotowany przez sportowy dział Gazoo Racing będzie rywalizował w mistrzostwach świata w wyścigach długodystansowych (FIA WEC), których koronnym wydarzeniem jest słynny 24-godzinny wyścig w Le Mans. Toyota GR010 Hybrid wystartuje w nowej klasie Hypercar, która od 2021 roku zastępuje królewską kategorię prototypów.

Podstawowa różnica pomiędzy starą, a nową klasą jest taka, że bolidy hypercar powinny, chociaż nie w każdym przypadku muszą bazować na modelu produkcyjnym. Toyota jest pierwszym dużym producentem, który zgłosił gotowość do rywalizacji w nowej kategorii już w 2021, mimo że w aktualnym sezonie wyścigówki obu flagowych klas wyjątkowo mogą startować równolegle.

Japońska firma ma gotowy zwycięski bolid, który wygrywał Le Mans trzy razy pod rząd. Mogła go użyć po raz ostatni w 2021 roku. Jaki może być powód zmiany na model GR010? Od jakiegoś czasu koncern zapowiada pierwszy drogowy hipersamochód - Toyota GR SS.

Jego koncepcyjna wersja została pokazana na salonie motoryzacyjnym w Tokio w 2018 roku. Podobno od tego czasu trwa opracowywanie modelu produkcyjnego. Zupełnie przypadkiem wyglądem przypomina zaprezentowany kilka dni temu wyścigowy bolid GR010 Hybrid.

Starty nowego auta, a być może i kolejne zwycięstwo w serii FIA WEC oraz wyścigu Le Mans 24h byłyby doskonałą promocją drogowego hipersamochodu i wszystkich rozwiązań hybrydowych marki Toyota. Dzięki niemu japońska firma mogłaby umocnić swój wizerunek lidera jeśli chodzi o wdrażanie takich rozwiązań. To może być znak, że pierwsze hipersportowe auto jest niemal gotowe.

Toyota GR010
Toyota GR010 fot. Toyota/VOLMEYER.COM

Toyota GR Yaris jest przykładem, że firma ma fantazję i pieniądze

Gdyby nie ostatnie śmiałe ruchy giganta rynku motoryzacyjnego, trudno byłoby uwierzyć w takie plotki. Ale szef firmy Akio Toyoda kocha sportowe samochody i stawia na nowy dział Gazoo Racing. Przykładem jest choćby wydanie majątku na opracowanie niszowego modelu GR Yaris. Toyota GR Super Sport może być następna w kolejce.

Czego można po niej oczekiwać? Na pewno hybrydowego napędu o mocy zbliżonej do 1000 KM. To ładna liczba, która jest w zasięgu inżynierów Toyoty. Maksymalna moc wyczynowego bolidu GR010 Hybrid została ograniczona ze względu na przepisy do "zaledwie" 670 KM, ale dokładnie tyle koni mechanicznych rozwija samodzielnie silnik spalinowy V6 o poj. 3,5 l użyty w tym samochodzie.

Wspomaga go umieszczony przy przedniej osi elektryczny silnik o mocy 272 KM, który wypełnia niedostatek mocy jednostki benzynowej w niższym zakresie obrotów. Dzięki temu wyścigowa wersja dysponuje maksymalną dozwoloną mocą 670 KM w niemal całym ich zakresie, ale dopiero w drogowej nieograniczone przepisami wersji taki napęd mógłby w pełni rozwinąć skrzydła.

Toyota GR Super Sport
Toyota GR Super Sport fot. Toyota

W samochodzie koncepcyjnym z 2018 roku ponoć był silnik o poj. 2,4 l. Prawdopodobnie jednak plany się zmieniły, bo przepisy homologacyjnej nowej klasy hypercar mówią, że odlewy bloku i głowicy muszą być identyczne z drogową wersją. Również zgodnie z nimi w dwóch pierwszych sezonach startów powinno powstać minimum 20 takich samochodów z homologacją drogową.

Jakie osiągi może mieć taki hybrydowy potwór? Z pewnością będą z innej planety: przyspieszenie od 0 do 100 km/h w około 2,5 sekundy i do 200 km/h w czasie krótszym niż siedem sekund. Kosmiczna ma być również cena, która według przewidywań może osiągnąć poziom trzech milionów dolarów.

Prawdopodobnie rzeczywiście zobaczymy produkcyjną wersję Toyoty GR Super Sport i to jeszcze w tym roku. Kto, jeśli nie Toyota może pozwolić sobie na taką fanaberię? Japoński producent ma odpowiednią fantazję i pieniądze, żeby ją zrealizować. Poza tym w końcu ziści się marzenie prezesa Akio Toyody: to będzie prawdziwy koniec nudnych samochodów tej marki.

Więcej o: